🦌🐺★1★🐺🦌

91 7 18
                                    

//Cliff//

Skacząc z kamyk na kamyk przeszedłem przez płytki stryk. Nucąc sobie piosenkę lecąca w słuchawkach.

- 🎶Czy jeeeestem zły? Robię co natura każe mi! Czy złyyyy jestem ja? Idę gdzie mnie przeznaczenie pcha! Czy jeeeestem zły? Robię co natura każe mi! Czy złyyyy jestem ja? Odpowiedź gotową ktoś ma?..🎶- Mój spontaniczny taniec i śpiew na środku polany przerwał szelest w krzakach zacząłem się rozglądać gdy moją piosenkę w słuchawkach zastąpiły wibracje telefonu rozłączyłem słuchawki i odebrałem natrętną komórkę.- No co tam siorka?

× Gdzie ty jesteś!? Wiesz, która jest godzina!? Zaraz do lasu wilki się zlecą i co w tedy zrobisz.

- Przecież wiesz, że się ich nie boję i nie wierzę w te pogardliwe i krzywdzące stereotypy.

× Ale ja się o ciebie boję więc do domu ale już.- Przewróciłem oczami i schowałem słuchawki do torby zza jednym z krzaków szybko się rozebrałem, pochowałem brania do torby i przemieniłem. Już po chwili stałem na czterech racicach wziąłem rączkę plecaka do pyska i rozejrzałem czując na sobie czyiś wzrok. Nieopodal mnie stały dwa wilki oba przynajmniej dwukrotnie większe ode mnie, cały czarny przyciskał brązowego do ziemi jakby zasłaniając mu oczy niewiele sobie z tego robiąc ruszyłem w stronę domu.

//Jacob//

- Jacob zdejmiesz mi łapę z pyska?

- O racja sorry Carl.- Zabrałem łapę i wróciłem do wpatrywania się w miejsce w którym jeszcze przed chwilą stał Bambi.

- Co się z tobą dzieje? Ocknij się jutro mamy pierwszy dzień w nowej budzie, a ty bujasz w obłokach. Wiesz, że możesz mi powiedzieć absolutnie wszystko, prawda?

- No wiem, wiem i chyba znalazłem swojego mate.

- Czekaj co ty gadasz, gdzie, kiedy?

- Przed chwilą.

- Ja to nie mogłem być bo znamy się całe życie i jesteśmy braćmi, chyba nie mówisz o tam tym jelonku?

- Tak mi się wydaje.

- No to grubo. Ty wiesz, że ojciec cię prędzej wydziedziczyć niż zaakceptuje twój związek z jeleniem, oczywiście pod warunkiem, że się nie mylisz.

- Wieź mi nie przypominaj.

- Ciekawe czy on wie.- Dodał mój brat po chwili milczenia.

- Był zaskakująco spokojny i nie podszedł. Raczej nie wie.

- Lub chce byśmy tak myśleli.- Zbliżaliśmy się do naszych terenów.

- Nie mów nikomu o tym w stadzie, ani przy nich chcę się jeszcze upewnić.

- Okej, niech ci będzie, ale nie zwlekaj z tym zabradzo.- Przytaknąłem, a Carl poszedł przodem.

//Cliff//

- Cześć, już jestem!- Zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Cliff Morrison mam siedemnaście lat, jestem z gatunku Jeleniowatych, ale moja matka to renifer po niej odziedziczyłem pewne zdolności.

- No ile można czekać? Nic ci nie jest? Napadli cię?

- Wyluzuj siorka jestem cały i zdrów.

- Całe szczęście, ile mam ci powtarzać wracaj odrazu po zajęciach, a jak zostajesz to..

- To bądź zawsze w towarzystwie.- Dokończyłem za nią.

- To nie są żarty, a gdyby coś ci się stało, albo cię porwali? Jesteś ostatnim jeleniem z darem nie możesz tak sobie łazić do późna.- Przewróciłem oczami idąc w stronę pokoju.- Rodzice się poświęcili byś mógł żyć, a ja już nigdy nie wstanę na nogi!

- Myślisz, że nie pamiętam!? Przypominasz mi o tym dzień w dzień od dwunastu lat!? Nie jestem dzieckiem, nie możesz mnie ciągle kontrolować i robić mi wyrzuty sumienia. Nie zmienisz tym mojej osobowości, nie sprawisz, że któreś z nas poczuje się po tym lepiej prędzej czy później się wyprowadzę i ty nie będziesz miała nic do gadania.- Minąłem ją oraz jej partnera.

 Bambi i WilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz