Rozdział 8 Dla Ciebie wszystko

232 41 203
                                    

Charles

Prawdę mówiąc, zostałem wciągnięty w wir pracy nad sprawami klientów. Nie wyobrażałem sobie jednak zostawić Sarę na lodzie i pozbawić ją wsparcia. Tak szlachetna akcja wymagała natychmiastowej reakcji. Czułem silną potrzebę, aby pomóc tym dzieciom, ale także wewnętrznie pragnąłem pokazać dziewczynie, że może na mnie liczyć w każdej sytuacji. Docierało do mnie, że jest żoną mojego priorytetowego klienta, dlatego powinienem zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby jej unikać. Jednakże przebywanie w jej towarzystwie naprawdę dodawało mi skrzydeł. Sprawiała wrażenie ciekawej, tajemniczej i trudnej do rozwikłania istoty. Przy mnie wydawała się zupełnie inną osobą niż przy Henrym. Wyglądało to wręcz tak, jakby skrywała w sobie dwie osobowości. Jakby jej wnętrze zamieszkiwali doktor Jekyll i pan Hyde*. Dodatkowo każda rozmowa z nią zaskakiwała mnie czymś nowym. Właściwie generowało to więcej pytań niż odpowiedzi. Pomyślałem sobie, że może właśnie dlatego tak bardzo mnie do niej ciągnęło.


Nasze ostatnie przytulenie zadziało się tak naturalnie. Czysto przyjacielski odruch odebrałem jednak przyjemniej, niż powinienem. Podobało mi się to, że była znacznie niższa ode mnie. Wpadła w moje ramiona jak kruszyna, a to obudziło moje uśpione pokłady opiekuńczości. Przytknąłem polik do jej skroni i zaciągnąłem się zapachem kuszących perfum. Serce zabiło mi wtedy mocniej, lecz po chwili poczułem, jak atakuje mnie wściekłość. Co ja do cholery wyprawiam z czyjąś żoną na środku ulicy? – pomyślałem.

 Co ja do cholery wyprawiam z czyjąś żoną na środku ulicy? – pomyślałem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Gdy ochłonąłem, naszła mnie pewna refleksja. Sarah była zupełnie inna niż kobiety, które dotychczas poznałem. Niegdyś zastanawiałem się, czym jest to „coś" tak chętnie opisywane w książkach i ukazywane w filmach. Okazało się, że właśnie się dowiedziałem i odnalazłem to w jej obliczu. Ona miała to coś. Coś, co przyciągało mnie jak cholerny magnes. To było złe, nielegalne i zakazane, ale tylko czekałem, żeby choć przez chwilę zamienić z nią słowo. Jej obecność wodziła na pokuszenie, a nieczyste myśli czyniły mnie zdrajcą. Teraz gdy powierzyła mi ważne zadanie do wykonania, postanowiłem przekierować cały fokus na sprawę grantu. Zacząłem projekt zupełnie od zera i każdego dnia poświęcałem wiele godzin, aby móc rozgryźć tę sprawę.


Któregoś dnia załapałem blokadę i zrozumiałem, że potrzebne są mi odpowiedzi na pytania dotyczące finansów placówki. Jedyną opcją na rozwiązanie frapujących mnie kwestii była rozmowa z panią dyrektor. Musiałem więc zdobyć do niej adres i w tym celu udałem się do domu Collinsów. Byłem zobowiązany zachować dyskrecję, ponieważ Henry nie miał pojęcia o tym, że pomagam jego żonie. Pod pretekstem inwestycyjnych rozważań, zorganizowałem spotkanie z gospodarzami posiadłości.


Podczas wizyty Sarah nie uraczyła mnie swoim zainteresowaniem. Znów była chłodna niczym królowa lodu, a z jej aury zionął surowy dystans. Obsypała uśmiechem i atencją Henry'ego, co z niezrozumiałych powodów przyprawiło mnie o mdłości. Ich widok razem w pewnym momencie zaczął mnie drażnić. Czy musiała na nim bez przerwy wisieć?! Kiedy tylko Collins wyszedł na patio zapalić cygaro, błyskawicznie skorzystałem z okazji.

Golden CageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz