Sarah
W ostatniej chwili zdążyłam wrócić do domu przed Henrym. Zastał mnie jednak w holu ze skonsternowaną miną i podarunkiem ulokowanym pod pachą. Bez namysłu oznajmiłam, że to, co trzymam w dłoni, to tylko prezent od dzieciaków. Akurat rozmawiał z kimś przez telefon, więc machnął jedynie ręką, ukazując tym swoją ignorancję. Kiedy już zdałam mężowi raport i odmeldowałam się mu należycie, biegiem pomknęłam na górę i zamknęłam się w garderobie. Usiadłam na zimnej marmurowej podłodze i z namaszczeniem rozpakowałam upominek o kwadratowym kształcie. Nie mogąc już dłużej powstrzymać ciekawości, energicznie rozchyliłam naderwany, mieniący się papier. W końcu moim oczom ukazał się winyl Elvisa z wytłoczonym nadrukiem „The Classic Christmas Album". Po odczytaniu daty produkcji widniejącej na odwrocie tekturowego opakowania zamarłam. To było pierwsze wydanie z 1957 roku! Matko, skąd on to wytrzasnął? Niesamowite! Do podarunku była też dołączona karteczka.
„Jeżeli kiedykolwiek usłyszysz Elvisa, życzyłbym sobie, abyś wtedy pomyślała o mnie.
Ps. Piosenka z ostatniej pozycji z dedykacją dla mojej największej jedynej miłości.
Wesołych świąt. Twój C".
Ponownie odwróciłam płytę, by przyjrzeć się liście utworów. Poza świątecznymi melodiami umieszczono kilka bonusowych ścieżek. Pozycja ostatnia – „Can't Help Falling In Love". Jedna z moich ulubionych. Próbując przedłużyć pamiętne chwile z wigilijnego spotkania, udałam się do biblioteki, w której tkwił często używany przeze mnie gramofon. Ostrożnie włożyłam płytę, nastawiłam membranę z igłą, wycelowałam na ostatni krąg winylu i wtem zabrzmiał utwór, doprowadzający moje ciało do przenikliwych dreszczy.
„Mądrzy ludzie powiadają
Że tylko głupcy się spieszą
Ale nic na to nie poradzę
że się w tobie zakochuję
Mam zostać?
Czy to byłby grzech?
Skoro nic na to nie poradzę, że się w tobie zakochuję?
Tak jak rzeka płynie prosto do morza
Skarbie, tak właśnie jest
Niektóre rzeczy po prostu są nam pisane
Weź mnie za rękę, weź też całe moje życie
Bo nic na to nie poradzę, że się w tobie zakochuję."
Czy to grzech? – retorycznie pytał Elvis Presley. No właśnie... Nasza miłość była grzechem. Jawiła się jako coś nieosiągalnego, niczym zakazany w raju owoc, który kusił tak cholernie mocno, a smakował jeszcze lepiej. Dlaczego miłość musiała tak boleć? Czy to normalne? Czy da się zrzucić z nas tę przeklętą koszulę Dejaniry*? Sama gubiłam się w rozumieniu nieznanych mi dotąd uczuć.
Dotarło do mnie, co Charles miał na myśli. Za pomocą piosenki zamierzał po raz drugi wyznać mi miłość. Zasłuchana w muzyce, hipnotycznie spoglądałam przez okno na wolno spadające płatki śniegu, przywołując wydźwięk najpiękniejszych słów. Nie dało się ukryć, że dopuszczał się czynów, które tylko wzmagały we mnie szaleństwo, mimo że już w tym momencie byłam w nim zakochana bez pamięci.
CZYTASZ
Golden Cage
RomanceZakończone/ w trakcie korekty. Zolgsmax - jeden z najdroższych leków świata. Jak wiele można poświęcić, aby go zdobyć? To pytanie zadaje sobie Sarah Cervántez, która po stracie rodziców robi wszystko, żeby zarobić pieniądze na utrzymanie oraz na ho...