Starzec [11] (KONIEC)

12 1 0
                                    

Nicollas dotarł do wyznaczonego przez Carlosa portu. Niko miał nadzieje że uda mu sie szybko uciec by nie mieć problemów przez odrzucenie zadania zleconego przez Dona Grange bez jego wiedzy...25 lipca 2011r.

9:01

Niko zajechał pod port. W porcie był nie za duży budynek a za nim doczepione do krawędzi portu lądowisko dla małych samolotów. W okolicy nie było zbyt wiele osób. Nicollo postanowił wysiąść z samochodu i zapukać do drzwi budynku.

- *pukanie* - N.S.
W budynku była cisza.

- *pukanie* -N.S.
Nagle zza drzwi było słychać młody głos - Już ide!

- O... - Niko zdziwiony.
Drzwi otworzył młody, ciemnoskóry chłopak z długimi dredami. Był on luźno ubrany. Chłopak przejżał Niko dziwnym wzrokiem.

- Hejo. Po towar? - Dredziarz luźnym głosem

- Nie nie. - Niko

- To po co? - Chłopak brzmiał jakby zdziwił sie odpowiedzią Nicollo.

- Ja...chce uciec z miasta. Podobno macie mi z tym pomóc. - Niko

- Wejdz do środa i zaczekaj. - Chłopak poszedł w strone innych drzwi. Niko wszedł do środka i usiadł na kanapie w poczekalni.

- Farah! - Krzyknął chłopak.

- Tak?! - Nieznajoma (Farah)

- Jakiś klient! - Chłopak

- ahh... Powiedz że nie mam czasu! - Farah

- Ale to...inny klient - Powiedział już ciszej młody mężczyzna.

- W jakim sensie? - Farah

- Poprostu tu przyjdz! - Młody
Dredziarz wyszedł z pokoju.

- Zaraz przyjdzie. Czemu uciekasz? - Nicollo

- Problemy... - N.S.
Z pokoju wyszła też młoda i ciemniejsza dziewczyna. Była także luźno ubrana i było od niej czuć zielskiem. Niko sie domyślał co robią w pozostałych pomieszczeniach. Miała ona też czapke założoną do tyłu z flagą Maroko.
Farah i ten chłopak musieli być rodzeństwem.

- Jaki klient Euge? - Farah popatrzyła na Niko.

- ee...Inny - Euge
Niko wstał.

- Chyba już wiem. - Farah patrzyła na Niko.
Niko popatrzył sie Farah w oczy a ona mu. Euge patrzył na Niko i Farah z głupią twarzą.

2 godziny później:
Stacja benzynowa na ulicy Gretta:

Niko i Farah patrzyli na cięzarówke z podbiętym wielkim bakiem paliwa.

- Zgarnij ją i pogadamy o ucieczce. - Farah poklepała Niko po barku.

- Gdzie ją zawieść? - Niko spojrzał w strone Farah.

- Do portu. - Farah spojrzała na Niko jakby to było oczywiste.

- Okej okej. - Niko
Farah już odchodziła lecz jeszcze aie odwróciła i powiedziała - Przywieziesz za sobą kundli to ci poucinam ręce.

- Ta...jasne - Nicollo
Farah odeszła do swojego turkusowego pickupa. Niko podszedł do ciężarówki i próbował ją otworzyć ale niestety była zamknięta więc wszedł do stacji i zaczął sie zastanawiać gdzie są klucze. Zauważył je na blacie kasjera.

- Kurwa - Szeptnął Niko.

Scaletta myślał jak wydostać klucze z lady. Szybko sie domyślił gdy zobaczył leżący śrubokręt. Niko wziął śrubokręt i wyszedł na zewnątrz do zbiorników. Poczekał on na chwile aż nikt nie będzie korzystał z stacji. Gdy już było czysto to podszedł do zbiornika i wbił w niego śrubokręt. Na asfalt zaczeła wylewać sie benzyna. Niko wbiegł do budynku i zaczął udawać że coś ogląda na półkach. Około dwie minuty później ktoś wbiegł do sklepu i zaczął krzyczeć - Panie! Benzyna sie leje!

- Co? - Wyjrzał kasjer szybko za okno - O kurwa!
Pracownik wybiegł szybko zza blatu na zewnątrz.

- Jest...hah - Nicollo wziął klucze i poszedł do ciężarówki. Odpalił on pojazd i wyjechał ze stacji PRAKTYCZNIE niezauważony.

- E a ta ciężarówka to nie wasza? - Staruszek na stacji.

30 minut później:
Port Farah:

Niko zajechał ciężarówką tak by nie było widać jej z ulicy.

- Brawo! Haha! - Farah podeszła do Niko który wysiadał z pojazdu.

- Ta poszło gładko - Nicollas z uśmiechem

- Oooo bracie! - Euge podszedł i uściskał Niko.

- Haha - Nicollo

- Dobra Euge idź zatankuj łódź, ja pokaże Niko plan. - Farah

- Sie wie siostro! - Euge poszedł do łodzi.
Farah i Niko poszli do budynku w którym było biuro.

- Euge popłynie z tobą na drugi brzeg jeziora. Tam będzie Sai z naszym samolotem. Wiesz poszło by szybciej ale pożyczyliśmy kilka tygodni temu samolot Sai'owi. - Farah

- Okej... - Nicollo

- Później on ci da papiery. I polecicie gdzie będziesz chciał. - Farah

- Sam nie wiem gdzie chce... - Niko

- To sie zastanów masz jakieś pół godziny - Farah

- Hmm... - Niko wzdychnął i zaczął myśleć nad miejscem.

- Chodźmy - Farah.
Niko i Farah wyszli na zewnątrz.
Szybko pod budynek podjechała czarna furgonetka z której tyłu wyskoczyło dwóch mężczyzn. Wycelowali oni do Niko i Farah.

- Co kurwa... - Nicollas

- Kim oni są? - Farah

- Ręce! - Zamaskowany
Jeden z ciemno ubranych facetów podszedł do Farah i ją odepchnął na bok. Wszyscy byli wcelowani w Niko.
Scaletta podniósł lekko ręce.
Z tyłu furgonetki wysiadł nagle siwy facet ubrany w czarny garnitur. Podszedł on naprzeciw Niko. I powiedział - Chciałeś opuścić rodzine?

- C-co... - Cicho parchnął Niko z niewiedzy.

Zza furgonetki wyszedł zamaskowany mężczyzna wcelowany w kolejnego starca.
Siwowłosy spojrzał na Niko. Ciągle w niego byli wcelowani ludzie.

- Don... - Niko

- Ciii - Uciszył go Don Grande w czarnym garniaku.
Drugi staruszek powiedział - Przepraszam Synu - Był to Carlos

________________(KONIEC)_______________


"Przyjaciel, znajomy, dziewczyna odejdzie. Ale rodzina...rodzina zostaje na zawsze"


N.N.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz