-Nie podobają ci się „zawody"? – powtórzyłem pytanie, wpatrując się w przestraszoną twarz dziewczyny.
Jej szeroko otwarte oczy i rozchylone usta tylko potwierdzały, że nie spodziewała się mnie tutaj zastać. Ja w sumie również nigdy nie spotkałem, żadnej z kobiet w tej części domu Johna. Z resztą ona nie wyglądała jak pozostałe dziewczyny, które widziałem w ogrodzie. Szary dres i za duża bluza z kapturem sprawiała wrażenie, że dziewczyna zdawała się jeszcze mniejsza niż pewnie była. Włosy miała upięte w kucyk i jedynie pojedyncze krótkie pasma opadały na jej przestraszoną twarz. Wydawała mi się znajoma ale wspominając wszystkie kobiety z mojego łóżka nie byłbym sobie w stanie nawet przypomnieć jej imienia, nie mówiąc już o innych szczegółach naszej znajomości. Nagle jednak odzyskała świadomość, zapewne speszona tym jak jej się przyglądam.
-Przepraszam, nie sądziłam, że ktoś tutaj jest. – odparła prawie szeptem, jednak to wystarczyło bym rozpoznał ten akcent bez mrugnięcia okiem. Uśmiechnąłem się na samą myśl, że moje życzenie odnośnie powrotu na kobiece łono może się właśnie spełnić.
-Jest tutaj mnóstwo osób, skąd pomysł, że akurat w tym pokoju nikogo nie ma? – zapytałem przekornie, z lubością wpatrując się w jej zawstydzoną postać. Nie odpowiedziała. Skuliła się w swojej za dużej bluzie i mocniej przylgnęła do ściany. Nie miała drogi ucieczki.
- Chciałaś wstąpić do klubu. Co zatem się zmieniło, skoro chcesz uciec? – drążyłem dalej, licząc na cud w moich spodniach.
-Ja... nie jestem taka. – wydukała w końcu.
Każda z kobiet była „taka". Jedne to pokazywały od razu inne skrywały do momentu wkroczenia do sypialni. Osobiście wolałem te drugą wersję. Poznawanie rządzy tych nieśmiałych kobiet było najbardziej podniecające. A to co skrywała ta przestraszona dziewczyna z południa intrygowało mnie coraz bardziej.
-Takie jak one – odsunąłem się od okna, by mogła przyjrzeć się zachowaniu dziewczyn. – nigdy nie będą należeć do klubu.
Moje słowa ją zainteresowały i zaczęła przyglądać się wszystkiemu co działo się na dole. Walkom w basenie, lubieżnym pozom przed obiektywem i namiętnym pocałunkom między kobietami.
-To test. – dodałem, całkiem zbijając ją z tropu.
-Ale ja i tak nie mogłabym tak... z mężczyzną – powiedziała uroczo się rumieniąc. Dałbym sobie rękę uciąć, że była jeszcze dziewicą. Co dawało mi nadzieję, że mogłaby być również dobrym alibi na mój „problem".
-To nie burdel – skarciłem ją. Nienawidziłem jak ktoś tak określał pracę Johna i naszych klientów. - Seks występuje, jak w życiu ale nie jest żadnym obowiązkiem. Masz być partnerką dla klienta, nie jego dziwką. One są tam. – wskazałem dłonią okno. Ponownie spojrzała w tym kierunku i miałem wrażenie, że zaczyna rozumieć co do niej mówię.
-To ciężka praca. Jesteś na to gotowa? – zapytałem, wpatrując się w jej niewinną twarz.
-Potrzebuje pieniędzy. – odparła poważnie, jednak sprawiała wrażenie, że nie mówi tego do mnie tylko przekonuje sama siebie.
-Mam nadzieję, że nie na długi u dilera. – zapytałem tylko profilaktycznie, gdyż jej wygląd potwierdzał, że nie jest niegrzeczną dziewczynką. Pokiwała głową.
- Kwestionariusz... Jane Austen. – odparłem i wyciągnąłem dłoń w jej kierunku.
Gdy nasze spojrzenia się spotkały wiedziałem, że ona również mnie poznała. Nieśmiało podała teczkę z wypełnionym plikiem kartek. Od teraz wiedziałem o niej wszystko. Od rozmiaru miseczki po marzenia i cele w życiu. Miłem nadzieje, że John mi wybaczy, to co miałem zamiar zrobić. Ta dziewczyna była mi potrzebna a jej niewinność stanie się nagrodą za te tygodnie posuchy.
CZYTASZ
Mów mi Drake
RomanceDrake Weston jest marzeniem każdej kobiety w Portland. Przystojny, czarujący, bogaty , z którego życia intymnego można napisać kolejną część "Kamasutry". I on o tym doskonale wie. Niestety w wyniku niefortunnego życzenia przyjaciela staje się im...