Dodatek do (7)

208 10 0
                                    

Pov.: Dante

Poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę. Siedziałem na komendzie już z półtorej godziny. Przez ten cały czas siedziałem w biurze i spisywałem dokumentację . Skargi , skargi i jeszcze raz skargi . No i od czasu do czasu wpadał do mnie Snitchu z jakimś raportem do poprawy . Ale niewiele myśląc chciałem już mieć to za sobą siedzę tu od dziesiątej rano spałem ledwo trzy godziny . Jak ja bym chciał mieć też na dwunasta tak jak mój chłopak Xander . Ale nie , nie da się tak . Trzeba było jednak zostać w ciepłym łóżku z Xanderkiem  . Nie marudziłbym teraz .

Wracałem z kawą do mojego biura . Skręciłem w korytarz "śmierci kawy" , tak to właśnie tu osoby idące z kawą tracą ja w bardzo prosty sposób. Liczyłem tylko żeby nikogo nie było . Nie chciałem stracić mojej pierwszej kawy której potrzebowałem bardziej niż zwykle. Lecz moje życiowe nieszczęście zadecydowało że dzisiaj mnie nie opuści.

Wchodząc w korytarz, jakby inaczej dobiłem do osoby która szła w moim kierunku tym razem wypadło na Snitcha . I pech chciał żeby cała moja kawą została wylana na mój piękny mundur . I tak skończyłem przeklinając w myślach wszystkich i wszystko.

- Przepraszam nie zauważyłem cię Capela. - powiedział Snitch i szybko pobiegł po mop stojący już od kilkunastu takich straconych kaw koło drzwi .

- Nie no nic się nie stało , masz może jakiś mundur na zmianę? - powiedziałem  zastanawiając się jak ja teraz będę wyglądał

- Nie mam ale się coś znajdzie - powiedział białowłosy

- Nie no załatwię sobie - powiedziałem wyciągając telefon i pisząc SMS do Xandera żeby przyniósł mi jakiś zapasowy mundur .

- Dobra to ty idź się przebierz i się ogarnij a ja zrobię za ciebie tą papierkowa robotę - powiedział Snitch poprawiając mi humor

- Dzięki - powiedziałem i skierowałem się w stronę szatni z zamiarem wzięcia szybkiego prysznica .

Po rozebraniu się i wzięciu ręcznika , żelu trzy w jednym  skierowałem się w  stronę kabiny prysznicowej . Włączyłem ciepłą wodę i nucą sobie zacząłem się myć . Po chwili usłyszałem pukanie do mojej kabiny .

- Dante jesteś tu ?- zapytał Xander który nie wiadomo skąd się tam znalazł

- Jestem a co ?- powiedziałem wyłączając wodę i lekko otwierając drzwi.

Pov.: Trzecia osoba.

Xander jak usłyszał że odblokowywany jest  zamek przystanął bliżej otwierających się drzwi . Gdy tylko drzwi się otworzyły niebieskowłosy w parował do kabiny przytrzymując czarnowłosego blisko ściany. Zamknął na klucz drzwi . I patrzył przez chwilę w te piękne niebieskie oczy , które teraz świeciły iskierką pożądania i niezdecydowania .

- Skarbie nie w cza....- zaczął czarnowłosy lecz przerwały mu usta niebieskowłosego , które wpiły się w jego . Xander zaczął pocałować jego szyję . Przygryzając  niektóre bardziej czułe miejsca szyi czarnowłosego. A gdzie nie gdzie robił malinki .  Czarnowłosy za to wydawał jęki które bardzo satysfakcjonowały Xandera. Chociaż też nie był mu dłużny i jedna ręką ciągnął niebieskowłosego za włosy a druga jeździł po znanej mu już klatce piersiowej niższego. Xander swoimi pocałunkami zaczął schodzić co raz bardziej niżej. Można sobie wyobrazić co było dalej.

TIME SKIP PO.

 POV .:Dante

Wycierałem włosy ręcznikiem i sprawdzałem kto dzwonił jak brałem przyjemny prysznic . Tylko Lucas o koło dwunastej . Poprosiłem jeszcze na szybko żeby Xander zrobił mi nowa kawę i oddzwoniłem do lucasa .

- No co chciałeś bo dzwoniłeś?- zapytałem spokojnym głosem mając dalej ręcznik na głowie.

Historia o tym jak zacząłem was nienawidzić?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz