(9)

200 18 4
                                    

Pov.:Trzecia osoba

Xander odstawił parę mechaników pod szpital a sam z Capela pojechał do ich wspólnego mieszkania. Bart z Lucasem skierowali się w stronę recepcji.

- Dzień dobry gdzie jest Albert Speedo?- zapytał Bart .

- W sali XXX ,tylko proszę poczekać aż lekarz zawoła . - powiedziała recepcjonistka patrząc w monitor . Gdy podniosła głowę w stronę dwójki zarumieniła się co się nie spodobało Bartowi . - Mam pytanie do pana w białych włosach?- powiedziała zarumieniona pani Recepcja.

- Tak ?- Lucas kierując swój wzrok w stronę pani

- Jesteś może wolny , jakaś kawa coś ? - zapytała , na szczęście nie widziała wzroku Barta który stał obok białowłosego.

- Przykro mi ale jestem zajęty. - powiedział Lucas i popatrzył w stronę fioletowowłosego, który chciał ewidentnie zrobić coś tej pani. - Chodź Bart - powiedział białowłosy, próbując nie śmiać się z zaistniałej sytuacji. Szli już w stronę sali. - Zazdrosny jesteś?- powiedział Lucas przybliżając się do Barta .

- Tak ale tylko trochę -powiedział Bart i po chwili zauważył sale gdzie był Speedo. - Patrz .

- Bart popatrz na mnie - powiedział Lucas zatrzymując się . Bart odwrócił się i popatrzył w stronę białowłosego. - Nie masz o co być zazdrosny, jestem tylko twój skarbie .- powiedział młodszy i po chwili pocałował starszego delikatnie w usta . Bart jedynie się zarumienił i oddał pocałunek . I w takim świetnym humorze poszli do sali.

Stali już przed salą z dobra godzinę . Czekali aż wyjdzie lekarz i powie jak z białowłosym . W tym czasie przyszło kilka osób i niektóre zostały ,a inne musiały lecieć . Caspar wpadł tylko na chwilę zobaczyć co z Speedo ale jak usłyszał ,że na razie nic nie wiadomo to prosił gdyby już było coś wiadomo to pisać lub dzwonić . David przyszedł i siedział z nimi przed salą. Nawet przyszedł Moon lub jak ktoś woli Sun który ostatnio się wyprowadził z miasta . Po jakimś czasie wyszedł lekarz.

- I jak z nim ? - zapytał Moon

- Nie ma żadnych urazów wewnętrznych ,ale stracił dużo krwi . - powiedział lekarz ściągając napięcie z obecnych osób.

- A wiadomo kiedy się obudzi ? - zapytał Lucas , który trzymał się za rękę z Bartem .

- Prawdopodobnie dopiero jutro ale to zależy od jego organizmu . Może dopiero nawet obudzić się za tydzień lub wcześniej. - odpowiedział lekarz - Od razu mówię godziny odwiedzin się skończyły już dziś. - powiedział i poszedł do innych pacjentów. We czwórkę skierowali się do wyjścia . Pożegnali się z Moon.

- Ej chłopaki podwiezienie mnie pod moje mieszkanie ? - zapytał David drapiąc się po głowie .

- No możemy tylko daj GPS gdzie mieszkasz bo ja nie pamiętam - powiedział Bart odwracając się w stronę już schowanego słońca .

- Bartcik daj swoje Elegy rh7 będzie więcej miejsca dla nas trzech.- powiedział Lucas przeglądając swoje auta w poszukiwaniu auta z dużą ilością miejsca . Bart już po chwili wyciągnął swoje szare Elegy.

- Dobra to wy usiądziecie sobie na kolana ,a ja zajmę miejsce pasażera .- powiedział David wiedząc że musi być coś pomiędzy ta dwójka jeżeli trzymali się cały czas w szpitalu za ręce.

- D-Dobra - powiedział Bart na myśl ile będzie mieć w tej chwili bliskości ze swoim chłopakiem . To nie tak ,że już mieli większy . Tylko ,że wtedy nie byli razem . Podał kluczyki Lucasowi.

- Pospieszcie się! - powiedział David uradowany z tego co zobaczył w swojej wiadomości prywatnej.

Lucas usiadł pierwszy . Ułożył się wygodnie . Bart usiadł na kolanach młodszego , ułożył się tak żeby nie przeszkadzać w kierowaniu autem . Zamknął za sobą drzwi. Lucas objął Barta tak ,żeby nie wylatywał pod czas hamowania. David tylko zerknął na nich i dalej odpisywał pewnemu białowłosemu . Zaczęli jechać w stronę kwadraciaka.

Historia o tym jak zacząłem was nienawidzić?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz