➪ ᵍʳᵉᵉⁿᶠˡᵃᵐᵉ ¹⁶+ // ᶻᵈʲᵉ̨ᶜⁱᵃ

389 6 20
                                    

Per. Lloyd.

Przebudziłem się z cichym jękiem. Za oknem było jeszcze ciemno, więc domyśliłem się, że trwa noc.

Spojrzałem na wyświetlacz telefonu, który ukazał mi godzinę czwartą dwadzieścia trzy.

Zsunąłem się z łóżka, z zamiarem pójścia do toalety. Ubrałem skarpety, po czym cichym krokiem ruszyłem do łazienki, znajdującej się kilka kroków od mojego pokoju.

Po zrobieniu wszystkiego czego miałem zrobić, chciałem iść do pokoju dalej spać, natomiast zatrzymał mnie blask, który promieniował z pokoju spotkań, czyli takiego jakby salonu.

Ruszyłem tam, żeby zobaczyć, czy ktoś się przypadkiem do nas nie włamał. Byłem przygotowany na cios ze strony ewentualnego przeciwnika, natomiast po wejściu do pomieszczenia, ukazała mi się tylko brązowa czupryna.

-- Kai, nie śpisz? -- zapytałem go, stając obok sofy, na której siedział.

-- Hm? Lloyd? Nie śpię, nie mogę spać, to przyszedłem coś obejrzeć. -- oznajmił spokojnym głosem, zwracając na mnie swój wzrok.

-- Rozumiem. To ja idę spać. -- odpowiedziałem, zawracając swój krok ku wyjściu z salonu. Kai już mi nie odpowiedział, tylko wrócił do oglądania filmu.

Po przekroczeniu progu mojego pokoju i zamknięciu za sobą drzwi, z powrotem położyłem się do łóżka.

Zacząłem się zastanawiać.

Dlaczego moja relacja z Kaiem wygląda właśnie tak? Przecież jesteśmy ze sobą już ponad 4 miesiące, a całowaliśmy się tylko kilka razy. Teraz też, co to było? Wyglądało to jak relacja znajomy - znajomy.

Stresowałem się tym wszystkim, aż za bardzo. Jay chyba zaczął podejrzewać, że coś się dzieje. Cholera no, jego związek z Colem jest taki idealny. Dlaczego Kai nie może mnie tak dobrze traktować, jak oni traktują siebie wzajemnie?

Bałem się, że to nie wypali, że nasz związek w końcu się rozpadnie. Chciałem być z Kaiem, to w końcu ja się pierwszy zakochałem, to ja poderwałem Kaia i to ja się zapytałem, czy zostanie moim chłopakiem. Zależało mi na tej relacji, chyba najbardziej z moich wszystkich.

Dobra Lloyd idź spać, bo jak Wu zobaczy, że jesteś niewyspany, to na treningu spuści ci manto. - tak jak pomyślałem, tak też zrobiłem.

I mimo tych dręczących myśli, udało mi się zasnąć.

~♡~

Cholender, to już ósma? A tak mi się dobrze spało, bez żadnych koszmarów i przykrych wspomnień.

Niestety, ale trzeba było wstać. Za kilka minut śniadanie, a potem trening.

Wstałem z łóżka, założyłem na siebie pierwsze lepsze ubrania, czyli jakieś bokserki, dresy i bluzę, po czym ruszyłem do jadalni, żeby zjeść śniadanie. Jak na złość to dzisiaj moja kolej robienia śniadania.

Wszedłem do pokoju, a przy stole zauważyłem, że siedzi już Pixal i Jay. Rozmawiali o czymś, więc nie przeszkadzając im, podszedłem do blatu kuchennego, zastanawiając się, co dzisiaj zrobić.

Budyń! Tak dawno nie jadłem, że aż mi ślina cieknie.

Uśmiechnąłem się sam do siebie, po czym zabrałem się do roboty.

-- A może byś się tak przywitał? Kultury trochę człowieku. -- usłyszałem zza pleców poważny ton głosu Jaya, na co wywróciłem oczami.

-- Dzień dobry książę z niebios, czy jest jakiś problem? -- odparłem, wyciągając z lodówki mleko.

One - Shoty Yaoi 💐🌷🌲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz