Było już późno, kiedy razem z Mike'iem ułożyliśmy się wygodnie w łóżku.
Mike zasnął przytulając mnie do siebie.
Ale ja nie zasnąłem... Wciąż myślałem. Miałem za dużo kłębiących się pytań w głowie. Z drugiej strony, nie chciałem spać ze strachu że obudzę się jako Dwunastka, albo będzie mi się śnić potwór.
No właśnie: Co z tym potworem?
Zacisnąłem pięści nerwowo.
Pani psycholoszka pomogłaby mi. Powiedziałaby mi co powinienem zrobić, ale ona jest daleko.
Delikatnie wyzwoliłem się z objęć Mike'a i cicho wyszedłem z pokoju.Mike pov.
Otworzyłem oczy. Był dość późny wieczór, ale coś mnie obudziło.
Otwieranie drzwi? Może. Ale teraz to się nie liczy, teraz liczy się Will.
Właśnie! Nie ma Will'a.
Zerwałem się na nogi i wychyliłem się spoglądając za drzwi.
Będzie wychodził na dwór. Wiedziałem, że sam o siebie nie zadba!
Wyciągnąłem z mojej szafy dwie bluzy i plecak. Włożyłem do plecaka też linę, z tamtego dnia... Dnia w którym Will mógł zginąć.
Szybko spojrzałem za drzwi.
Wyszedł.
Wyszedłem więc tuż za nim. Will wsiadł na rower, więc ja za nim.
Zatrzymałem się jeszcze.
A gdyby tak wziąć coś do jedzenia?
Wróciłem się szybkim krokiem do kuchni, która na szczęście była blikso. Sięgnąłem po paczke gofrów i wybiegłem z powrotem na dwór.
Will był już jakąś ulice dalej, więc musiałem się spieszyć.Trochę bałem się przyspieszyć i się mu pokazać. Na pewno będzie zły jeśli mnie zobaczy.
Zobaczyłem przed sobą duży budynek, w miare oświetlony.
Will zostawił rower i wspiął się na ogrodzenie. Co prawda potem spadł, ale zdawał się nie przejmować zdartymi kolanami.Wspiąłem się na ogrodzenie, ale starałem się zejść nieco ostrożniej.
Will kierował się zdecydowanym krokiem do laboratorium. Wszedł przez otwarte okno na parterze, więc zrobiłem to samo.
W laboratorium było chłodno, ale mój chłopak zdawał się tym nie przejmować chociaż wiedziałem, że w głębi duszy mu zimno.
Po jakimś czasie Will odnalazł tamtą windę. Winda była praktycznie na samym dole, ale Will nie zwracał na to uwagi.
Zawachał się chwilę, a następnie odwrócił się. Stałem za drzwiami, więc jeszcze mnie nie zauważył. Szukał czegoś co pozwoli mu nie złamać nogi podczas spadania windą.
Wyszedł z pokoju, a ja schowałem się za rogiem.
Znalazł dwie poduszki i jego szpitalną kołdrę. Owinął się szczelnie kołdrą i trzymał dwie poduszki.
W locie, podczas spadania, skoncentrował się aby podłożyć poduszki na ziemię, zanim spadnie.
Byłem wręcz pewien że nie zrobiłbym tak, nawet ćwicząc cztery razy ciężej.
Kiedy Will zszedł, pozostawił po sobie kołdrę.
Próbowałem jednak nie skakać, tylko zejść bezpiecznie po linie. Najpierw jedynie trzeba było jakoś umocować tą linę.Will pov.
Byłem. Już tam byłem, tylko gdzie potwór?
Jestem już gotowy!
A może to była zasadzka?
Nie... Na pewno nie.Poczułem coś mokrego, zimmego na plecach. Odwróciłem się szybko.
Potwór o wielkiej paszczy mnie obślinił.
-Dzięki, ziom.- wymamrotałem. Już bez tego było mi zimno!
-Nieważne... Chcesz mnie zabić czy..?- spytałem głupio potwora, myśląc że może odpowie.
Niestety ten przyszpilił mnie do ziemi i nawarczał tak, że byłem w stanie policzyć z pełną dokładnością jego żółtawe zęby.
Odsunąłem się trochę w tył i próbowałem wstać. Na ziemi był piasek, więc wziąłem jego garść i rzuciłem to prosto w środek jego obślinionej paszczy. Oddaliłem się jeszcze kilka kroków i chwyciłem jakiś kij.
Stanąłem w gotowości, trzymając kij niczym miecz.
Potwór niczym dziecko chodził niespokojnie szukając mnie.
Czemu mnie nie widział?
Skuliłem się, opierając się o dtzewo.
-Ty... Mnie nie widzisz?- powiedziałem nieśmiało. - Czekaj, ja też nie widzę tak dobrze. Mam soczewki- powiedziałem do potwora.
Potwór podszedł do mnie, ale ja byłem spokojny. Piach wokół nas zawirował, a moim oczom ukazało się wspomnienie.
-Byłeś tym dzieciakiem?- spytałem, patrząc na chłopca na wspomnieniu. Chwilę później pojawiło się inne wspomnienie, z innym dzieckiem. Wszystkie w laboratoryjnych koszulach.
-Ach, już rozumiem.- wymamrotałem. - On was w to zamienił?
Potwór zdawał się kiwnąć głową.
Zawachałem się, ale wciąż czułem spokój.
Wyciągnąłem ręke w stronę głowy potwora.
W jednej chwili piasek opadł, a potwór rozpadł się na miliony malutkich kawałeczków.
Wziąłem jeden z jego kłów... Nie wiedziałem nawet czemu, ale po prostu schowałem go do kieszeni.Chwilę stałem w osłupieniu, ale poszedłem do windy.
Chwila... Jak teraz wejdę z powrotem?
-Will!- zawołał Mike.
-Co... Co tu robisz? Jesteś tu?
-No jestem... Sorry, ale gdybym nie poszedł za tobą to pewnie zostałbyś tu na zawsze. Albo przynajmniej na jakiś miesiąc.
-Cóż... A masz jedzenie?
-Może...
-To wybaczam ci!- powiedziałem uśmiechając się radośnie.
-Mam też bluzę.
-Jesteś najlepszy!
Mike chwilę się zastanawiał.
-Pocałuj mnie w policzek.- powiedział spokojnie.
-Co? A sam się pocałuj!- powiedziałem nie wiele myśląc.
-Nie dosięgnę... Trudno, zjem gofry sam.
-Dobra, dobra...- powiedziałem cicho po czym pocałowałem go krótko w usta, przyciągając go bliżej.
-Miało być w policzek...
-Mam poprawić?
-No, nie ma innej opcji.- wzruszył ramionami, a ja złożyłem słodki pocałunek na jego policzku.Jakiś czas później rozłożyliśmy kołdrę i poduszki na ziemi w windzie oraz otworzyliśmy sobie gofry.
-Mike?
-Tak?
-Czy... Czy to jest randka..?
Mike chwilę zastanowił się, wbijając wzrok w podłogę.
-Tak.
Uśmiechnąłem się.
-Mogę położyć głowę na twoich kolanach?
-Myśle że tak.- odpowiedział Mike, biorąc gofra do ręki.
-Moja głowa nie będzie za ciężka?
-Nie, jest lekka. Śmiało, połóż.- powiedział biorąc kawałek gofra do buzi.
-Okej... Chwila, czy to nie znaczy że jestem głupi?
Mike nie odpowiedział, tylko położył moją głowę na swoich kolanach.
-Jest idealnie.- powiedział Mike, głaszcząc mnie po głowie. Prawdopodobnie zarumieniłem się, ale to już nie było ważne.
-Mike? A pocałujesz mnie w czoło?- spytałem cicho, uśmiechając się.
Chłopak nachylił się i pocałował mnie czule, delikatnie odgarniając też moje włosy.// japierniku... Trzy pocałunki i zero opisu pocałunków. Brawo ja!
Jeśli nie dostaliście walentynki, to macie ją ode mnie!
:*Wszystkiego najlepszego, dużo miłości i dziwnych doktorków wam życzę!
Co prawda, trochę późno, ale to ma około 954 słów.
❤️Słodkiego dnia/nocy!❤️
CZYTASZ
Dziękuję - Byler Fanfiction StrangerThings
Fanfiction🕯️Kim jest 12? Jak to się łączy z Henrym? Co jest z dziećmi z laboratorium? Jak wykorzystać zdolność manipulacji krwią? Jaką chorą funkcje pełni w świecie Vecny Will?🕯️ 🥇-Finnie 🥉-25 🥉- Schnapp 🥉-MikexWill 🥉Mills