13 listopad, rok 1990, Krasnodar, Rosja
W nocy z 12 na 13 listopada, około 02:00 urodziła się Yekaterina Orłowa. Rodziców Yekateriny obsługiwała pewna kobieta. Miała włosy koloru blond oraz niebieskie oczy. Po długim porodzie, kobieta zabrała dziecko na przegląd. Robiła jej różne badania, w tym pobieranie krwi dla próbki DNA. Po pobraniu płynu odniosła dziewczynkę do jej rodziców.
Blondynka pogratulowała im zdrowego noworodka, po czym ich pożegnała. Wyszła z pokoju i zrzuciła z siebie strój pielęgniarki. Przeszła przez mały, boczny korytarz szpitala, aby jak najszybciej zniknąć. Maszerując w stroju bojowym, wyszła z szpitala i skierowała się do lasu.
Tymczasem w szpitalu, siedziała rodzina Orłow. Malutka Yekaterina w ogóle nie płakała. Wpatrywała się dużymi oczami w swoją rodzicielkę, delikatnie się uśmiechając. Jej matka zaczęła nucić kołysankę w języku rosyjskim. Jej ojciec zasypiał w krześle stojącym w rogu maleńkiego pokoju szpitalnego. Parę minut potem matka dziewczynki, odłożyła ją do kołyski stojącej koło łóżka. Katia od razu zasnęła, tak samo jak jej matka.
Przez kilka dni, rodzina bardzo dobrze się sprawowała. Katia nie płakała, tylko chichotała. Jej matka ciągle ją przytulała i bawiła się z nią. Ojciec Yekateriny, czuwał nad nimi czytając gazety i paląc papierosy.
Pewnego ranka, przybyła blond kobieta. Ta sama co odbierała poród. Wręczyła kopertę z listem rodzicom małej Katii.
-List do was. Na polecenie generała Dreykov - powiedziała kobieta. Rodzicielka Katii otworzyła szeroko oczy. Przywołała do siebie swojego męża.
-Iwan...słyszałeś co powiedziała? - wyszeptała kobieta. Iwan pokiwał powoli głową na tak, po czym skierował wzrok na czerwoną kopertę.
-Otwórz Alino - powiedział z spokojem. Kobieta rozerwała górną część koperty i wyciągnęła kartkę. List był napisany po rosyjsku. Na białej kartce widniał tekst napisany czerwonym tuszem. W niektórych miejscach widniały plamy po tuszu. Kobieta zaczęła czytać treść. Mężczyzna co chwilę spoglądał na swoją córkę, aby się upewnić czy nadal tam jest.
Do: Alina i Iwan Orłow
Gratulacje! Dzięki próbce DNA, wasza córka Yekaterina Orłowa została zwerbowana do Czerwonej Sali. Przejdzie tam edukację i indoktrynację do świata szpiegowskiego. Będzie szkolona w surowym środowisku treningowym. Będzie też w najmłodszych latach swojego życia uczęszczać na zajęcia baletowe. Gwarantujemy, że wasza córka zostanie wybitnym szpiegem naszego ukochanego narodu sowieckiego oraz utalentowanym zabójcą. Nie pytamy o zgodę, ponieważ jest już zapisana. Córka zostanie odebrana w wrześniu 1994 roku. Jeżeli Państwo nie dopuszczą nas do córki w dniu odebrania, zostaną państwo zlikwidowani na miejscu.
Z wyrazami szacunku, generał Dreykov
Kobieta zaczęła się cała trząść, a po chwili płakać. Iwan ją pocieszał i przytulał, siedząc pomiędzy Katią a nią.
-Jak możesz nam to zrobić - warknął na blondynkę stojącą koło łóżka. Alina pokiwała głową, zgadzając się z uwagą męża.
-To nie jest moja decyzja - odpowiedziała szybko kobieta. Iwan podniósł się z łóżka i zaczął iść w jej stronę, mówiąc obelgi po rosyjsku. Blondynka zaczęła się cofać przed nim. W rezultacie w pewnym momencie uderzyła plecami w ścianę. Złapała do pistolet na jej udzie, podniosła go i wycelowała w głowę mężczyzny. Iwan zaskoczony szybko się cofnął, a jego żona złapała się obydwoma dłońmi za twarz.
-Proszę nie zabijaj go, oddamy dziecko - wyszeptała Alina, nieco głośniej niż przedtem. Iwan obrócił się w jej stronę i pokiwał głową z niedowierzaniem. Po chwili jednak uświadomił sobie obecną sytuację. To co robi, nie zmieni tego, co stanie się z jego córką.
-Przekazałam wam ważną informację. Na mnie już czas. Pamiętajcie o dacie oddania córki - 10 września 1994. Spędźcie z nią dobrze czas, ale nie przywiązujcie się - powiedziała kobieta i wyszła z pokoju szpitalnego w pośpiechu. Alina zaczęła głośno płakać, przez co malutka dziewczynka, leżąca w kołysce obudziła się.
-Nic na to już nie poradzimy - odezwał się cicho Iwan, podchodząc i obejmując żonę.
10 wrzesień, rok 1994, Krasnodar, Rosja.
Prawie 4 lata później, mała Katia obudziła się, poprzez głośne pukanie drzwi. Szybko wstała i pobiegła do sypialni rodziców. Zaczęła budzić ich w popłochu, mówiąc że ktoś puka do drzwi. Alina szybko spojrzała na kalendarz. Dzisiejszy dzień był oznaczony czerwonym kółkiem. Kobieta szturchnęła w ramię Iwana i powiedziała mu o dacie i tym, że odbierają dziś od nich córkę.
-Idź się przyszykuj, kochanie. Umyj zęby i ubierz się - powiedziała Alina do córki. Yekaterina wypełniła polecenie. Przyszykowała się jak jej kazano. W tym samym czasie, Iwan wyciągnął już spakowaną walizkę dla Katii, z szafy. Yekaterina przybiegła do pokoju rodziców i oznajmiła, że już zrobiła co miała zrobić.
-Spakuj szczoteczkę, pastę do zębów i swoje najważniejsze rzeczy. I nie zapomnij o stroju baletowym i baletkach - powiedziała szybko i pogoniła męża. Chwilę potem wszyscy stali już gotowi przed drzwiami. Alina powoli otworzyła drzwi witając tą samą kobietę, która odbierała jej poród i przekazała straszne nowiny. Ojciec Katii napiął wszystkie mięśnie, ale w samą porę jego żona złapała go za rękę. Zza nich wyszła mała Yekaterina, nieśmiało podając rękę agentce.
-Ale wyrosłaś Yekaterino - oznajmiła z spokojem blondynka. Katia nie widziała o co chodzi w tej całej sytuacji. Była przestraszona i nie orientowała się w otoczeniu. Agentka wzięła ją na ręce, po czym rozkazała dwóm kobietom wziąć jej rzeczy. Były one ubrane w czarne kombinezony, a jako broń miały przyczepione dwa pistolety, a na plecach elektryczne pałki. Wzięły walizkę i plecak i wsadziły je do wielkiego auta.
-Do widzenia Katio - powiedziała Alina z łzami w oczach - Pamiętaj, kochamy cię ponad wszystko.
-Też was kocham - odpowiedziała Yekaterina. Iwan przybił z córką "piątkę", po czym zniknął z żoną za drzwiami. Blondynka, podeszła do drzwi auta i wsadziła ją do środka. W samochodzie siedziały już 2 dziewczynki. Były tak samo przestraszone jak Katia. W pierwszej chwili Yekaterina chciała się wydostać z auta. Szarpała za uchwyt i kopała w drzwi. Nikt nie zwracał na nią uwagi. Zaczęła wołać mamę i tatę o pomoc. Wnet zobaczyła swoich rodziców w oknie. Jej ojciec przykładał rękę do szyby i szeptał coś. Widząc to, dziewczynka zrobiła to samo i uśmiechnęła się smutno.
Zaraz potem auto z nią wyjechało z podwórka. Samochód prowadziły dwie agentki. W tym samym czasie blondynka, siedziała pomiędzy dziewczętami i próbowała do nich zagadać. Po dłuższym czasie oznajmiła, że dojechali na lotnisko. Akcja potoczyła się bardzo szybko. Ledwo co dzieci wysiadły, zostały trafione w szyję strzykawkami z środkiem usypiającym. Na miejscu wiele żołnierzy i agentek kręciło się, przygotowując lot, wielkim myśliwcem do Czerwonej Sali. Katia odpłynęła w głeboki sen.
Przyniesiono ją i inne dziewczynki na noszach do samolotu, po czym zaczęto lot.
Kilka godzin później, byli już na miejscu w Czerwonej Sali. Na noszach położono je w pokojach. Blondynka ostatni raz zaglądnęła do Katii i wyszła, przygotować plan nauki dla dziewcząt.
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Mamy pierwszy rozdział.
Dajcie znać czy wam się podobał!
Miłego dnia/wieczoru/nocy!! ;)
[1081 słów]
CZYTASZ
ENEMY // Bucky Barnes fanfiction
FanfictionW wczesnych latach swojego życia, Katia została zwerbowana do Czerwonej Sali. Po długich latach przygotowań zaczęła jeździć na poważne misje. Stała się wybitnym szpiegiem i zabójcą. Pewnego razu jednak została wysłana na misję do USA, przez pewną or...