Rozdział 2

31 0 0
                                    

Nawet myślałam czy by nie oddać to temu facetowi co mi to dał niech se bierze to w cholerę. Chodziłam wszędzie, ale jakby rozpłynął się w powietrzu

Pewnie jest szczęśliwy, że znalazł naiwniaka, który to od niego wziął

No i co ja mam teraz z tym zrobić?

Wzruszyłam ramionami

Zaczął padać deszcz. Było mi zimno więc wróciłam do domu

Tej nocy byłam przygotowana. Siedziałam na łóżku z nożem, który zabrałam z kuchni

Bez przerwy wgapiałam się w pudełeczku modląc się, żeby to coś nie wylazło

Mijały godziny, a mi coraz bardziej zamykały się oczy, lecz bałam się, że jak zasnę to coś wyskoczy

A może tylko szukał towarzystwa?

Pudełko było zniszczone pewnie długo tam siedział

W końcu nie wytrzymałam i zasnęłam

Kiedy się obudziłam jego twarz była blisko mojej. Wydarłam się po czym spadłam z łóżka zaplątując się w kołdrę. Obudziłam rodziców

- Kate co ty robisz? - zapytała mama z wyrzutami - Dziecko idę do pracy i chciałabym się wyspać, a nie słuchać twoich wrzasków. Co tym razem się stało co?

Już miałam coś powiedzieć, ale mi przerwała

- Albo wiesz co? Po prostu nic nie mów tylko daj mi spać, bo jak się nie wyśpię to wole nie być w twojej skórze

No tak jak zwykle

Rozejrzałam się po pokoju. To coś chyba nie przepada za światłem

Byłam strasznie zmęczona więc zamknęłam oczy. Muszę się wyspać przecież

Obudził mnie budzik. Była czwarta w nocy

To cholerstwo siedziało w kącie i się patrzało

- Ej ty! - krzyknęłam się - Nie gap się!

Cisza

To coś nic nie mówiło tylko obserwowało moje ruchy

W końcu znów podeszło a ja odruchowo złapałam nóż, ale wytrącił mi go z ręki

Wyciągnął rękę z wielkimi szponami i dotknął mojego czoła

- Kim jesteś?

- Laughing Jack - powiedział tym swoim ochrypłym głosem - A ty?

- Jestem Kate

Usiadł na łóżku

- Chcesz cukierka?

- Oszalałeś? Przecież mogłeś je zatruć

I po jaką cholerę ja z nim gadam?

- Czego chcesz? Zabić mnie? Bo ja taki masz zamiar to proszę bardzo

- Byłem kiedyś kolorowy trafiłem do fajnego domu on lubił się ze mną bawić, ale przestał. Gniłem w tym pudełku powoli tracąc swoje kolory. Ty się mną nie znudzisz prawda?

- Nie znudzę

Nie ufałam mu ani trochę

- Jesteśmy przyjaciółmi?

- Tak pewnie - odparłam

Nie mam zamiaru się przyjaźnić z tym czymś

- Jak mnie zdradzisz to już nie będę taki miły

No zajebiście

Jeszcze mi grozi cholera jedna

Każdej nocy się pojawiał i rozmawialiśmy. Rodzice w końcu zaczęli coś podejrzewać

- Kate?

- Tak mamo

- Co robisz w nocy? Rozmawiasz z kimś?

Udawałam, że nie wiem o co chodzi

- Ja z nikim nie rozmawiam mamo

- Przecież słyszałam jak przechodziłam obok twojego pokoju. A może ty coś ćpasz przyznaj się

Że co proszę?

- Nie udawaj, że cię to obchodzi! - krzyknęłam - Po prostu przyznaj, że masz mnie w dupie

- Co ty mówisz?

- Cały czas pracujesz, a mnie masz w dupie

- Chcesz znać prawdę? Tak naprawdę żałuję że cię urodziłam, bo zniszczyłaś mi karierę i całe życie. Po prostu żałuję, że cię nie wyskrobałam. Wtedy chociaż był by spokój

Poleciałam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam. Nie chciałam nikogo widzieć

Po co ja istnieje

Proszę żeby mnie walnął jakiś samochód czy co

Przynajmniej spokój będzie i nie będę nikomu zawadzać

Nagle moja mama wbiła do mojego pokoju

- Po co tu przylazłaś co? Jeszcze bardziej mnie zdołować?

- A co to za gówno - wzięła pudełeczko

- Zostaw to moje!

Rzuciła nim o podłogę, ale na szczęście nic mu się nie stało

- Dzisiaj kolacji dla ciebie nie ma zresztą jak dla mnie możesz tu zgnić problem przynajmniej z głowy




Miłość czy pułapka?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz