Niestety nie udało nam się uciec i złapała nas policja
Moim wyjściem z sytuacji było udawanie, że kompletnie o niczym nie wiem
Prawie płakałam na komisariacie
- Ja zupełnie nie wiem o co chodzi - kłamałam
- Sąsiadka zeznała, że widziała kogoś kto stał koło pani
- Zupełnie nie wiem o co chodzi
Nie uwierzyli mi. Zamknęli mnie w areszcie
- Kurna - zaklnęłam i walnęłam z całej siły w łóżko
Spałam, ale obudziłam się bo coś strasznie hałasowało
Zobaczyłam Jacka trzymającego odciętą głowę strażnika
Wydarłam się i zleciałam z łóżka
- Musiałeś tak drastycznie?
- Tak
Jeszcze mu flaki zwisały. Nie no zwymiotuje zaraz tu
- Dobra wychodzimy znudziło mi się siedzenie tutaj
Nagle rozległ się alarm
Kuźwa skapnęli się, że coś kombinuje
Po chwili wszyscy byli martwi
Wow jestem w szoku
Naprawdę
Przez kilka następnych dni Jack dziwnie się przy mnie zachowywał zupełnie nie wiedziałam o co mu chodzi
- Jack powiesz mi o co ci chodzi? Ja naprawdę nie czytam ci w myślach
- Nie wiem o co ci chodzi?
- Napewno wszystko ok?
- Tak po prostu chcę cię chronić i nikomu nie pozwolę zrobić ci krzywdy
- No dobrze
Nagle podeszło do nas trzech kolesi
- Hej mała. Co tam?
- Zostawcie mnie - ryknęłam
- Ja tylko zapytałem. Chyba że chcesz się inaczej bawić - przystawił mi nóż do gardła - Co tu robisz sama?
- Nie jestem sama
- Nie wierzgaj tak skarbie bo potnę ci tą piękną buźkę
W moich oczach pojawiły się łzy
- Nie płacz - powiedział jeden z nich - obiecuje że nie będzie boleć
- Lepiej się zacznij modlić
- Co?
Obróciłam się i walnęłam go z całej siły w nos
- Masz za swoje
- Ty suko złamałaś mi nos!
- Jak chcesz mnieć jeszcze coś złamane to śmiało
Po chwili z nich już też nic nie zostało no prawie bo jeden myślał, że zdąży uciec
- W co ty pogrywasz?
- W nic
Zauważyłam, że Jack cały czas zachowuje się już coraz dziwniej. Czasami to mnie aż przerażał
- Jack powiesz mi o co ci chodzi?
- O nic
- Cały czas chodzisz naburmuszony, a ja nie wiem o co chodzi
- No bo widzisz - zaczął - Kiedy byłem zamknięty w tym pojemniku nie czułem nic, ale od kiedy pojawiłaś się ty i zaczęliśmy razem zabijać myślę, że coś poczułem
- W sensie zakochałeś się we mnie?
- No chyba tak
- Jack proszę cię to się nie uda
- Zapomnijmy o tym
Rzeczywiście zapomnieliśmy i przez resztę dni było normalnie. Miałam wrażenie, że ten absurdalnie głupi pomysł już mu wyleciał z głowy
Wróciliśmy do tego co było. Zabijanie ludzi. To co sprawiało nam największą frajdę
Sprawimy że każdy będzie się nas bał
Pewnej nocy usłyszałam, że Jack płaczę
- Ty płaczesz?
- Nie
- No przecież słyszę
- Nic mi nie jest
- Na pewno?
- Tak nie przejmuj się
Rano obudziłam się w jakimś dziwnym miejscu związana. Chciałam zawołać Jacka żeby mi pomógł, ale nie mogłam bo miałam zaklejone usta
- Jakaś ty ładna
Coś spadło z półki
- Co jest do chuja?
Próbował mnie dotknąć, ale wtedy pojawił się Jack
Przygniótł go do ściany
Koleś był nieźle przestraszony
- Zostaw ją
- A co mi zrobisz pojebusie?
- Ostrzegałem - powiedział Jack wsadzając mu rękę do brzucha
Reszta się przestraszyła i zwiała
- Będę ją chronił zawsze. Nie pozwolę jej zrobić krzywdy
Mój napastnik zaczął kaszleć krwią
CZYTASZ
Miłość czy pułapka?
FanficKate ma 19 lat i na swoje urodziny dostaje dziwne pudełeczko od nieznajomego Co to może być? Czy Kate jest bezpieczna? Przeczytaj by dowiedzieć się więcej