Rozdział 9

13 0 0
                                    

Cały czas mnie wkurwiała

Pewnego dnia walnęła mnie tak,  że runęłam na ziemię kaszląc krwią

- Pojebało cię kurwa?!

- No co mówiłam, że cię kurwa nienawidzę

Tym razem ja wstałam i jej przyjebałam, aż zakryła się nogami

- To kurwa bolało szmato

- A co myślałaś, że ci nie oddam?

- No to ci muszę powiedzieć, że nie jesteś takim tchórzem jakim myślałam - otarła krew z ust - Możemy sobie pomóc

- Już to od kogoś słyszałam - powiedziałam i sobie poszłam

- No weź razem możemy dużo

Niestety już jej nie słyszałam

- No weź nie bądź taka - podleciała do mnie i chwyciła mnie za rękę

Obróciłam się do niej gwałtownie

- Powiedziałam nie

- Razem jesteśmy silniejsze

- Odejdziesz albo dostaniesz w ryj jeszcze raz - odrzuciłam jej rękę

Posłuchała mnie i sobie poszła

Wszyscy wracali do swoich cel

Spałam gdy mój kolega z celi postanowił mnie obudzić

- Co do cholery?

- Mówiłaś chyba, że chcesz zwiać?

- Teraz to ja chcę spać - odburknęłam

- Mam klucz - pomachał mi nim przed oczami

- Jak ty?

- Mam swoje sposoby

Nagle przyszła ta pizda

- Co ty tu do cholery robisz?

- Mam swoje sposoby a przy okazji jestem Violet

Fajnie wiedzieć

- Chce uciec z wami inaczej zbudzę strażnika i powiem, że wszyscy razem coś knujecie

- I co może chcesz za to order miesiąca?

Wszyscy na mnie popatrzyli

- No dobra możesz zwiać z nami

Wyglądała jakby dostała przed chwilą lizaka

- Dobra nie podniecaj się tak bo zaraz wszystkich obudzisz

- Przepraszam

Udało się nam. Niedługo potem byliśmy na zewnątrz. Uciekliśmy z tego więzienia

- A tak odbiegając od tematu za co siedzisz? - zapytałam dziewczynę

- Za to co ty też zabijałam, ale w końcu podwinęła mi się noga i mnie złapali. Byłam nieostrożna

- Aha

W sumie nie była taka zła

- Co teraz zamierzasz?

- Zamierzam odbić przyjaciela

- Mogę pomóc? I tak nie mam nic lepszego do roboty

Już miałam powiedzieć nie, ale spojrzała na mnie błagalnie i zaczęła ciągnąć za rękę

- No dobra już

- To jeszcze nie koniec musimy jeszcze zwiać przed tym jak nas dosięgnie to światło to włączy się alarm i nas złapią

Musimy tylko tego unikać co za problem

Niedługo potem byliśmy już wolni

No i ekstra

- No to teraz się rozdzielamy i każdy idzie w swoją stronę - powiedziałam - Dzięki chłopaki

- Nie ma za co

- Violet idziesz czy nie? - zapytałam

A ona tak stała i patrzała

- Ruszysz się do cholery czy nie

- Jestem wolna w końcu - zaczęła płakać - W końcu tyle razy próbowałam uciec i nigdy mi się nie udawało, aż w końcu się udało

- Możesz przestać?

- No dobra już idę

Znaleźliśmy Adriena. Nie ruszył się z mojej starej kryjówki

Akurat spał

Pudełko leżało obok niego

- To jest ten twój przyjaciel?

- Jest w pudełku

- Pudełko jest twoim przyjacielem? Ty masz wszystko w porządku z głową?

- Nie zadawaj głupich pytań jak dorwiemy to pudełko to ci pokaże o co mi chodzi

Nagle zauważyłam, że Adriena nie ma

Gdzie on do cholery jest?

Nagle pojawił się koło nas

Tak się przestraszyłam, że wpadłam w krzaki

Violet dostała czymś w głowę, a ja postanowiłam uciec. Było ciemno i dosłownie nic nie widziałam. Dogonił mnie i też walnął mnie w głowę

Obudziłam się z Violet już związane

- Puść nas ty chuju! - krzyknęłam

- Zgaduję, że uciekłaś z więzienia i chcesz tego - pokazał mi pudełko

- Jack

- Nie oddam ci go

- Załatwię cię przyrzekam

- Ciekawe jak to zrobisz - zaśmiał się - Bez niego już nie jest z ciebie taki kozak

- Mam nadzieję, że zgnijesz w męczarniach - naplułam na niego

Widać, że się wkurwił i to mocno

Miłość czy pułapka?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz