Rozdział 11

813 63 6
                                    

Wkraczając w 7 miesiąc ciąży Wei Ying promieniał jeszcze bardziej niż w poprzednich tygodniach. Zauważył to nie tylko Lan WangJi, ale także całe Gusu. Wszyscy się cieszyli, że mogli zobaczyć nastolatka radosnego i przede wszystkim zdrowego.

-Lan Zhan czy myślisz, że wujek dowiedział się o naszych zaręczynach? -spytał cicho WuXian próbując samemu wstać -On jest sprytniejszy niż nam się wydaje

-Jestem pewien, że się już domyślił -Powiedział jadeit pomagając zirytowanemu nastolatkowi wstać na nogi

-Uh...brzuch robi się coraz większy -ciężarny na skraju łez schował twarz w zagłębieniu szyi narzeczonego -Czasem mam już dość tej ciąży i marzę o tym by już urodzić

WangJi kochał widok narzeczonego z takim okrągłym brzuszkiem, w którym rozwijało się ich dziecko i chciał mieć ten widok na zawsze. Jednak widok go cierpiącego sprawiał, że chciał mu ulżyć jak tylko mógł. Przyjemną ciszę przerwał mocny kopniak w żebro.

-Wei Ying pamiętaj...nie denerwuj się i pozostań jak najbardziej spokojny -Zaczął spokojnie pocierać jego plecy -Uzdrowiciel powiedział, że twoja ciąża jest zagrożona i musisz być jak najbardziej spokojny by wytrwać do terminu

Ying nie mógł sobie wymarzyć lepszego partnera i ojca dziecka. Przy nim mógł pozostać jak najbardziej spokojny i sam jadeit nie pozwalał by ten się stresował. Nie raz w Gusu słyszeli, że idealnie się dobrali i świetnie się wypełniają.

-Mhm...dziękuję -W akompaniamencie serii kopniaków para postanowiła odwiedzić Qirena, który od tygodnia zapraszał ich na wspólną herbatę -Chodźmy do twojego wuja...od kilku dni wygląda na to, że go unikamy

________________

-Jak miło, że w końcu do mnie przyszliście -Powiedział dziwnie zadowolony Qiren

-Lan Zhan....nie wydaje ci się, że twój wujek jest jakoś dziwnie szczęśliwy? -Spytał WuXian narzeczonego

-Chłopcy mam dla was wiadomość...-zaczął starszy podając herbatę -WangJi twój ojciec chciałby poznać A-Ying'a osobiście...sam na sam

-J-Jak to mnie? -Zdziwiony nastolatek oparzył sobie język i jeszcze na dodatek dostał czkawki -Czy on na pewno tego chce?

-Słuchaj A-Xian mój brat to prawie twój teść i dziadek waszego dziecka -Qiren powiedział to tak spokojnie jak gdyby nigdy nic -Więc to normalne, że pragnie chce cię poznać...a z tobą WangJi chciałby porozmawiać później

Cała trójka po mile spędzonym czasie przy herbacie ruszyła do miejsca gdzie przebywał ociec Lan Zhan'a. Ciężarny obawiał się spotkania swojego przyszłego teścia, a nieobecność partnera nie pomagała w tym w ogóle.
Będąc już na miejscu Qiren zaprosił WuXiana do środka gdzie czekał na niego mężczyzna.

-W-Witam...um -Zestresowany nastolatek pogchylił delikatnie głowę chcąc okazać starszemu szacunek

-Spokojnie nie musisz mnie tak witać -Powiedział z delikatnym uśmiechem mężczyzna -Proszę usiądź i na spokojnie porozmawiamy

Ciężarny nie miał pojęcia jak miał zachowywać się w obecności ojca Lan Zhana....czy w ogóle go zaakceptuje. W swoim życiu postać ojca miał tylko jak był małym dzieckiem, potem w Przystani Lotosów nie miał już takiej osoby, która byłaby dla niego jak ojciec. Nie poczuł nigdy rodzicielskiej miłości mimo mieszkania z Jiangami...teraz miał mieć swoje dziecko i pragnie by tej miłości mu nie zabrakło.

-Czuję się zaszczycony, że mogę się spotkać z tobą -Powiedział cicho przyjmując herbatę

-Oh...mów mi tato -Odpowiedział natychmiast mężczyzna -W końcu zostaniemy rodziną

-Oh...w takim razie proszę mówić A-Ying -Nastolatek uśmiechnął się delikatnie do mężczyzny -Przepraszam....ale nie widziałem pana w Gusu gdy tutaj studiach

-Oh...jestem w odosobnieniu już od bardzo dawna -odpowiedział ciszej -Nie byłem zbyt dobrym ojcem dla moich synów....ale chcę to naprawić i być najlepszym dziadkiem dla mojego wnuka lub wnuczki

Reszta rozmowy jak i spotkanie minęło w spokojnej atmosferze. Do Jingshi poszedł sam gdzie po prostu położył się na łóżku. Ta ciąża zaczynała go powoli męczyć i miał dość, jedyne czego chciał to pozbyć się już tego ciężaru i mieć swoje dziecko w ramionach.
Teraz zaczął powoli doceniać kobiety, które miały dzieci.

___________________

-Wei Ying -jadeit zawołał swojego narzeczonego, którego zastał śpiącego w niewygodnej pozycji -Kochanie...obudź się

Nastolatek otworzył oczy i przekręcił się w kierunku twarzy kochanka. Uśmiechnął się delikatnie i z jego pomocą usiadł na łóżku.

-Jak się rozmawiało z tatą Lan Zhan? -Spytał przecierając zmęczone oczy

-Ojciec postanowił wrócić z odosobnienia -Powiedział jadeit podając ciężarnemu posiłek, który przyniósł ze sobą

Po posiłku z małą pomocą przebrał zdjął szaty by starszy mógł go wymasować. Coraz częściej odczuwał ból kręgosłupa przez który nie mógł czasem spać, i przez hormony doprowadzał go do szału. Tak więc WangJi postanowił mu trochę ulżyć masażem, który był czesto dla niego ukojeniem.

-Dziękuję -Wyszeptał sennie WuXian opierając się o narzeczonego -Dziękuję, że cię mam....że los zesłał mi tak wspaniałą osobę jaką jesteś ty

________________
Witam!

Rozdział krótki, ale mam nadzieję że się spodoba.
Postanowiłam dodać postać ojca Lan Zhana

Cały ten rozdział pisany był na spontanie

Za jakiekolwiek błędy przepraszam

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale króliczki❤️🐇

Mój mały promyk nadziei||Mo Dao Zu ShiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz