6

102 8 21
                                    

Pov: Clay

Max około 20 zasnął oparty o moje ramię. Ja za to oglądałem jakiś film do 22. Oglądałem film z słuchawkami w uszach. Około 22:30 spojrzałem czy rodzeństwo śpi. Naomi spała i Hiroki również. Haruki nie spał, lecz właśnie miał iść. W sumie uznałem, że też się prześpię.

*O 3:00*

Akurat mieliśmy lądować w nocy, i tak było. Obudziłem się razem z Hiroki'm i Haruki'm jednocześnie. Naomi i Max spali do momentu gdy nie było trzeba wysiadać. Poszliśmy zabrać nasze walizki. Później weszliśmy do jakiegoś samochodu który zaczął prowadzić Haruki. Ostrzegł nas, że będziemy jechać conajmniej pół godziny. Jak powiedział tak było. Po jakiś 40 minutach dojechaliśmy do... Willi. Byłem w szoku, wysiedliśmy z samochodu. Hiroki i Haruki pomogli nam zabrać walizki. Weszliśmy do środka. Gdy zobaczyłem tatę podbiegłem w jego kierunku i się przytuliłem.

- Tata!

- Heh, witaj Clay, Naomi, Max chodźcie.

- Tata? - zapytał Max który przecież nie kojarzy taty.

- Tak malutki, to nasz tata.

Max i Naomi przytulili się do taty. Ja za to razem z Hiroki'm i Haruki'm wzięliśmy walizki i zanieśliśmy do odpowiednich pokoi. Poszedłem do łazienki się przebrać w piżamę a później do łóżka się położyć.

*6:30*

Obudziłem się sam z siebie. Zszedłem na dół i udałem się do pokoju który wydawał mi się salonem. Zastałem tam tatę który robił coś na laptopie.

- Clay? Nie odsypiasz lotu tak jak twoje rodzeństwo?

- Odsypiałem, przywykłem do wstawiania dość rano i żadko kiedy wstaje późno.

- Oh, później idź się połóż.

- Mhm - usiadłem obok taty który mnie przytulił.

- Clay, spokojnie tutaj nic wam się nie stanie. Dowiedziałem się od twoich przyjaciół co wasza matka wam robiła i zastanawiałem się cały czas co zrobić. To jest jedyne wyjście jakie wydawało mi się być tym dobrym wyjściem.

- Mhm.

- Jak na Florydzie w szkole było? - podniosłem głowę i popatrzyłem przerażony na tatę po czym spowrotem się przytuliłem. Nie myślałem, że zada takie pytanie.

- Noo...

- Clay, słyszę po twoim głosie i po twojej reakcji, że coś było nie tak. O co chodzi?

- Jeden z chłopaków znęcał się nade mną... Mówił, że jak będę się sprzeciwiał temu co chce mi zrobić to zrobi coś Max'owi i Naomi...

- Który. To. Był. - podniosłem głowę i zobaczyłem Haruki'ego stojącego przy kanapie.

- Hunter...

- Niech się cieszy, że w najbliższym czasie tam nie wracam. Poza tym, Clay, Hiroki czeka na ciebie. Powiedział, że potrzebuje twojej pomocy - puściłem tatę i ruszyłem w kierunku pokoju mojego i bliźniaków.

- Hey Clay, pomożesz mi z farbowaniem?

- Jasne Hiroki. Możemy też moje pofarbować?

- Jasne, na jaki kolor chcesz?

- Chciałem tak jak ty też grzywkę tylko, że na zielony.

- Jasne, leć się ubrać i pojedziemy po farbę.

Wziąłem ubrania i poszedłem się ubrać do łazienki. Dla bezpieczeństwa założyłem rękawiczki na ręce aby nikt nic nie zauważył. Wróciłem do pokoju. Hiroki czekał właśnie na mnie. Zeszliśmy na dół i wyszliśmy z pokoju. Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do sklepu. Kupiliśmy dwie farby: czerwoną i zieloną. Po conajmniej półtorej godziny wróciliśmy do domu. Poszliśmy oby dwoje do łazienki. Najpierw pofarobowałem włosy Hiroki'ego. Później on pofarbował moje. Czekaliśmy tyle ile było trzeba a później zmyliśmy farbę. Wysuszyliśmy włosy, wyszło zajebiście. Poszedłem do Haruki'ego.

- Widzę, że również pofarbowałeś włosy. Fajnie wyglądasz - po chwili przyszedł do nas Hiroki. - I ty Hiroki też fajnie.

- Dziękujemy, idziemy coś zjeść?

- Jasne.

Poszliśmy do kuchni. Zrobiłem nam coś do jedzenia ponieważ jak to chłopaki powiedzieli gotuje wspaniale. Zjedliśmy po czym przypomniało mi się o ciastkach w walizce. Pobiegłem do swojego pokoju i wziąłem z walizki pudełko jedzeniem. Wróciłem do kuchni. Akurat przyszedł tata. Podałem mu pudełko.

- Proszę.

- Dziękuję synku - tata spróbował
ciastek. - To ty robiłeś?

- Tak, Hiroki mi trochę pomagał.

- Noo pyszne jest.

- Dziękujemy.

Wróciłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Po jakim czasie napisał do mnie Nick czy chce się spotkać z nim, Karl'em i ich przyjacielem. Zgodziłem się bo czemu nie. Nick powiedział, że zaraz po mnie przyjdzie. Zszedłem na dół i wyszedłem przed dom. Po 6 minutach przyszedł Nick. Przywitałem się z nim i zaczęliśmy iść. Szatyn wytłumaczył mi, że idziemy na łąkę. Gdy doszliśmy na miejsce zobaczyłem Karl'a i jakiegoś pięknego bruneta. Podeszliśmy bliżej.

- Hey Karl.

- Hey Clay, to jest George. Okazało się, że ty i Gogy będziecie w jednej klasie.

Usiedliśmy na trawie i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Spędziłem z nimi zajebiście czas. Hiroki w między czasie napisał gdzie ja jestem. Odpisałem mu, że się spotkałem z Nick'iem, Karl'em i ich przyjacielem.

*Kilka godzin później*

Karl spał wtulony w Nick'a. Ja za to ganiałem się z Gogy'm. W pewnym momencie gdy go goniłem wywaliłem się. Wybuchliśmy wszyscy śmiechem. Gogy podszedł, podał mi rękę i zapytał czy wszystko okey. Wstałem i powiedziałem, że jest okey. Zaczęliśmy znów się ganiać. Nick śmiał się z nas jak nie wiem. George zmęczony usiadł obok Nick'a.

- Ahhh jak dawno temu się tak dobrze bawiłem. Tęskniłem za tym.

- Heh, no tu chyba lepiej ci będzie niż na Florydzie - powiedział Nick. Usiadłem obok chłopaków.

- Może, długo tu się nie na chodzę do szkoły.

- Racja.

- Chcecie coś do jedzenia? - zapytał Gogy.

- W sumie można, Clay co o tym myślisz?

- Mi wszystko jedno.

- Dobra to ja pójdę - powiedział brunet.

- Mogę iść z tobą?

- Jasne Clay - wstaliśmy i poszliśmy w kierunku sklepu. Rozmawialiśmy po drodze.

- Chłopak jest naprawdę bardzo fajny. Ładny też jest. Dobra Clay nie, wywal tą myśl. Znasz go kilka godzin dopiero - pomyślałem.

Gdy doszliśmy na miejsce skierowaliśmy się w kierunku alejek z przekąskami. George miał na sobie krótkie spodenki. Gdy stał i zastanawiał się co wziąć zauważyłem, że jakiś facet mu się przygląda. A dokładniej jego wzrok był na jego pupie. Zrozumiałem o co chodzi i zdjąłem bluzę z siebie. Przewiązałem ją w pasie Gogy'ego. Ten spojrzał na mnie pytająco. Odpowiedziałem mu aby dalej wybierał. Spojrzałem na faceta za nami. Ten wkurzonym odszedł. Kupiliśmy to co potrzebowaliśmy i kierowaliśmy się w stronę łąki.

- Clay o co chodziło ci gdy zdjąłeś swoją bluzę i przewiązałeś mi ją w pasie?

- Jakiś facet stał i gapił ci się na dupę. Raczej nie miał dobrych intencji. Rozumiesz chyba o co mi chodzi.

- Tak rozumiem, dziękuję bardzo.

___________________________________________
Nom. Miłego dnia czy chug wi czego ludki moje kochane.

Zakochałem się za bardzo... |Dnf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz