28/koniec

62 7 3
                                    

Pov: Taylor

Obudziłem się i wstałem z łóżka. Popatrzyłem na biurko na którym znajdowała się koperta a obok niej jakąś książka. Otworzyłem ją a tam zobaczyłem list. Postanowiłem go od razu przeczytać.

Kochany Taylor
Wiem, że już po tym słowie będziesz wiedział kto jest autorem tego listu ale i tak to powiem. Mały błagam cię zajmij się swoją siostrą na tyle ile dasz radę. Co najważniejsze dbaj o sobie, nie pozwól abyś spadł na samo dno. Ja będę cię obserwował z góry wraz z twoim drugim wujkiem czyli moim chłopakiem Gogy'm. Spotkam tutaj swojego brata którego tylko raz widziałeś oraz drugiego brata którego ani razu nie miałeś okazji poznać chyba, że patrzyłeś na jakiś zdjęcia. Proszę zajmij się sobą, swoją siostrą i swoimi rodzicami. Proszę nie płacz za mną. Obok listu leży książka którą już na pewno zauważyłeś. Jest to książka z wszystkimi moimi przepisami. Wierzę, że uda ci się spełnić twoje marzenie i mam nadzieję, że moje przepisy ci w tym pomogą. Jesteś naprawdę wspaniałym dzieckiem i proszę niech moja śmierć cię nie zmieni. Kochałem cię jak własnego syna pomimo, że twoimi rodzicami są Karl i Nick. Pamiętaj obserwuje cię góry. Nie mówcie Alcie o tym, że zginąłem bo jest na to jeszcze zbyt mała. Proszę powiedz jej, że wyjechałem spowrotem do mojego rodzinnego domu i kiedyś do was wrócę.

~twój wujek Clay...

Łzy poleciały mi po policzkach i od razu pobiegłem do pokoju rodziców. Tam zastałem ich przytulonych do siebie. A dokładnie to mama wtulił się w tatę i płakał a tatuś stał i ręką masował go po plecach. Przytuliłem się do ich dwójki i również płakałem.

Pov: Clay

Gdy otworzyłem oczy zauważyłem, że mam ciemno szare skrzydła oraz inne osoby z jasno szarymi czy białymi skrzydłami. Pomyślałem „ Udało mi się! ” po czym pobiegłem przed siebie. W końcu przed sobą zobaczyłem 4 osoby. Był tam chłopiec z brązowymi włosami z białymi skrzydłami który był wtulony w blond pana z również ciemno szarymi skrzydłami. Obok nich stał blond chłopak z całymi białymi skrzydłami. A obok niego stał brunet z delikatnie szarymi skrzydłami. Przeglądałem się temu ostatniemu chłopakowi i okazało się, że był to... George! Wtuliłem się w niego od tyłu.

- George! - krzyknąłem wtulony w chłopaka.

- Hm? Czekaj, Clay?!

- We własnej osobie.

- A-ale jak?

- Poczekaj... - powiedział facet który był moim tatą. Hiroki podszedł do nas i również mnie przytulił, Max zrobił to samo. - Clay czy ty...?

- Tak tato...

*Tydzień później*

Pov: Taylor

Przyjechał wujek Mateo i wujek Hiroki. Ciocia Naomi i jej dziewczyna również była w naszym domu. Po Alice przyszła babcia czyli mama taty ponieważ zabrała ją do siebie. Ja, rodzice, ciocie i wujkowie poszliśmy na pogrzeb wujka Clay'a. 

Pov: Clay

Patrzyłem właśnie jak siedzieli nad moim grobem. Może i zabiłem się co ich zabolało ale w końcu czułem się tutaj szczęśliwy. Miałem przy sobie osoby które kocham najbardziej na świecie. W końcu znów jesteśmy razem - wszyscy szczęśliwi.

Koniec

___________________________________________
Koniec książki. W końcu to skończyłam. Napisanie jej całej zajęło mi yyy w sumie to bardzo długo. Coś około 4 miesięcy może trochę dłużej albo krócej. Były momenty w których kompletnie nie chciało mi się tego pisać ale w końcu doszliśmy do końca. Jest to książka z takim po części smutnym zakończeniem ale też trochę wesołym. Mam nadzieję, że czytało wam się ją dobrze. To co do zobaczenia w następnej książce! Miłego dnia!

Zakochałem się za bardzo... |Dnf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz