8

102 7 7
                                    

Pov: Clay

Doszliśmy na miejsce. George poszedł i usiadł przy jeziorku. Usiadłem obok niego. Położyłem rękę na ręce bruneta. Chłopak spojrzał na mnie a później wrócił wzrokiem na kaczki. Patrzył radośnie na zwierzaki w wodzie i coś opowiadał. Uśmiechnąłem się i patrzyłem razem z nim. George wydawał się tak szczęśliwy.

- Widzę, że niedaleko jest lodziarnia. Chcesz lody? - zapytałem.

- Mogę.

- Dobra to siedź tu i się nie ruszaj. Ja wezmę nam lody i wrócę.

George powiedział mi jeszcze jaki smak lubi. Wstałem i ruszyłem w określonym kierunku. Podeszłem i poprosiłem o dwa lody o danych smakach. Pani nałożyła lody na wafelki i podała mi do rąk. Zapłaciłem i wyszedłem. Zacząłem iść spowrotem do Gogy'ego. Gdy doszedłem bruneta zaczepiał jakiś facet. Podeszłem do nich. George wyglądał na wystraszonego. Ukucnąłem i z
szepnąłem do niego aby wziął ode mnie lody.

- Przepraszam bardzo co pan chce od mojego przyjaciela?

- Nic, poprostu jest bardzo ładny i słodki. Prawda słodziaku?~

- Japierdziele odwal się od niego zboczeńcu. To nie jest jakaś zabawka tylko człowiek.

- O Jezus nie można się pobawić - powiedział facet i odszedł.

- Dziękuję Clay.

- Nie chce aby coś ci zrobił. A szczególnie, że nie chciałbym aby ciebie zgwałcił.

- Awww jesteś najlepszym przyjacielem na świecie!

- Heh, jedz swojego loda bo ci się roztopi.

Wziąłem jednego loda od Gogy'ego i zaczęliśmy jeść. Brunet gdy doszedł do wafelka zaczął rzucać go kaczkom. Gdy ja też doszedłem do wafelka oddałem mu go.

- Masz, nakarm je i moim bo widzę, że sprawia ci to radość.

- Dziękuję!

Uśmiechnąłem się i George wziął ode mnie wafelek. Rzucał kaczkom po niewielkich kawałeczkach. Siedzieliśmy tak jeszcze dłuższy czas. Pogadaliśmy razem na różne tematy i inne takie. W kieszeni miałem telefon i po jakimś czasie ktoś to mnie napisał. Był to Nick.

Nick 👑

Gdzie wy do cholery
jesteście?

Chodzi ci o mnie i Gogy'ego?

No

Jesteśmy w paru, nie chcieliśmy
wam przeszkadzać.

Oh, wracacie czy randewu
se dalej robicie?

Zostaniemy, osobiście nie chce
mi się z tąd ruszać i Gogy pewno
też nie chce.

Rozumiem, do zobaczenia
chuj wie kiedy. Papa.

Papa przyjacielu.

Schowałem telefon spowrotem do kieszeni. George oparł głowę o moje ramię. Oby dwoje się trochę zarumieniliśmy. Brunet chciał podnieść głowę ale powiedziałem, że jeśli chce to niech się opiera. Patrzyliśmy dalej na kaczki i wodę.

*30 minut później*

George od jakiś 15 minut śpi oparty o mnie. Ja tylko wyjąłem telefon i przeglądałem internet aby się przypadkiem nie poruszyć zabardzo. Nie chciałem budzić bruneta. Chłopak tak słodko wygląda jak śpi. Spojrzałem na godzinę. Była 14 więc pomyślałem, że zaniedługo trzeba coś zjeść. Po kilku minutach George się ubudzi. Zarumienił się strasznie po czym potrząsnął głową.

Zakochałem się za bardzo... |Dnf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz