Znowu pali się wokół mnie
Dzięki wam już się nie staram
"Próbując mnie ratować" tylko wrzucacie mnie w dołki
Sugerujcie, że udaję
"Jest okey", kłamię
Nie, nie
To Twoja "opinia"
Tak, pamiętam, że wszystko się wali
Nie musisz mi przypominać i wmawiać, że znikam
Popychacie mnie do obłędu
W szaleńczym pędzie staram się ugasić małe pożary
Uciekam od pożogi
Wpadam w wasze pułapki
Co z tego macie?
Chcecie dobrze?
Przestańcie, nie proszę się o lamenty, pouczenia i ratunek
Jeśli mam utonąć, ciągnięcie mnie w dół wmawiając sobie, że mnie ratujecie
Było dobrze, a wy wmawiacie mi, że się nie staram, że udaję
Biję się z myślami
Kochać, nienawidzić
Potrafię kochać?
Życzę wam jak najlepiej
Zostawcie mnie, zamykacie drzwi
Utknąłem w obłędzie
Gdzie wyjście?
Labirynt bez końca
Spiralnymi schodami w dół
Starałem się
Starałem zatrzymać
Już się nie staram
Spłonęły drzwi
Zawaliły się schody
Jestem ruiną w gruzach tego kim byłem
Kim byłem?
Jestem nikim
Nie nie nie nie nie
Nie
Nie znowu...
CZYTASZ
wiersze gorzkie niczym wino
Poetryznów moje wiersze tym razem mniej chaotyczne chociaż nie do końca bo wciąż są wyrazem moich myśli, przeżyć i uczuć but still, widzisz błąd czy literówkę - daj mi znać, dziękuję i powiedzmy, że miłego czytania