Spacer

4.3K 99 14
                                    

Dzisiaj nie poszłam do szkoły. Nie dlatego że się bałam Nathaniela tylko poprostu mi się nie chciało. Moi rodzice pojechali do pracy gdy ja jeszcze spałam.

Obudziłam się przez słońce które świeciło mi w oczy.

-Niech ktoś wyłączy słońce-jęknęłam.

Chwyciłam telefon i odłączyłam go od ładowarki. Miałam dwadzieścia nieodebranych połączeń od Nathaniela.
Powoli wygramoliłam się z mojego cieplutkiego łóżka i podeszłam do szafy.
Wyciągnęłam spodnie dresowe i czarny top. Poszłam do łazienki wziąść prysznic. Z przyjemnością umyłam się swoim ulubionym płynem. Wyszłam i dokładnie wytarłam się puszystym ręcznikiem. Ubrałam świeżą bieliznę. Popatrzyłam na swoje rany na brzuchu. Kiedyś kaleczyłam się przez tego dupka ale moi przyjaciele pomogli mi sobie uświadomić że nie warto. Wciągnełam na siebie spodnie i top. Zrobiłam sobie na śniadanie gofry z bitą śmietaną i owocami. Wygodnie się rozłożyłam na kanapie i zaczęłam jeść posiłek. Potem zadzwonili Liam i Dolores. Pytali się czemu mnie nie było bo nawet Nate się ich pytał. Powiedziałam co się wczoraj stało. Ledwo udało mi się ich powstrzymać przed pobiciem Nathaniela. Przeczytałam chyba z dwie książki. Przy okazji posprzątałam dom.

O 19:30 postanowiłam iść na spacer do parku. Gdy tam dotarłam usiadłam no mojej ulubionej ławce.

-Callie?

Odwróciłam się i zobaczyłam Dylana. Był przyjacielem Nathaniela od przedszkola.On był dla mnie jedyny miły.

-Cześć-uśmiechnałam się do niego.

Chłopak usiadł koło mnie.

-Nate podobno do ciebie dzwonił-popatrzył na mnie.

-Pochwalił Ci się co zrobił?-prychnełam.

-Myślał że ci się coś stało-podniósł głowę do góry.

Zapadła cisza. Czy Nathaniel się martwił? Nie martwił się oto że dostanie gadane od rodziców. Dylan mnie odprowadził do domu. Powiedział żebym chociaż napisała do Nathaniela.

Do: Głupek pospolity
Żyję

Potem już nie patrzyłam czy coś pisał. Razem z rodzicami zjadłam kolację i obejrzeliśmy film. Z tego wszystkiego zapomniałam co mnie czeka za kilka dni. Nie wytrzymam z tym palantem przez miesiąc pod jednym dachem. Całe szczęście że ciocia Victoria i wuja James trzymają moją stronę.

-Dobranoc-pocałowałam mamę i tatę w policzko.

Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.

-Jak ja cie kocham-powiedziałam tuląc się do poduszki.

Zasnęłam rozmyślając nad tym piekłem co mnie czeka.

Jak nienawiść stała się miłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz