miłość jest trudna..

26 1 11
                                    

Max
Aidan powiedział że musimy pogadać.. Obecnie wiem że umrę w tym domu

- Po pierwsze co ty tutaj kurwa robisz, po drugie spróbuj powiedzieć coś o o tym co robiłem w Polsce bo nie ręczę za siebie - powiedział, no widać że oboje mamy do siebie te samą prośbę

- Jestem u Alana na czas świąt, mówiłem to jeszcze jak byliśmy w Krakowie, no i jestem tu też na sylwestera, spokojnie nic nie powiem o ile ty też nic nie wygadasz - powiedziałem a on westchnął i powiedział:

- Zgoda, masz trzymać język za Zębami

- Jasne, ty też się nie wygadaj o tej drugiej rzeczy też - uśmiechnąłem się sztucznie, przytknął i po chwili wyszedł, kilka minut po nim przyszedł Alan

- Idziemy pozwiedzać, chodź - powiedział a ja po chwili wstałem i wyszedłem z nim z pokoju, na dole ubraliśmy buty i kurtki, wyszliśmy z domu

- A dziewczyny? - spytałem

- Zostały w domu, Magda będzie zwiedzać jutro z Sylwią i Aidanem, on je oprowadzi, mieliśmy iść z nim ale powiedział że musi coś dzisiaj załatwić - "załatwić"  Strzelam że musi odebrać "przesyłkę"

- No dobra - odpowiedziałem, Alan oprowadził mnie po Paryżu byliśmy na wieży Eiffla, Luwrze, w różnych parkach no i w restauracji ponieważ zgłodnieliśmy, Alan znał tutaj dobrą restauracje więc się tam wybraliśmy, skończyliśmy zwiedzanie gdzieś około dziewiętnastej, wracaliśmy do domu jego cioci przez Sekwane, zatrzymaliśmy się przy moście gdzie zakochane pary przyczepiają tu kłódki z ich inicjałami a kluczyki wyrzucali na dno Sekwany, aby udowodnić że ich miłość przetrwa na zawsze. Może też kiedyś powiem Alanowi co czuje, tak Alan, Alan Smith mi się podoba (Alan ma angielskie nazwisko ponieważ jego ojciec pochodzi z Anglii)

- Miłość.. - Powiedział Alan patrząc na kłódki, słuchałem co mówił - Już nie ma sensu, każdy zrani tak samo, jedna połówka zdradzi, druga się załamie.. Miłość jest trudna, dlaczego nie można zakochać się we właściwej osobie? Chciałbym w końcu żyć z tą przeznaczoną mi osobą.. A ty? - słuchałem tego wszystkiego, żal mi się go zrobiło.. W końcu to on jest moim ukochanym.. Tylko czy ja jestem jego?

- Ja.. Ja też bym chciał być z kimś kto mnie w końcu zrozumie i będzie wspierać w każdym momencie.. Chciałabym żyć z kimś takim całe z
Swoje życie.. - powiedziałem a Alan poklepał mnie po ramieniu i uśmiechnął się lekko

- Kiedyś znajdziemy te osoby - ja już znalazłem.. - Będziemy z nimi spędzać dzień i noc by nie czuły się odrzucone, będziemy o nich dbać i kochać.. Najbardziej na świecie - chciałbym to robić z tobą Alan.. - Będziemy szukać prawdziwej miłości - miłość jest trudna.. - Szukać do skutku, dobra? Damy radę - tak.. Damy..

- Tak, oczywiście - uśmiechnąłem się sztucznie ale on tego nie zauważył

- To chodź, wracamy, zimniej się robi - powiedział i ruszyliśmy spowrotem w stronę domu, kiedy już tam doszliśmy ja poszedłem do pokoju a Alan wziął tylko rzeczy i poszedł się myć, wzamian przyszedł nie kto inny jak Aidan

- Hej - a temu co że się wita, chwila, Alan mówił że Aidan musiał coś załatwić, na sto procent Aidan szedł odebrać dragi

- Hej - przywitałem się

- Zgadnij co mam - usiadł obok mnie i wyjął małą torebeczke z białym proszkiem w środku, wiedziałem

- Skąd ty to wziąłeś?

- Mam znajomości ale dobra, idziesz? Wiem że chcesz - z tym się zgodzę, bardzo chciałem to zrobić, nie robiłem tego od przyjazdu do Warszawy! Muszę się troche "odprężyć"

- Hmmm - chciałem potrzymać go trochę w niepewności - Zgoda - odpowiedziałem a on się uśmiechnął

- To chodź - powiedział i zaciągnął mnie do swojego pokoju, usiadł przy biurku a ja obok niego, wysypał zawartość woreczka na kartkę na biurku i zaczął ten proszek "rozdrabniać" I robić równe obok siebie cztery rządzi  - Masz - podał mi słomke, widać że zabrał siostrze

- innej się nie miało?

- Spadaj, ciesz się że coś jest - podał mi te słomke, z Kubusia Puchatka.. Cóż, przynajmniej jego siostra ma dobre dzieciństwo - Czyń honory Max - powiedział a ja się przysunąłem bliżej i się zaciągnąłem.. Ahh brakowało mi tego uczucia

Sylwia
Rozmawiałam z Magdą o tym co będziemy jutro zwiedzać i ogólnie co będziemy robić

- Może najpierw wieża Eiffla, co ty na to? - spytała

- No dobra, ogólnie Zgłodniałam, chcesz coś z kuchni?

- Nie dzięki

- No dobra - wstałam i wyszłam ze swojego tymczasowego pokoju, przechodziłam obok pokoju Aidana, jest on po prostu blisko schodów i też obok tego mojego, zatrzymałam się bo słyszałam coś co przykuło moją uwagę..

- Innej się nie miało? - powiedział chyba Max, poznaje po głosie ale co on robił w pokoju Aidana? Widziałam że nie za bardzo się polubili

- Spadaj, ciesz się że coś jest, czyń honory Max - powiedział mój kuzyn, zostawił uchylone drzwi więc zajrzałam, wiem że nie powinnam ale serio to było podejrzane, zobaczyłam tam Aidana i Maxa, Max nachylał się na nad biurkiem, po chwili zmienił się z Aidanem i tak trochę na zmianę.. Po chwili mój kuzyn zaczął szukać czegoś w szafce a Max siedzi dalej przy jego biurku, Aidan wyjął z szafki jakiś woreczek i wysypał na biurko jego zawartosć, na biurku leży coś białego... Wygląda jak jakiś proszek - Mam jeszcze to - pokazał na ten proszek

- Daj to - powiedział Max i zaczął używać linijki? Nie, nie wiem co to było ale było płaskie jak linijka i zaczął uderzać tym o proszek, wygląda to jakby to "rozdrabniał" i robił jakieś rządki, nie.. Oni tego nie robią.. - Masz, teraz ty pierwszy - powiedział Max z dziwnym uśmiechem na twarzy.. Szybko uciekłam do kuchni po jakieś przekąski i wróciłam do pokoju, postanowiłam nie mówić o tym Magdzie bo by sie załamała..

Nie Zapomniane Święta... |Boy Love|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz