To początek...
Mam na imię Sandra, mam 14 lat, chodzę do 7 klasy i mieszkam w Krakowie, podkochuje się w jednym typie z kalsy, Adamowi...
W lutym miałam bilans siódmoklasisty u pielęgniarki szkolnej, była tam cała klasa, każdy czekał na swoją kolej w tym ja. Ja jako osoba nie byłam zbyt lubiana, zazwyczaj czas spędzałam sama, a jak już ktoś do mnie miał sie odezwać to tak aby wbić mi szpilkę w czułe miejsce.
Od 2021 roku, zmagam się z zaburzeniami odżywiania, jestem dosyć chuda, i jest to jeden z mych kompleksów, ważę mniej niż inni i tego obawiałam się przy bilansie że ktoś zauważy lub usłyszy moją wagę...
Pielęgniarka: Sandra, zapraszam.
Ja bez słowa weszłam do jej gabinetu, najpierw wykonała parę podstawowych badań, po czym powiedziała.
-Czas na ważenie, zdejmij buty i skarpetki.
Ja ze srkomnością przytaknęłam i posłuchałam jej poleceń.
Pielęgniarka: ważysz 41kg w wieku 14at, jest to bardzo nie zdrowe.
Wydarła się tak na cały głos więc logiczne że usłyszeli to inni zza drzwi, ja z łzami w oczach powiedziałam.
-Mam zaburzenia odżywiania i...
-Dobra jak masz to se miej, a teraz wychodź z tąd. -Odpowiedziała chamsko pielęgiarka.
Gdy wyszłam każdy się podśmiechiwał, w tym Adam... Po chwili niezręczności usłyszałam jak wszyscy się ze mnie nabijają, a zwłaszcza Kamila z Olą, były to "popularne" dwie szkolne przyjaciółki.
Kamila: To nieźle cię głodzą!
Wydarła się chamsko na cały głos, oczywiście każdy się podśmiechiwał a ja miałam ochotę rozpłakać się i wyjść z poczekalni.
Sandra: Mam zaburzenia odżywiania...
Adam: Ale kto pytał?
Ola: Chuj mnie to grzeje idiotko.
Kamila: Dobra wypierdalaj idiotko nie mamy czasu hahahaha...
Ja się rozpłakałam i uciekłam z poczekalni, uciekłam do szatni gdzie przebrałam buty i ubrałam kurtkę.
Uciekłam bez słowa do domu ze szkoły.W domu
Gdy wróciłam do domu cała rozryczana zamknęłam się w pokoju, postanowiłam że nie pozwolę aby każdy się że mnie nabijał więc wymyśliłam plan.
Stwierdziłam że muszę przytyć parę kilosów, a wtyk czasie nie będę chodzić do szkoły.Po chwili wrociła mama.
Mama: Córeczko czemu jesteś tak wcześnie w szkole?
Sandra: Ahh mamo... Źle się poczułam, czuje, że będę chora.
Mama: A dobrze, ale czemu do mnie nie zadzwoniłaś to bym cię odebrała.
Sandra: A mamo nie chciałam cię martwić.
Mama: Dobrze córeczko, zostaniesz w domu do końca tygodnia aż wyzdrowiejesz.
Ja się uśmiechnęłam, i przytaknęłam mamie. Byłam bardzo szczęśliwa i zaczęłam wykonywać swój plan, zamówiłam mnóstwo jedzenia. Czekałam z niecierpliwością aż przyjdzie.
W końcu zadzwonił dzwonek i poszłam odebrać jedzenie, zamówiłam pizze, burgera, makaron i dużą ilość frytek.
Zaczęłam jeść, jeść i jeszcze raz jeść.
Przez ten tydzień w domu codziennie jadłam tone jedzenia, na dzień zjadałam ok. 5k kalorii. Tycie nie szło mi jakoś ciężko.
Po tygodniu
Przytyłam 17kg... Stałam się dość grubsza... W moje stare ubrania się już nie mieściłam, na szczęście miałam ubrania które dostałam od bliskich a były za duże na moją starą sylwetkę.
Teraz ważyłam 58kg... Było to dużo ale się tym nie przejmowałam.
Poniedziałek
Dziś już szkoła, mam nadzieję że nikt nie będzie się ze mnie śmiał, i w końcu Adam spojrzy na mnie...
Gdy weszłam do szkoły, to wszystkie oczy na mnie, czułam się niezręcznie. Po chwili ujrzałam Adama z Kamilą i Olą.
Ola: Japierdole, ledwo tydzień jej nie było a spasła się jak świnia.
Kamila: Mi było by wstyd tak wejść do szkoły...
Adam: Kto cię tak skrzywdził hahahahaha...
Sandra: Przecież nabijaliście się że mnie że jest chuda, o co wam chodzi teraz?
Ola: Hahaha... Jescze pytasz? Idź na dietę nara hahaha...
Odrazu poleciały mi łzy, zrobiłam to żeby wszyscy dali mi normalnie żyć, a teraz dla nich jesteś spasioną świnią? Nie rozumiem co ja im robię...
Rozpaczona wybiegłam z korytarza i schowałam się w szkolnym kiblu, z plecaka wyciągłam strugaczke, następnie ułamałam z niej żyletke i zaczęłam się ciąć... Jedna kreska... Druga... Trzecia... I tak dalej...
Gdy zadzwonił dzwonek wybiegłam cała zakrwawiona z kibla i chciałem uciekać do domu... Lecz na mojej drodze pojawił się Adam...
Adam: Pamiętaj, lekka dieta nie zaszkodzi hahaha...
Bez słowa uciekłam ze szkoły cała rozczęsiona...
Miesiąc później
Przez ten cały czas chodziłam do psychoga... Popadłam w depresję a przy okazji poszłam na nauczanie domowe.
To wszytko wpędziło mnie w najorszy stan... Codziennie dostawałam po kilka wiadomości jaka to ja nie jestem głupia, brzydka i najgorsza... W pewnym momęcie nie wytrzymałam... I postanowłam napisać list do mojej mamy...List:
Mamo... Wiesz że cię kocham, zrobiłaś dla mnie wszytko co mogłaś, zadbałaś o każdy szczegół mojego wychowania i za to ci dziękuję... Pamiętaj, zawsze cię będę kochać, do zobaczenia<3Po napisaniu listu, nalałam do wanny wodę aż po brzegi, rozebrałam się i do niej weszłam, wzięłam żyletke, i pocięłam sobie żyły, a po chwili odeszłam tam gdzie nic i nikt mnie nie zauważy i nie oceni...
-----------------PODSUMOWANIE------------------
Pamiętaj, nie oceniają innych po wyglądzie, czy mają nadwagę, niedowagę czy nie idealną cerę. To tylko wygląd, i szanuj każdego bo nie wiadomo kto przez co przechodzi...
--------------------------------------------------------------
KONIEC, CIĄG DALSZY NASTĄPI...

CZYTASZ
Pewność siebie?
Genç KurguOpowieść jest o tym, jak jeden człowiek niszczy drugiego psychicznie. Doczego to doprowadza? Jak to wygląda? ❗samookaleczenie❗ ❗Wulgaryzm ❗