=43=

38 4 0
                                    

Seokjin był w drodze do domu, gdy układał sobie wszystko w głowie. Właściwie nie wiedział co go naszło, aby pisać o tym Tae. Gdyby tego nie zrobił, mógłby to zachować dla siebie i zmierzyć się z tym innym razem. Niestety było za późno, chyba że wymyśli coś na szybko.

Wszedł do pustego mieszkania i odłożył rzeczy w pokoju. Młodsi mieli być dopiero wieczorem, więc miał parę chwil dla siebie. Postanowił, że najpierw zrobi coś do jedzenia, a potem weźmie ciepły i długi prysznic. Po siedemnastej czekał aż Kim wróci, siedząc trochę zestresowany w salonie. Usłyszał dźwięk otwieranych drzwi i od razu do nich podszedł, obejmując blondyna, gdy ten wszedł do środka.

- Hej Taeś, jak ci minął dzień? - postanowił, że zostawi rozmowę na później, a na razie zajmie się swoim chłopakiem.

- Całkiem dobrze, chociaż po twojej wiadomości zacząłem się stresować. Coś się stało? Pisałeś, że to poważne. Ktoś miał wypadek? Chcesz ze mną zerwać? - pytał przejęty.

- Nie, nie. No skąd! Chodź najpierw coś zjedz. - poszli razem do kuchni, gdzie starszy podgrzał to, co wcześniej ugotował i postawił przed nim.

- Pysznie pachnie. - jak na zawołanie zaburczało mu w brzuchu. - Nic prawie dzisiaj nie jadłem i chciałem jak najszybciej wrócić. Powiesz mi w końcu o co chodzi?

- O nic. - uznał, że rozegra to inaczej. - Naprawdę. Mam nadzieję, że nie miałeś planów na ten wieczór, bo chciałbym go spędzić z tobą. - uśmiechnął się.

- Znaczy... Randka?

- Co... - prawie zakrztusił się powietrzem. - Nazywaj to jak chcesz. Myślałem o obejrzeniu filmu w salonie. Chyba, że wolałbyś gdzieś pójść. - dodał szybko. Cały stres z wcześniej powrócił.

- Możemy wyjść kiedy indziej. Z chęcią coś obejrzę. - ucieszył się i zaczął szybciej jeść.

- Spokojnie, bo się udławisz.

Po sprzątnięciu usiedli blisko siebie na kanapie, po czym młodszy zaczął szukać jakiegoś ciekawego filmu. Jin zrobił im coś do picia i przyniósł swoje żelki na czarną godzinę. Będzie musiał nadrobić zapasy. Tym razem to brunet ciągle obejmował drugiego, ale Tae to nie przeszkadzało. Czuł się bardzo dobrze i chciał, aby zostali tak jak najdłużej. Po jakimś czasie starszy położył się, a niższy na nim. Leżeli tak do końca seansu i jeszcze dłużej. Seokjin zbierał się w sobie, ale wystarczyła jedna rzecz, aby jego plan się nie udał. Na jego szczęście lub nieszczęście nic ani nikt nie zamierzał im przerywać tej chwili ciszy i spokoju.

- Taeś... - mruknął cicho i czekał na jakąś reakcję.

- Hm? - spojrzał na niego, opierając podbródek na jego klatce piersiowej. Był tak blisko, że starszemu serce zaczęło szybciej bić i miał ochotę się wycofać.

- Pięknie wyglądasz. - starał się zachować spokój. Wsunął delikatnie palce w jego włosy i zaczął się nimi bawić. Mógłby przysiąc, że chłopak zaczyna się rumienić. - Mówiłem ci już, że jesteś słodki?

- Hyuung... - schował głowę w jego ramieniu. - Co cię tak wzięło na słodzenie?

- Po prostu stwierdzam fakty. Nie chowaj się. - podniósł się trochę, zmuszając go do tego samego. - Taehyung. - teraz blondyn nie wiedział co zrobić. Jego hyung nigdy nie używa pełnego imienia. Zaczął się obawiać, że to jest to coś poważnego. - Jesteś dla mnie naprawdę bardzo ważny, zależy mi na tobie jak na nikim innym i czuję się przy tobie lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Samą swoją obecnością sprawiasz, że mam ochotę się uśmiechać. Jesteś moją gwiazdką, moim misiem i moim wszystkim. W tak krótkim czasie mnie zauroczyłeś, a ostatnio myślałem nad tym trochę więcej i...

- Hyung... - nie wierzył w to co słyszy. Starszy tylko pokręcił głową, aby ten mu nie przerywał.

- Szczerze, nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego, ale jestem pewny, że to właśnie to uczucie. Chciałbym być z tobą jak najdłużej, być dla ciebie, jeśli będziesz tego potrzebował, wspierać cię. Taehyung, kocham cię. - wraz z wypowiedzeniem tych słów, poczuł wielką ulgę. Cieszył się, że tym razem szybciej posłuchał Jungkooka i sam zadziałał. - Wiem, że wcześniej tego nie mówiłem i trochę się ograniczałem, ale już nie będę. Mogę ci to nawet codziennie powtarzać, bo tak jest.

- Hyung... - jego oczy zaszkliły się, a wyraz twarzy pozostał nieodgadniony, jednak zaraz się uśmiechnął. - Ja też cię kocham. Bardzo. - uścisnął go mocno i trwali w tej pozycji przez jakiś czas.

Ten moment przerwał im dopiero Jimin, który wreszcie wrócił ze swoich dodatkowych zajęć. Wyglądał na zmęczonego, ale szczęśliwego. Para odkleiła się od siebie i po pytaniu przyjaciela o to czy coś się stało, Tae odpowiedział mu w skrócie. Z kolei Jin od razu spytał o jego dobry humor. Chim wyjaśnił, że dostał propozycję od Yoongiego, aby pomógł mu z teledyskiem, na co oczywiście się zgodził. Jutro umówili się na rozmowę przez kamerki, żeby wymyślić koncept i przesłuchać piosenkę. Dwójka cieszyła się razem z nim, a skoro Park miał być zajęty, postanowili, że wyjdą gdzieś wieczorem. Taehyung był podekscytowany i już chciał, aby było jutro. Niestety musiał najpierw pójść spać, a potem czekać pół dnia. Jak dobrze, że był piątek i nie musieli nigdzie iść nazajutrz.

Po kolacji przyrządzonej przez najstarszego, każdy poszedł do siebie i zajął się swoimi sprawami. Młodszy Kim oczywiście umył się jak najszybciej i przebrał w piżamę, aby móc poleżeć ze swoim hyungiem. Uwielbiał zasypiać i budzić się koło niego. Dzięki temu zaczynał i kończył dzień z uśmiechem.
Wyższy zrobił to samo, ale nieco wolniej i już po chwili leżeli obok siebie. Znów rozmawiali do późna, zasypiając w swoich ramionach.

❝Cotton Candy❞ // ᵀᵃᵉʲᶤᶰOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz