=39=

39 6 4
                                    

Taehyung pożegnał się z rodzicami szybciej niż na początku planował, dlatego był już w drodze do Seulu. Do jego nowego mieszkania, które będzie dzielił z chłopakiem i przyjacielem. Oczywiście współlokatorzy byli nastawieni na późniejszą godzinę, a Tae chciał im zrobić małą niespodziankę. Kim siedział w samolocie i słuchał muzyki, przysypiając ze względu na jego niewyspanie. Był zbyt podekscytowany tym wszystkim, przez co nie zmrużył oka w nocy. Teraz też nie opłacało mu się spać, bo lot miał trwać niecałą godzinę. Bał się, że zaśpi i nikt go nie zauważy, więc wolał pozostać czujny. Puścił na słuchawkach ciężkiego rocka, żeby to go jakoś rozbudziło, a do tego wziął sobie kawę. Jakoś przetrwał, a potem wsiadł w taksówkę i ruszył do stolicy. W samochodzie był bardziej rozbudzony, ale nadal śpiący. W końcu dotarł na miejsce i miał nadzieję, że ktoś będzie w środku.

Seokjin w tym czasie robił małe porządki, przygotował śniadanie dla niego i Jimina, bo Tae miał być dopiero po obiedzie. Dochodziła 10, a Park nadal spał. Nie chciał go budzić, więc zjadł sam, a potem wrócił do ogarniania. Akurat wkładał naczynia do zmywarki, gdy usłyszał pukanie do drzwi. Nie spodziewał się nikogo, więc uznał to za pomyłkę, ale i tak poszedł otworzyć. Ledwo je uchylił, a zaraz poczuł na sobie ciężar drugiej osoby, która go obejmowała.

- Hyung!

- Tae? Co ty tu robisz tak wcześnie? - również go uścisnął.

- Niespodzianka. - uśmiechnął się kwadratowo. - Nie mogłem się już doczekać, więc kupiłem bilet na wcześniejszy samolot i oto jestem.

- Chyba od teraz będę oczekiwał cię wcześniej. - roztrzepał mu włosy. - Jakoś marnie wyglądasz. Jadłeś coś dzisiaj? Spałeś? - zaprowadził go do kuchni.

- Nie mogłem. Byłem zbyt podekscytowany. Ale zjadłbym coś teraz. - złapał się za brzuch.

- To podam ci śniadanie, a potem pójdziesz spać. Nie chcę, żebyś mi przypadkiem padł ze zmęczenia.

- Bez przesady. Już nie raz się zarywało nocki przez próby choreografii.

- No teraz to żeś poleciał. Myślisz, że ci na to pozwolę? - oburzył się. - Nie ze mną kochany.

- Hyung...

- Dzisiaj nie ma dyskutowania.

- A gdzie Jimin? - wolał zmienić temat. Zabrał się za jedzenie, które podał mu starszy.

- Jeszcze śpi. A przynajmniej spał, gdy ostatnio sprawdzałem. - zapadła cisza, przerywana tylko zadowolonymi pomrukami Tae. Cieszył się, że mógł w końcu zjeść coś przygotowanego przez Jina.

- Hyung, mogę cię przytulić? - spytał nieśmiało, gdy skończył.

- No pewnie. Nawet nie musisz pytać. - wyciągnął ręce w jego stronę, a blondyn od razu usiadł na jego kolanach i wtulił się w niego.

- A co ja tu widzę? - usłyszeli po paru minutach. - Przyjeżdżasz wcześniej i się nie przywitasz?

- Hej Jimin. Dopiero co śniadanie zjadłem, daj mi chwilę. - zanim wstał, to dał szybkiego całusa brunetowi. Uścisnął przyjaciela i poszedł po swoją walizkę.

Jin zaprowadził go do ich pokoju, a młodszy znów go przytulił. Chciał się nacieszyć jego obecnością, chociaż wiedział, że teraz będzie mieć go pod dostatkiem. Usiedli razem na łóżku, ale blondynowi coś nie pasowało.

- Dlaczego mamy oddzielne łóżka? - zapytał jak gdyby nigdy nic.

- Tae...

- No co? Chcę spać z tobą.

❝Cotton Candy❞ // ᵀᵃᵉʲᶤᶰOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz