Rozdział 11

66 4 0
                                    

POV JOE 
Ranek w środe był dość leniwy . Ledwo zczołgałem się z łóżka i wtedy poczułem zapach naleśników . Dziś nasz wielki dzień ...hm . Ubrałem czarne dresy i białą podkoszulke , a na to  granatową bluze z kapturem . Najpierw łazienka . Zszedłem na dół . Zapach mnie zaprowadził do kuchni . Uśmiechnąłem się lekko widząc , że Darcy w fartuszku co dostała na urodziny podrzuca naleśniki 
- Dzień dobry - powiedziałem podchodząc i lekko ją pocałowałem w policzek 
- Dzień dobry . Wyspany ? - spytała gdy odłożyła patelnie i wyjęła talerz
- Nawet tak . Fajnie się wczoraj nawet bawiłem 
- Ja też . Najlepsze urodziny świata - powiedziała rozmażona nakładając mi naleśniki na talerz - z  czym sobie książe życzy ? 
- Może być z drzemem - odparłem siadając przy wyspie kuchennej , a ona położyła mi talerz przed nosem i dała nóż i widelec 
- Co do picia ? 
- A od kiedy służysz w moim domu ? 
- A od kiedy ty tak długo śpisz ? - nagle do kuchni weszła Nelly
- A ona od kiedy tu jest ? - spytałem zaskoczony krojąc rulon
- Od 7.00 rano . Zrobiłam te laurki , ale spodziewam się , że ty nawet nie tknąłeś sms-ów prawda Joseph ? 
-No wiesz ...- zacząłem wymachiwać widelcem nieco nadymając policzki
- Właśnie tak myślałam - Panna Raimon przeszła obok mnie , a ją przedżeźniłem w końcu biorąc kęs do ust - ja z Darcy już wykonałyśmy swoją robote 
- W sensie ? - spytałem krojąc następny kawałek
- Dostarczone laurki . Twoja kolej Joe - powiedziała Nelly siadając obok i odrzucając włosy przez ramie do tyłu
- a moge choć zjeść ? 
- Tak , tak . Ale się pospiesz 
Wywróciłem oczami . Zjadłem , wypiłem i poszedłem umyć zęby . 
Udało mi się znaleźć w swoich rzeczach stary telefon . Nelly dała mi jakąś karte , a Darcy podała numer do Bena . 
* Drogi Benie . Dostałeś już ode mne te laurki ? Chciałabym się z tobą spotkać po pojedynku . Podziwiam twoją odwage * napisałem i wysłałem za co dostałem od Nelly w potylice 
- A to za co ?! 
- Za głupote . Chcesz się z nim spotkać?! Myśl geniuszu jak to ....- przerwała bo przyszedł sms 
- oczywiście , że dostałem . Masz bardzo dobry gust jeśli chodzi o perfumy - przeczytałem na głos - z chęcią się z tobą spotkam . Z skąd wiesz o pojedynku ? 
- em ...oj daj mi ten telefon - Nelly mi go wzięła 
* Chodzą plotki ,że chcesz pokazać pewnemu kolesiowi gdzie jego miejsce . To takie męskie . Z chęcią cie spotkam . Jesteś taki odważny * 
Wyrwałem jej telefon i spojrzałem na treść . Będe musiał przecież odwołać pojedynek . W końcu przyszła odpowiedź 
- Oh rozumiem . Spotkamy się od razu po pojedynku . Ten leszcze nie ma szans - przeczytałem - szkoda , że ten leszcz musi zrezygnować - warknąłem
- Joe spokój . Akcja miłość trwa do jutra . Chce jak najszybciej się z tym uporać , ale ty za to teraz pójdziesz do tego kolesia zgłaszając rewzygnacje z pojedynku 
- Tak ,tak - mruknąłem i napisałem * Napewno . Musze kończyć . Dozobaczenia mój rycerzu * wysłałem i odłożyłem telefon wychodząc z pokoju , a potem z domu . 
Ruszyłem do szkoły Bena . Zrezygnuje i wróce do domu . Hm ciekawe czemu do jutra ma trwać plan miłość  ?
Dotarłem na miejsce nieco później bo musiałem sobie kupić frytki . Na szczęście ten błazen właśnie pomógł jakiemuś nauczycielowi i już miał wracać do szkoły gdy mnie spostrzegł i podzszedł
- Em nie za wcześnie jesteś ? Mam lekcje ...
- Guzik mnie to obchodzi . Zaraz na nie pójdziesz . Rezygnuje  z pojedynku 
On się zaśmiał głośno i spojrzał na mnie poważnie 
- Dobry kawał 
- Nie żartuje . Rezygnuje . To głupota . Zawrzyjmy rozejm ok ? Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż pojedynkowanie się z tobą 
On jedynie westchnął
- Wiesz co ? I tak...lepiej zrezygnować . Nie ma o co się pojedynkować . Grace wyjechała , Darcy już nie jest moją przyjaciółką 
Zmarszczyłem brwi . Grace wyjechała ?! 
- Grace nie żyje - syknąłem . Miałem to normalnie powiedzieć ,ale wyszło inaczej 
- N-nie żyje ?! Mówiono mi , że ...
-Darcy dostała wiadomość . Cześć - odszedłem od niego chowając ręce do kieszeni . Muszę ją wspierać

🌺Skip time 🌺

POV DARCY 
Robiliśmy ten żart Benowi do soboty jednak i właśnie w nią miał się upokorzyć . Heh to będzie proste . 
Miał się przyznać , że to jego wina to co było na koncercie . Śmiać mi się chciało jak stanął na środku placu i zaczął to mówić wszystko . Potem przyszedł do nas jak mu kazaliśmy w smsie . Jego mina nie do opisania . Śmiałam się z Joem i Nelly z niego . Zaczął na nas krzyczeć . Dobrze mu tak . 
Potem rozeszliśmy się do swoich domów . Prawie do swoich . Ja szłam z Joem do jego 
- Wiesz ...jutro pogrzeb Grace  . Pójdziesz na niego ze mną ? 
- Ja...no dobrze . W porządku . 
Pokiwałam głową . Czułam smutek , ale i radość , że Joe mnie powoli uczy grać w piłke . Jeszcze będe najlepsza świecie . Oj będe heh .

Inazuma : Piłkarska DamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz