Rozdział 6

88 7 0
                                    

POV JOE 
Jęknąłem gdy mieliśmy się podciągać na drabinkach
- O rany mogłem zgłosić nieprzygotowanie - mruknąłem 
- Musimy świecić przykładem Joe więc nie narzekaj . Trening będzie rano w środe - odparł Jude na co wywróciłem oczami . Wolałbym jednak ciężki trening niż wf z naszą klasą i łączoną . Moja klasa w której jestem z Davidem i Danielem miała teraz wf z klasą Sharpa . Nienawidziłem tego typu zajęć . Nasze klasy bardzo się różniły i niezbyt lubiły .
W końcu mogliśmy zejść . Mieliśmy zagrać w dwa ognie . O rany . 
- hej Joe , jak będe kapitanem wybiore cie dobra ? - zagadnął Troy . Lubiłem go . Nawet fajny z niego kumpel , ale przez gre w piłke mam mało czasu na znajomości
- jasne nie ma sprawy - mruknąłem krzyżując ręce na klatce piersiowej i patrząc na Davida . Eh trener będzie wściekły jak się dowie , że mnie nie będzie na meczu .

W końcu wybrano drużyny . Ja miałem stać jako tak zwana '' matka '' za przeciwnikami . Uśmiechnąłem się lekko patrząc na Davida i jego strach 
- Joe błagam cie ...tylko nie mocno 
- Nic nie obiecuje - uśmiechnąłem się wrednie 
Gdy rozbrzmiał gwizdek zaczęła się gra . Rzucałem w każdą osobę gdy tylko miałem piłkę , jednak gdy został tylko David na boisku po tej stronie usłyszałem znajomy głos . Spojrzałem na drzwi . Kojarze ją . To kuzynka Darcy . Na zegarze wybiła 9.10 więc za 5 minut dzownek , a ta dziewczyna  widać było , że jest zmartwiona . Rzuciłem w Davida . Udało się . W końcu koniec lekcji . Podszedłem od razu ze Samfordem do niej 
- Co ty tu robisz ? 
- Darcy ma kłopoty - wysapała
Spojrzeliśmy na siebie z Davidem 
- Tylko się przebierzemy i idziemy 

Szybko z Samfordem w szatni się ogarnęliśmy i przebraliśmy . Po tym biegiem z ...jak jej było hm . Zatrzymaliśmy się całą trójką przed nauczycielem wf 
- A wy dokąd ? Uciekacie z lekcji ? 
- No my......- zaczął David 
- Na lekcje King i Samford . Nie  ma ucieczek
Westchnąłem i wywróciłem oczami . Pociągnąłem za sobą tą dziewczyne . Trzeba wyjść inaczej
- Em macie tu jakieś wyjście prawda ? 
- Tak , tak - rzucił David biegnąc przodem  - tędy 
- Zdruniałeś ? - popukałem się palcem w głowe - przecież to wyjście na podziemny parking 
- Chcecie się z stąd wydostać niezauważeni czy nie ? - fuknął 
Spojrzałem na tą dziewczyne . Widać nie była przekonana , ale w jej oczach widziałem ciekawość więc pewnie nigdy tego nie robiła 
- Dobra chodźmy 
Poszliśmy tam . Na szczęście drzwi były otwarte . Po zjechaniu windą dotarliśmy na podziemny parking 
- Tearz tylko uważać na kamery - szepnąłem
- Ufacie mi ? - nagle spytał Samford
- Ja cie nie znam więc nie - powiedziała ta dziewczyna 
- A ja cie znam i też nie - odparłem , a on jedynie wywrócił okiem
- Dajcie spokój . Trzeba się z stąd wydostać i ja wiem doskonale jak - podążyłem za jego wzrokiem na bus naszej szkoły . Pewnie jakaś wycieczka . Oho
Pociągnął nas tam . Na szczęście udało się wejść do środka . Jakaś pierwszoklasistka chciała nas zakablować , ale zatkałem jej usta dając na swoje palec , aby była cicho , a  Davidowi udało się zrobić małe zamieszanie gdy bus wyjechał z parkingu i był nieco daleko od Królewskich . Pojazd się zatrzymał , a my wysiedliśmy niepostrzeżenie z tą klasą po czym ostrożnie się oddaliliśmy . Gdy szliśmy nagle David mnie zatrzymał
- Co ty odw...- nie dokończyłem bo mnie pociągnął do zaułka - David ?! Co ty..
- Teraz sobie coś uświadomiłem . Uciekliśmy ze szkoły przez co będziemy mieć problemy , plus zrobiliśmy to dla dziewczyny , której nawet nie znamy . A co jeśli to jej jakiś plan ? 
- Masz gorączke ? - spytałem - sam wymyśliłeś ucieczke 
- Ale to ty chciałeś pomóc 
- Ja ? Oboje Samford chcieliśmy i ty nagle masz wyrzuty sumienia , że zwialiśmy ze szkoły . No błagam cię .
- Ja wracam . Coś .....nie wiem . Jakoś mnie przekonało , aby jej pomóc , ale teraz jak ta myśle , że nawet jej nie znamy , jej kumpel pobił się prawie z tobą plus...
- To wracaj sobie . Ja chce pomóc . Też się teraz dziwnie czuje , ale skoro uciekłem to jej pomoge czy tego chcesz czy nie 
- W porządku , ale licz się z tym , że nauczyciele się dowiedzą- wyszedł z zaułka 
- No ty chyba nie chcesz na mnie zakablować ?! - spytałem z niedowierzaniem wychodząc za nim 
- A nawet jeśli to co ? 
- Zwariowałeś ? 
- ja ? Joe zamiast wrócić ze mną biegniesz jak rycesz w bajkach do dziewczyny 
- Em stało się coś ? 
Spojrzeliśmy obaj na tamtą nastolatkę . Widać jej się spieszyło
- Nie nic . David wraca do szkoły , ale ja pomoge - powiedziałem wciąż patrząc pewny siebie na przyjaciela . Nie wiem co mu się stało , że nagle tak postanowił . Ok rozumiem jego tok myślenia , ale , aby już na mnie kablować ?! 
- Ok...to idziemy ? To tuż za rogiem - powiedziała...eh nie wiem , a może nie pamiętam jak ma na imię ?
- Tak idziemy - rzekłem i podążyłem za nią , a David w swoją stronę . 
I rzeczywiście . Za rogiem była ta dziewczyna . Darcy jak dobrze zapamiętałem 

POV DARCY
Spojrzałam w bok . Jego przyprowadziła ?! Myślałam , że mówiąc idzie po pomoc to kogoś kogo bardzo dobrze znam ! A on...o rany 
- H-hej Joe - powiedziałam dając lewą ręką kosmyk za ucho 
- Hej...co się stało ? Ta...no...
- Grace mam na imie - powiedziała moja kuzynka 
- No właśnie . Mówiła , że masz kłopoty
- Nie nazwałabym tego kłopotami - powiedziałam i spiorunowałam kuzynke wkurzona stojąc oparta o mur jakiegoś budynku 
- A ja tak - rzekła i spojrzała na chłopaka - nasz znajomy jej zrobił krzywde 
- Jaki znajomy ? Jak można skrzywdzić dziewczyne ? - widać było po nim , że nie dowierza tego co słyszy .
- No...to miała być dla niej podobno kara i ...on jej skręcił nadgarstek 
- Że co takiego ?! - zdenerwował się Joe 
- No tak..., ale to nic powżnego...- zaczęłam niepewnie 
- Nic poważnego ?! Masz jutro ważny koncert , a ty mówisz nic poważnego
- Więc chciał ją jakby wyeliminować z jutrzejszego dnia . 
- Troche tak - przyznała Grace 
-  Eh ktoś musi cie zastąpić - rzekł Joe 
- Wiem to , ale nikt nie może . Grace mogłaby , ale nauczyciel jej nie dopuści - powiedziałam 
- To może ja mógbym ? - spytał na co obie najpierw spojrzałyśmy na siebie zaskoczone , a po tym na niego 
- A umiesz grać? 
- Mówisz poważnie ? 
- jesteś pewien ? 
Zasypywałyśmy go pytaniami , a on jedynie uśmiechał się lekko
- No pewnie . Dam sobie rade . Kiedyś grałem - wzruszył ramionami 
- Ale pan od muzyki musi cie sprawdzić i nie wiem czy się zgodzi na kogoś z spoza szkoły - mruknęłam przybita 
- Ale nie mamy innego wyjścia kuzynko - wtrąciła Grace - da rade 
Westchnęłam
- Dobrze . Chodźmy do naszej szkoły i tam porozmawiamy z nauczycielem 
Pokiwał głową i poszliśmy . Oj jakoś czarno to widze . On miałby nas reprezentować?! Żarty jakieś .

Doszliśmy po pewnym czasie . Oczywiście wszystkie uczennice zwróciły na nas wzrok i szeptały coś do siebie .
- czyli tak wygląda dziewczyńska szkoła - mruknął rozglądając się 
- Tak . Nie masz na sobie mundurku chłopięcej więc wzbudzasz zainteresowanie , bo uczniowie z chłopięcej czasem nas odwiedzają - wyjaśniłam
Udało nam się dotrzeć do sali muzycznej . Na szczęście był nauczyciel 
- A wy co dziewczynki ...ten młodzieniec chyba nie jest z chłopięcej....
- Nie nie jest , ale czy mógłby mnie zastąpić ? - spytałam z nadzieją , mężczyzna spojrzał na mnie zdezorientowany i potem na chłopaka - ja nie mogę grać . Mam kontuzje , a on umie grać . Proszę  
- No nie wiem . Chłopak ma reprezentować dziewczyńską szkołę ? 
- Ale nie ma nikogo innego . Wtedy musielibyśmy zrezygnować - dodała Grace .
 Nauczyciel westchnął ciężko
- Dobrze . Niech chłopak zademontstruje co umie 
Usiadłam więc z Grace i patrzyłyśmy jak Joe próbuje swoich sił . To dla mnie bardzo dużo . Nie sądziłam , że to zaproponuje . Mam nadzieje , że przez to nie będzie miał problemów . 
Słuchałyśmy jak gra . Musze przyznać ...no nieźle . Nasz nauczyciel też był zachwycony 
- Zgoda . Możesz zagrać , to formularz dla ciebie ,a  to dla dyrektora szkoły . Oba mi przynieś do jutra rana  zgoda ?
Pokiwał głową i wyszliśmy . Ja mogłam wyjść ze szkoły ze względu na kontuzje . Joe zaproponował , że mnie zaprowadzi do domu lub do lekarza . 
Gdy szliśmy tak obok siebie w milczeniu widziałam jak przypatruje się formularzom . Widać był spokojny , ale ...czy napewno wszystko będzie dobrze 
- Stresujesz się ? - spytałam nagle 
- Troche - powiedział nie patrząc na mnie
Doszliśmy do ...jego szkoły . Jakiś mężczyzna do nas podszedł 
- Joseph - słyszałam chłodny ton gdy wypowiadał to imie - co to za ucieczki ze szkoły co ? - stanął na przeciwko nas 
- Przepraszam . Darcy potrzebowała pomocy
- Panienka Darcy...kojarze imie ....
- No właśnie ...zgłosiłem się za nią do tego koncertu - dał temu mężczyźnie formularz
- O no prosze . - czy ja usłyszałam zirytowanie w jego głosie ?! - W porządku . Od razu możesz reprezentować naszą szkołę . Podpisze ci to 
Patrzyłam jak ten facet wyjął długopis i podpisał dokument oddając Joemu i wrócił do szkoły 
- Myślałem , że się nie zgodzi . To nasz dyrektor - powiedział Joe z ulgą 
- Widziałam twój strach , ale starałeś sie go nie ukazywać . Brawo ty .
Pokiwał głową 
- Będe musiał cie jeszcze odprowadzić do szpitala ..
- nie musisz Joe . Widzimy się potem u ciebie na lekcj manier 
Nie wiem co we mnie wstąpiło . Przybliżyłam się i go krótko przytuliłam po czym prędko odeszłam .

Inazuma : Piłkarska DamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz