Rozdział 1

313 17 0
                                    


  Adeline Rutherford położyła swój kufer na górną półkę nad siedzeniami w przedziale i z wyraźną ulgą opadła na siedzenie przy oknie. Pociąg Hogwarts Express jeszcze nie ruszył ze stacji Hogsmeade, do odjazdu zostało jeszcze trochę czasu, jednak nawet te parę chwil dłużyły się dla niej w nieskończoność. Przez całe wakacje będzie miała czas nabrać sił i ochłonąć, z dala od tego wszystkiego co się w tym roku stało, oraz od Sebastiana.

Na samą myśl o nim, dostawała skrętu żołądka. Nadal miała przed oczami jego wyraz twarzy i tą ostatnią znikającą iskrę nadziei na poprawę stanu swojej siostry Anne. 

Musiała go oszukać. Musiała skłamać, że nie zagarnęła mocy starożytnej magii dla siebie. Przynajmniej narazie. Wiedziała, że w tej samej chwili, gdy Sebastian dowie się, że zagarnęła moc dla siebie, odrazu zechce, by Addie zabrała ból od Anne. Jednak Sebastian nie wiedział wszystkiego. Nie znał konsekwencji używania tej magii i nie znał ryzyka, a nawet jeśli próbowałaby mu to wytłumaczyć, to znała Sebastiana na tyle dobrze, że wiedziała, że i tak nie posłucha. Ślizgon był tym typem człowieka, który na początku działa, a potem myśli. Przekonała się o tym wiele razy, a ostatnim razem przez jego impulsywność zginął pan Solomon. Dlatego podjęła decyzję, by go oszukać. Ten jeden jedyny raz.

Nie mogła pozwolić, by Anne skończyła wyprana bez wszystkich emocji. To by zniszczyło Sebastiana. Skoro Izodora nie mogła nad nią zapanować, to tym bardziej ona. Ale tylko narazie. Miała całe wakacje na poznawanie swojej mocy, jednak nie sadziła, że cokolwiek wskóra. Ministerstwo i tak poszło jej na rękę i pozwoliło używać zaklęć poza szkołą, jednak miała wrażenie, że na takie odstępstwa nie zmrużą oka.

Addie naprawdę chciałaby nie chcieć tej mocy, ale te niewyobrażalne uczucie potęgi starożytnej magii, to coś zupełnie innego i wspanialszego od tego wszystkiego co uczyli ją w szkole. To był wyższy poziom i Adeline wiedziała, że to nie był przypadek, że trafiło na nią. To było jej pisane, bo tylko ona mogła nauczyć się władać czymś tak wyjątkowym i niespotykanym. Ona, nikt inny.
Nie mogła oprzeć się potędze tej magii, kusiła ją i obiecywała wielkie rzeczy. Dlatego Addie się nie oparła i poszła za głosem serca, które wtedy było wyjątkowo łakome i samolubne, jednak przy podejmowaniu dezycji miała z tyłu głowy myśl o Sebastianie. Dziewczyna była ambitna i wierzyła, że kiedy nauczy się ją kontrolować, osiągnie wielkie rzeczy. W tym uzdrowi Anne, zostawiajac przy tym jej wszystkie emocje. Ale jeszcze nie teraz. Nie teraz.

Przypomniał jej się ostatni dzień szkoły z zeszłego roku. To dlatego skoro świt wybrała się już na stacje Hogsmeade. By nie widziała smutnych oczu Sebastiana w Wielkiej Sali na śniadaniu i nie widziała zawodu na jego twarzy. Wiele w jego życiu się zmieniło. Cała sytuacja z jego wujem, no i jeszcze Anne, która go po tym wszystkim znienawidziła. Z tego co Adeline słyszała z podsłuchanych plotek, Anne wyjechała z Feldcroft. Nie wiedziała co teraz pocznie Sebastian, chciała się dowiedzieć, jednak unikał jej od czasu, kiedy mu powiedziała, że będzie strzec mocy, drzemiącej pod Hogwartem. Kiedy to usłyszał, w jego oczach dostrzegła zawód mieszający się ze smutkiem i złością. Bez słowa się od niej odwrócił i nie rozmawiali do końca roku szkolnego. Addie to bolało, jednak wiedziała, że na ten moment jest to jedyne słuszne rozwiązanie.

W przeciągu roku zrobiła o wiele więcej postępów jak reszta starszych uczniów przez wszystkie lata. Jej wystarczył rok i zawziętość, a to dopiero początek. Nauczy się panować nad starożytną magią, nauczy się o niej wszystkiego i będzie lepsza od Izodory, która nie potrafiła odróżnić zabranie bólu, od całkowitego pozbawienia emocji. Pomoże Anne. Będzie próbowała, by na twarzy Sebastiana znowu zagościł uśmiech.

Tyle się zmieniło w jej życiu. Poznała ten cały świat, świat magii, który był przed nią skrywany tak wiele lat z powodu tylu splotów niefortunnych zdarzeń w jej życiu. Poczynając od wielu przeprowadzek do różnych domów zastępczych, bowiem nikt nie wytrzymywał z nią dłużej jak pół roku. Oczywiście robiła to specjalnie. Nie chciała nowych rodziców, chciała jedynie natrafić na jakiś ślad o jej prawdziwej rodzinie. Dlatego pewnej nocy uciekła, trafiając do Londynu, gdzie spała w tanich motelach, dzięki oszczędnościom, które zebrała właśnie na tą okoliczność. Szukała kogokolwiek. Wujka, ciotkę, dziadków... Jednak nikt taki się nie zjawił.

Beyond her magic | Sebastian SallowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz