Ominis Gaunt siedział w pokoju wspólnym swojego domu i zastanawiał się, jak zacząć tą rozmowę.Obok niego siedział Sebastian, od którego emanowała taka złość mieszająca się z frustracją, że aż czuł ją w kościach.
Na przeciwko Ominisa i Sebastiana na ciemnych, skórzanych kanapach siedzieli Rowan, Lloyd, Miles, Nea i Ophelia. Wszyscy łącznie z nim od dobrych dwudziestu minut wysłuchiwali lamentów Sebastiana na temat Adeline.
„Jest na mnie zła"
„Unikała mnie cały dzień"
„Czy zrobiłem coś źle?"
„A w ogóle to czy ktoś od końca lekcji ją widział? Nie było jej na kolacji"Na Merlina, jeszcze trochę i Ominis pomyśli, że Sebastian ma na punkcie Adeline jakąś obsesję.
Pomimo tego, że Ominis znał odpowiedzi na wszystkie jego pytania, siedział jak mysz pod miotłą i nie wtrącał się do rozmowy pomiędzy nim, a resztą ich znajomych, którzy próbowali go zapewnić, że to na pewno nic wielkiego. Nawet kiedy Ominis mówił mu, że znaleźli w jaskini notatki Izodory i jest szansa na uleczenie Anne, Sebastian zdawał się tego nie słyszeć. Nie ufał Ominisowi, dopóki nie usłyszy tego od samej Adeline. Do czego to doszło, że ufa jej bardziej, jak swojemu przyjacielowi od pięciu lat.
Ominis wiedział, że Adeline jest w lekkim szoku po ich ostatniej wizycie w jaskini. Przez cały dzień była nieobecna i unikała Sebastiana jak ognia. Od Poppy dowiedział się, że puchonka spędziła z nią czas między końcem lekcji, a kolacją, a potem Addie gdzieś poszła. Ominis obstawiał Pokój Życzeń, gdzie starała się uważyć eliksiry dla Anne. Ominis nie sądził, że jakikolwiek eliksir mógłby pomóc siostrze. Przecież nie jeden doświadczony lekarz ze szpitala św. Munga próbował i nic nie podziałało. Jak Adeline miałaby tego dokonać?
Ominis na chwilę poszybował myślami tak daleko, że zgubił wątek. Chyba temat przeszedł na Quidditcha.
— Addie mi mówiła, że nie będzie się starać o miejsce do drużyny. — odezwał się Rowan.
— Jak to? — zdziwił Sebastian. — Przecież mówiła, że będzie chciała grać.
— To przez naukę.
Naukę, jasne — pomyślał ślizgon. Nie miał zamiaru poprawiać Rowana. Addie ani jemu, ani reszcie nic nie powiedziała o tym co znaleźli w jaskini. Ani o tym, że może, ale tylko być może jest w stanie zniwelować klątwę Anne. No i jego.
Na Merlina jak jego matka mogła trzymać takie informacje przed nim? Już wcześniej by szukał pomocy, przecież każda klątwa ma jakieś obejście, nawet jego.
Od czasu kiedy się o tym dowiedział, pierwszy raz w życiu zaczął się zastanawiać jak to by było widzieć. W końcu dowiedziałby się co to są kolory. W końcu zobaczyłby twarze swoich przyjaciół. Odrzucił jednak te myśli od siebie. Jest to zbyt piękne, by okazało się prawdą.
§
Pomimo, że minął dopiero pierwszy tydzień szkoły, to Adeline czuła, że tak dłużej nie pociągnie.
Siedzenie po nocach w Pokoju Życzeń i próbowanie uważyć bezskutecznie eliksir, odbiło się na dziewczynie. Prawdopodobnie 4 godziny snu dziennie też się do tego przyczyniły. Lepsza próba przewertowania wszystkich zapisków Izodory, niż bezsensowne gapienie się na wszystkie kawałki płótna na ścianie w Krypcie. Adeline straciła nadzieję, że kobieta mogłaby się pojawić.
CZYTASZ
Beyond her magic | Sebastian Sallow
FanfictionPo tym jak Adeline została niemalże wrzucona do świata magii i trafiła do Hogwartu, jej życie drastycznie się zmieniło. Pod koniec piątego roku postanowiła przywłaszczyć sobie to, co jej się należało - moc pozostawioną przez Izodorę, drzemiącą pod m...