Rozdział 18

144 6 14
                                    

POV JEREMY

Kiedy otwieram oczy, widzę najpiękniejszy widok na świecie i chciałbym widzieć go codzienie rano po przebudzeniu. Nie wierzę, że jest w końcu moja. Po cholernie długich osiemnastu latach. Nareszcie leży rano w moich ramionach smacznie śpiąc. Nie wiem dlaczego moje cholerne serce, wybrało właśnie ją, ale jestem mu za to cholernie wdzięczny. Nie mógłbym wymarzyć sobie nigdy nikogo lepszego u mojego boku. Śpi na brzuchu z lekko otwartymi usteczkami, które mam cholerną ochotę teraz pocałować, ale jest dopiero szósta, niech jeszcze pośpi, bo mam zaplanowany dzisiaj intensywny dzień. Zgarniam zabląkany kostyk jej włosów za ucho i całuję w czoło, wdychając przy okazji jej cudowny zapach, od którego chyba się uzależniłem, zresztą jak od całej jej osoby. Wychodzę niechętnie z łóżka, widząc ją w nim, jednak ktoś musi nakarmić tego anioła. Jednak chcąc upamiętnić tą chwilę cykam jej szybko zdjęcie, jak tam słodko śpi i wstawiam na instagrama. Wiem, że mnie zabije jak to zobaczy, ale zrobię jej ulubionę śniadanie i wycałuję. Nie będzie się długo na mnie gniewać, ja już o to zadbam. 

jeremyrenner

jeremyrenner

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Liked by: imsebastianstan,robertdowneyjr and 1,997,396 others

Nie mogłem się powstrzymać! Tak słodko wygląda jak śpi! 

Sekcja komentarzy wyłączona

Wyłączyłem komentarze, żeby nie zobaczyła jakiś komentarzy od których zrobi jej się przykro i zabieram się za robienie śniadania mistrzów. A mianowicie jajecznica, tosty francuskie, sok pomarańczowy, dzbanek kawy, rogaliki z dżemem, owocki i oczywiście smothie owocowo-warzywne. Wszystko na co mogła by mieć ochotę. Wiem, że zachowuję się jak zakochany szczeniak, ale wcale mi to nie przeszkadza, nigdy nie czułem się taki szczęśliwy. Jak teraz ze świadomością, że w moim łóżku leży najcudowniejsza kobieta świata i jest tylko moja. Kiedy wszystko jest gotowe, układam wszystko na tacy i wychodzę do ogrodu za domem zerwać jakiegoś kwiatka, sam nie wiem dlaczego. Kiedy wszystko już mam zadowolony z siebie udaje się ponownie do swojej sypialni, a tam zastaje dalej śpiącą dziewczynę, przytulającą się do mojej poduszki. Jednak muszę ją obudzić, bo wszystko wystygnie, a co by nie mówić napracowałem się. Odkładam cicho tackę na stolik nocny, kiedy dziewczyna przekręca się na plecy, szepcząc coś przez sen. A ja korzystam z okazji i sadowie się obok niej, całując ją delikatnie w usta, na co zaczyna się lekko przebudzać, a moje recę spragnione jej miękkiego ciała, ponownie badają każdy jego kawałek. Kiedy zaczyna oddawać pocałunki uśmiecham się, przez co i ona lekko się uśmiecha, kiedy brakuje nam już tlenu, odsuwam się od jej cudownych ust i całuję ją w czoło.

- Dzień dobry kochanie.

- Dzień dobry. - przez jej poranną chrypkę muszę poprawić lekko spodnie. 

- Jak się spało? - zgarniam jej włosy z twarzy, zakładając je za ucho, żeby widzieć jej piękną buźke. 

- Bardzo dobrze. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze spałam. Ale nie pamiętam drogi tutaj. - jej policzki obewa delikatny rumieniec, na co uśmiecham się w duchu.

- Zasnełaś na filmie, więc przyniosłem Cię tutaj i poszliśmy spać. 

- Rozumiem. - widzę, że jest trochę zmieszana moimi słowami, ale postanawiam to zignorować i nakarmić moją stokrotkę.

- A teraz siadaj wygodnie  tutaj. - podnoszę ramię pod które niepewnie wchodzi, opierając się na mojej klacie. A ja zabieram tace i kładę na naszych nogach. 

- Zrobiłeś śniadanie? - z jej wymalowanego na twarzy zdziwienia aż wybucham śmiechem. Na co patrzy na mnie niezrozumiale.

- Tak kochanie. - tłumaczę - Zrobiłem swojej kobiecie śniadanie do łóżka i lepiej się przyzwyczaj bo mam zamiar Cię rozpieszczać, przy każdej możliwości. - całuję jej czoło, po czym zabieram się za swoją porcję jajecznicy, a dziewczyna chwilę po mnie. Podczas posiłku, rozmawiamy, śmiejemy się i wygłupiamy. Nie zamienił bym tego na nic innego, jedynie brakuję tu mojej małej Avy. Ale na to też przyjdzie czas, już niedługo. Po śniadaniu leżymy jeszcze chwilę przytuleni, po czym dziewczyna, wymyka mi się z ramion, zgarniając po drodzę jakieś ubrania i zamyka się w łazience. Po chwili słysze lecącą wodę pod prysznicem, więc wychodzę z łóżka, zabierając brudne naczynia do kuchni, gdzie chowam je do zmywarki, i kiedy chce już wracać na góre, słyszę dzwięk swojego telefonu, więc wyciągam go z kieszeni i widzę multum wiadomości od znajomych i przyjaciół, jak również od fanów na instagramie, jednak jakie jest moje zdziewinie kiedy na wyświetlaczu, wyświetla się imię mojego brata. Zdziwiony odbieram, zanim zdąży się rozłączyć.

- Cześć Clay. Coś się stało? - pytam zdziwiony jego telefonem o tak wczesnej porze.

- To chyba ja powinienem o to zapytać Ciebie. Co to za dziewczyna? - mogłem się tego spodziewać, jednak miałem nadzieję, że minie trochę więcej czasu.

- To ona. - mówię mimo wszystko szczerząc się jak głupi, odwracając się w stronę wielkiego okna, które daje widok na ogród i znajdujący się za nim las. Kiedy przez dłuższy czas nie słyszę odpowiedzi myślę, że się rozłączył kiedy dochodzi do mnie i mojej rodzicieki donośny głos.

- Żartujesz sobie z nas Jer?

- Cześć mamo. Nie nie żartuje, znalazłem ją. Jest w końcu obok mnie. 

- Przywieź ją dzisiaj tutaj, chcę ją poznać. - mówi, a ja mogę wyczuć, że się uśmiecha.

- Właśnie brat, przywieś moją szwagierkę, chcę ją poznać przed ślubem, a niedługo wracam do siebie.

- Porozmawiam z nią i może wpadniemy na kolacje. I tak muszę odebrać Avy.

- Przygotuje coś pysznego. Do zobaczenia o dziewiętnastej. Kocham Cię synku. - nie daje mi odpowiedzieć, bo słyszę tylko jak biegnie gdzieś wołając mojego ojca, a ja kręcę na to rozbawiony głową. 

- Teraz to już musisz ją dzisiaj przywieść. - śmieje się Clayton. 

- Chyba nie mam - nie jest mi dane dokończyć przed donośny krzyk z góry.

- RENNER!

- Wspołczuję bracie, powodzenia i do zobaczenia o dziewiętnastej. 

- Ta dzięki. Na razie. - kończę połączenie i znowu słyszę.

- NIECH JA CIĘ TYLKO ZNAJDĘ. ZABIJĘ CIĘ. 

Pora jakoś udobruchać tą małą diablicę w ciele anioła i przekazać wiadomość o kolacji. Coś czuję, że dzisiaj mocno oberwę. Z takimi myślami, ruszam prosto w paszczę lwa, a raczej wściekłej lwicy.

********************************

ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY*

Hejka! 

Przepraszam, że taki krótki i w sumie takie nic, ale chyba już pora na drame time, nie sądzicie? Obstawiajcie co stanie się w najbliższych odcinkach, jestem bardzo ciekawa waszych pomysłów. 

Trzymajcie się cieplutko♥

Miłego dnia/wieczoru/nocy ♥


Marzenia się spełniają/ Jeremy Renner [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz