Boska Pożoga

23 3 0
                                    

Ku nocnemu niebu wzniesiono kosy, widły, motyki, kije i pochodnie. Rozwścieczona tłuszcza rozpierzchła się na wszystkie strony wioski w poszukiwaniu ich najcenniejszego skarbu, jedynego, dla którego potrafili w mig się zjednoczyć i uczynić wszystko, co tylko człowiek potrafi swymi rękoma, nogami i umysłem. Owym skarbem była Bogusława, którą czcili jakoby boginię i kochali jak własną córkę. Tylko garstka osób z Żercą na czele pozostała na placu przy ołtarzu, gdzie ostatnim razem była widziana ich zguba. Tamtejszy Myśliwy badał ze strapioną miną zadeptane już ślady, lecz mimo wszystko nie poddawał się i gdy tylko zgubił trop podejmował go od nowa.

– Cóż to za wrzawa, Żerco! – zawołał radośnie Bohater podchodząc do grupy mężczyzn z wniebowziętą niewiastą u swego boku. – Czy to jakieś tutejsze rytuały towarzyszące swaćbie naszej?

Zapytany podniósł nieufny wzrok na rozmówcę zastanawiając się, czy naprawdę istnieje tak głupi człowiek, który raczy żartować sobie w tak poważnej sytuacji, czy może czasem młodzik próbuje przesłonić głupimi pytaniami skrywaną prawdę.

– Zaginęła czcigodna Bogusława, czyżbyś może wiedział cosik na ten temat?

Bohater zaśmiał się, lecz rechot ten był zupełnie pozbawiony wesołości i przeżarty przez niepokój bądź strach. Zgarbił się z lekka i potarł dłonią potylicę.

– Ja? Skądże znowu! Nie wiem, ale to zapewne sprawka kolejnych potworzysk, co to łakną dziatek naszych i porywają je dla pożywienia czy radochy! Mamuśka już w grobie złożona, więc za tym wszystkim musi pewno jeszcze coś stać!

Żerca spiorunował go wzrokiem. Nie miał ani sił, ani chęci na pouczanie kolejnego głupiego ignoranta, lecz jego nerwowe zachowanie wzbudziło w starcu nie lada podejrzenia, toteż spokojnie wytłumaczył:

– Kupalnocka dalej trwa, zaś w tym czasie żaden demon nie postawi nawet stopy na terenie wioski. Jesteśmy chronieni ode złego plugastwa za sprawą miłosierdzia bogów, którą zaskarbiliśmy za pomocą swych żarliwych modlitw i magicznych rytuałów.

– Widocznie nie działają te wszystkie magiczne cudeńka, bo i wasz skarb został skradziony, a i cztery lata temu, z tego co mi wiadomo, ogniste widmo objawiło się w samym centrum wioski i puściło z dymem jej cześć.

Bezczelność Bohatera nie wytrąciła z równowagi Żercy, choć wściekłość i nienawiść wykwitły w nim na kształt ognistego kwiatu, z którego jednak czerpał siły do dalszej konwersacji.

– Raróg, objawiony nam cztery lata temu, był dla nas błogosławieństwem, za które zapłacenie tak niskiej ceny, jak parę chłopskich chałup, to tyle, co nic. Zaś za porwanie naszej Bogusławy, młodziku, odpowiada człowiek, a nie żaden upiór. Już to podejrzewałem, lecz teraz mam, co do tego, zupełną pewność.

– Że niby człowiek za tym stoi? – Zaśmiał się nerwowo. – Ależ starcze, chyba nie zaczynasz podzielać choroby mego ojca? Przecież wszyscy kochają Bogusławę, nawet jam ją pokochał, gdym ledwo ją zoczył, zaś dobrze wiesz, że serce me bliższe Welesowi, chłodom nocy i srebrnemu blasku księżyca niźli miłosierdziu ognistego Swaroga.

– Nic o twym sercu nie wiem, a i tego, czy je w ogóle posiadasz. Skoro jednak rozumiesz, iż jest to wina człowieka, to skąd owe ostatnie pytanie, którym próbujesz umniejszyć mój autorytet? – zauważył Żerca z inteligentnym błyskiem w oku.

Bohater rozejrzał się wokół swymi zezowatymi oczami i oblizał suche wargi.

– Po prostu nie rozumiem, o co wam wszystkim chodzi! – zirytował się. – Parę dziatek zdążyło już zaginąć i wysłaliście za nimi ledwo garstkę chłopów, a teraz ta Bogusława zaginęła i cała wieś stanęła na nogi. Szukają jej nawet niedołężni starcy i małe dzieci, to jakiś absurd! Nie zależało wam na życiu poprzednich dzieci? Czy może cenicie sobie zdrowie właśnie owej Bogusławy nad innych mieszkańców?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 28, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Złota WierzbaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz