Rozglądałam się w poszukiwaniu Hany, gdy dostrzegłam leżące w śniegu ciało. Nie musiałam się mu przyglądać, żeby z daleka poznać czarną zbroję jednego z żołnierzy Vardira. Pokryta była warstwą puchu, ale mroczny nie zginął w walce przed burzą. Jego gardło wyglądało, jak rozszarpane przez ogromne szpony. Przełknęłam ciężko. Coś musiało zaatakować go w trakcie śnieżycy.
Rozbryźnięta jucha zdążyła zamarznąć, ale chłód nie dał rady zatuszować jej zapachu. To on przypomniał mi, że Sedrik potrzebował krwi. Elfy północy żywiły się głównie leśnymi, ale smakowali też we krwi innych mrocznych. Ci najniżej urodzeni polowali na zwierzęta, ale słyszałam, że ich krew nie syciła na długo. Tymczasem w zasięgu wzroku nie było widać niczego poza białą pustką. Pośród niej pulsująca między nami energia stawała się wyraźniejsza. Wystarczyło, że o niej pomyślałam, żeby pragnienie buchnęło we mnie z taką siłą, że uderzyłam w pierś mrocznego. Jego mięśnie nie zamortyzowały tego spotkania, przez co odniosłam wrażenie, jakbym wpadłam na skałę. Zacisnęłam powieki, nie rozumiejąc, czemu godził się na tę agonię.
– Dlaczego tak bardzo z tym walczysz? – zapytałam.
Byłam wściekła na samą siebie za to, że pozwalałam Vardirowi okradać się z magii. Jedynymi istotami mającymi prawo do znajdującej się w mojej krwi mocy były elfy, na których ręce poraz pierwszy złożony został Blask. Nocna natura Sedrika wciąż potrafiła wzywać do siebie magię. To ona stworzyła więź, od której żadne z nas nie potrafiło się uwolnić i która skazywała mrocznego na tortury. Cienie dotknęły mojej skóry, kiedy czarnooki pochylił się bliżej mnie.
– Dlaczego, tak bardzo chcesz, żebym zaspokoił pragnienie?
Zadrżałam, choć ogień w mojej piersi, spowodował, że zapomniałam o chłodzie. W chaosie śnieżycy zgubiłam koc, którego wełniany materiał pomagał mi chociaż trochę odgrodzić się od elfa. Teraz każdy kawałek moich pleców przywierał do mrocznego i nie mogłam ich od niego odkleić. Otworzyłam usta, ale nie wydostał się z nim żaden dźwięk.
Sedrik obrócił moją twarz w swoją stronę i zmusił mnie bym na niego spojrzała. Czekał aż odpowiem, ale ja mogłam tylko patrzeć w ciemność jego oczu. Miałam nadzieję, że sam wyczyta z moich źrenic to, co powinien już dawno zauważyć.
Nie byłam godna magii. Chociaż wyrwałam się z wiecznego snu, pozostałam otępiała. Pozwalałam okradać się z daru Bogini Księżyca. Z mocy, bez której Nocne Elfy zmieniły się w krwiożercze potwory. Może właśnie dlatego więź połączyła mnie z Sedrikiem. Bym mogła przekazać magię komuś, kto potrafiłby wykorzystać ją w walce z plagą Cieni. Nie mogłam znaleźć innego wytłumaczenia, jednak patrząc w czeluści jego źrenic wiedziałam, że tam gdzie królował mrok, nie istniało światło.
Mroczny zabrał dłoń z mojej twarzy, żeby sięgając między materiał sukienki. Za ukrytym rozcięciem, przymocowany do paska na moim udzie, znajdował się sztylet. Nie miałam pojęcia skąd o nim wiedział, ale zapomniałam o ostrzu z chwilą, kiedy zniknęło w szarym dymie, kumulującym się niedaleko nas.
Wzniecony razem z nim śnieżny puch opadł, jakby nagle zmienił się w krople wody, żeby odsłonić ukrytą za nim sylwetke. Nieznajoma chwyciła rękojeść, sterczącą teraz z jej ramienia i szybkim ruchem wyciągnęła ostrze, upuszczając je w sunąca po śniegu mgłę. Popielate oczy błysnęły wrogo, kiedy źrenice elfki spotkały się z naszymi.
– Intya. – Sedrik nie brzmiał na zaskoczonego tym spotkaniem, ale ton jego głosu ostrzegał, że lepiej dla niej byłoby, gdyby zniknęła tak szybko, jak się pojawiła.
Nieznajoma ściągnęła kaptur, odsłaniając siwe włosy. Białe drobinki jak płatki kwiatów posypały się z jej szaty, kiedy ciemne wargi, wykrzywił nieprzyjazny uśmiech. Wroniec prychnął ostrzegawczo, ale ta zdawała się nie mieć ani krzty rozsądku. Podeszła bliżej zadzierając głowę, żeby móc się nam przyjrzeć.
CZYTASZ
Migotanie w Mroku. [Zakończone - Przed korektą]
Roman d'amour***Opowiadanie w stylu mrocznego romantasy z elfami, potworami i klątwą napisaną przez przeznaczenie.*** Słońce dało im życie. Księżyc miał czuwać nad nimi w ciemnościach... Maire jest jedyną nocną elfką, która przetrwała upadek magii. Ostatnią ist...