***
Delikatnie zapukałem w drzwi od pokoju. Gdy usłyszałem ciche mruknięcie, otworzyłem je i bezszelestnie wszedłem do środka. Tak jak się spodziewałem, Teucer leżał na łóżku z głową schowaną w puchatej poduszce. Odłożyłem na stolik kubek z gorącym kakao dla chłopaka, a sam usiadłem na skraju materaca, czekając, aż rudowłosy podniesie głowę.
- Ile razy będziemy przechodzić przez to samo? - zapytałem po dłuższej chwili, chwytając go delikatnie za ramię.
Chłopak podniósł się i spojrzał na mnie. Jego twarz była lekko zaczerwieniona, a oczy i usta opuchnięte od płaczu. Gdy tylko spotkał się z moim spojrzeniem, opuścił głowę, a swój wzrok skierował na kubek z napojem.
- To dla mnie? - spytał, ignorując poprzednie pytanie.
- Tak. - westchnąłem. - Wiedziałem, jak będziesz wyglądać, więc przyniosłem Ci coś na poprawę humoru.
Nagle poczułem, jak jego ręce oplatają się wokół mojej talii. Teucer wręcz rzucił się na mnie i mocno przytulił się do mojej klatki piersiowej. Zaśmiałem się cicho i pogłaskałem go w odpowiedzi po głowie. W takich chwilach zachowywał się jak dziecko, które można przekupić słodyczami. Może dziecinne zachowanie u Harbingerów jest dziedziczne. Kto wie?
- Bardzo jesteś na mnie zły?
- Trochę. - opadłem plecami na materac, gdy ten się ode mnie oderwał i chwycił za kubek.
Zawiesiłem wzrok na białym suficie. To w tym pokoju zatrzymał się Childe. Co prawda i tak większość swojego czasu spędził w mojej sypialni. To pomieszczenie miało być tylko i wyłącznie dla niego. Każdy potrzebuje własnej przestrzeni, dlatego zadbałem i o to, gdy rudowłosy się do mnie wprowadzał. Po tym, jak zniknął, to pomieszczenie pozostało puste, zakurzone i niezagospodarowane. Nie chciałem nawet do niego zaglądać. Dopiero gdy pojawił się Teucer, postanowiłem ogarnąć to miejsce. Myślałem wtedy, że umieszczenie go w pokoju po jego starszym bracie będzie dobrym pomysłem. Nie przyszło mi nawet do głowy, że młody Harbinger może nie być z tego faktu zadowolony.
- Nie znałem dobrze Twojego brata. Tak naprawdę jeszcze się poznawaliśmy. Sam go wepchnąłem do swojego życia i pozwoliłem na manipulację. Chciałem, by został przy mnie jak najdłużej. To była miłość od pierwszego wejrzenia. - zaśmiałem się, zasłaniając przedramieniem oczy. - Powinienem go nienawidzić tak, jak ty. Ale nie potrafię. Chciałbym się na nim zemścić, ale jestem na to za słaby. Nie mógłbym patrzeć, jak cierpi z mojego powodu. Jest to cholernie ciężkie tęsknić za nim, a jednocześnie mieć mu za złe.
- Zhongli...
- Nie znam Twoich uczuć. - przerwałem mu. - Nie wiem, jak się czujesz. Widzę tylko Twoje zdenerwowanie i nienawiść. Ale jeśli Childe wróci... Proszę, daj mu szansę, chociaż się wytłumaczyć. Gdyby był tak bezwartościową osobą, za jaką go uważasz, to nie martwiłoby się o niego tyle ludzi.
- To nie tak, że go nienawidzę do końca. - mruknął, siorbiąc kakao. - Jestem zawiedziony... I teraz nie byłbym gotowy na konfrontację z nim. Boli mnie na samą myśl o nim. Nie chcę go widzieć.
Dam mu czas. Teucer nie jest złym dzieckiem. Będę to powtarzał za każdym razem. Próbuję go zrozumieć i z każdym kolejnym dniem mam wrażenie, że robię krok do przodu. Mam nadzieję, że Teucer myśli podobnie, jak ja.
***
Kolejny dzień w pracy zapowiadał się spokojnie. Projekt, który był zaplanowany na koniec miesiąca, przebiegał pomyślnie. Od pewnego czasu nikt nie składał wniosku o urlop w celu ucieczki. Nawet ekspres, który miał w tendencji psuć się w każdy piątek, nagle zaczął bezbłędnie działać.
CZYTASZ
TWO FACED 2 // Genshin Impact [ZHONGCHI]
Fiksi PenggemarOd niespodziewanego zniknięcia Childe'a mija 9 miesięcy. Zhongli powoli traci nadzieje na znalezienie chłopaka, ale nie chce się poddawać. Musi poznać prawdę. Musi go znaleźć i poznać prawdę na jego temat. Kontynuacja 1. części Two Faced. BL +18 im...