Rozdział 16| Nieodwzajemnione uczucia

2.1K 81 70
                                    

Odwróciłam się i ujrzałam Scota. Co w niego wstąpiło? Czemu tak o mnie powiedział? Jesteśmy przecież przyjaciółmi.

- Scot? O co ci chodzi? - spytałam z niedowierzaniem.

- Fajnie było w łóżku z Tonym? - zapytał. Było po nim widać że jest mocno zdenerwowany.

- O czym ty mówisz?! Z nikim się nie przespałam! - powiedziałam bardzo zirytowana całą tą sytuacją.

- No, ale jednak spotykasz się z Tonym. A te kwiaty? To do niego?

- Nawet jeśli się z nim widuje to nie powinno cię to obchodzić. O co ci chodzi Scot? Myślałam że jesteś moim przyjacielem, a ty tak o mnie mówisz - odparłam już bardzo zdenerwowana.

- Serio myślisz że łączy nas tylko przyjaźń?

- TAK, serio tak myślę. - powiedziałam zdziwiona. Czy on się we mnie zakochał? Nie no trzymajcie mnie. Przecież nie dałam mu nic takiego do zrozumienia.

- Czyli ty nic do mnie nie czujesz? - spytał z widocznym przygnębieniem.

- Nic Scot. Przykro mi, ale serio jesteś dla mnie tylko przyjacielem ze szkoły.

Było mi głupio i miałam wyrzuty sumienia. Nie chciałam zranić go ale naprawdę nie kochałam go.

Chłopak stał tak jeszcze minutę i odszedł nic nie mówiąc. Odrazu po tym podbiegła do mnie Lucy.

- Co się stało? Pokłóciłaś się z nim? - zapytała blondynka.

- Pogadamy o tym innym razem okej?

- Pewnie nie ma sprawy. Pamiętaj że w każdej chwili możesz do mnie zadzwonić lub spotkać się ze mną. - powiedziała z troską w głosie.

- W porządku. Wracamy razem?

- Jasne.

Wracałam razem z Lucy do domu. Oczywiście nie obyło sie bez jej komentarzy w stylu " Tony się w tobie zakochał " lub " Pasujecie do siebie" itp.

Odprowadziłam dziewczynę do domu i sama poszłam do siebie. Odłożyłam plecak, przebrałam się w dresy i włożyłam do wazonu kwiaty. Później zaczęłam się uczyć na sprawdzian z matematyki. Gdy skończyłam to wyjęłam z szafy gitarę i zaczęłam grać mój utwór dla taty. Skończyłam tą piosenkę pisać jakiś tydzień temu, a teraz poprostu grałam, aby ją udoskonalić.

Wieczorem dostałam smsa. Myślałam że to mama. Myliłam się.

NUMER NIEZNANY:
Cześć Yn. Mas ochotę się spotkać?

Yn:
Znamy się?

NUMER NIEZNANY:
To ja Tony.

Yn:
Skąd masz mój numer?!

NUMER NIEZNANY:
Ma się swoje sposoby. :)
Wracając do początku. Masz chęć się spotkać.

Yn:
Sorki, ale jestem zajęta.

NUMER NIEZNANY:
Nie ma sprawy, poprostu otwórz drzwi.

Yn:
Co?

NUMER NIEZNANY:
Otwórz drzwi od swojego domu. Zimno mi.

Yn:
Ale ty jesteś głupi.

Byłam zdziwiona tym że chłopak tak nagle chce się ze mną zobaczyć. Bez dłuższego namysłu zeszłam na dół i otworzyłam mu drzwi.

Na twarzy Tonego widniał ten jego piękny uśmiech.

- Cześć kwiatuszku - uśmiechnął się.

- Mówiłam ci żebyś tak na mnie nie mówił - powiedziałam. Oczywiście chłopak zignorował moje słowa i wszedł do mojego pokoju.

- Po co w ogóle przyszedłeś? - spytałam.

- Zobaczyć cię.

Jego wzrok wylądował na wazonie z kwiatami. Zauważyłam że na jego twarzy za widniał szeroki uśmiech.

- Od kogo te kwiaty?

- Nie udawaj głupiego - zaśmiałam się.

- Nie jestem głupi. Podobają się ? - spytał.

- Są piękne.

- To się cieszę - powiedział - Zagrasz mi coś na gitarze?

- Nie ma takiej opcji - odparłam.

- No proszę

- Nie

- No weź, zagraj - powiedział z udawanym grymasem na twarzy.

- Dobrze niech ci będzie. - westchnęłam.

Wzięłam instrument i zaczęłam grać chłopakowi utwór dla taty. Tony siedział w skupieniu przysłuchując się melodii i wpatrując się w moje nadgarstki.

Wtedy zdałam sobie sprawę że z przyzwyczajenia podciągnęłam rękawy bluzy, aby lepiej mi się grało. Były widoczne teraz wszystkie moje blizny i jeszcze nie zagojone rany. Gdy skończyłam grać nastała cisza. Chłopak nadal wpatrywała się w moje ręce.

- Nie lubię jak patrzysz mi na ręce - powiedziałam zaciągając rękawy bluzy na nadgarstki.

- Ciężko nie patrzeć - odparł widocznie zdenerwowany - Przestałeś to robić?

- Tony przestań. Nie lubię na ten temat rozmawiać.

- Czyli nie przestałaś - powiedział i podszedł do okna.

- Przestałam. To stare rany - odpowiedziałam cicho.
Tony odwrócił się i na mnie spojrzał. I wtedy z mojego telefonu dobiegł dźwięk. Spojrzałam na ekran. Dostałam wiadomość od Scota.

Scot:
Zawiodłem się na tobie. Ale powiem ci tyle że Tony się tylko tobą zabawi, a jak będziesz mu nie potrzebna to cię zostawi. Jesteś taka sama jak inne dziewczyny. Zwykła szmata i suka.

Po przeczytaniu tej wiadomości posmutniałam. Zdałam sobie sprawę że straciłam przyjaciela. Tony podszedł do mnie zaniepokojony moją reakcją i przeczytał sms i spytał.

- Kto?

------------------------------------------------------------------
Cześć. Mam nadzieję że rozdział się podoba. Przepraszam za jakiekolwiek błędy. W piątek o 19.00 kolejny rozdział.
Kocham was!!! 😻💞
Miłego dnia/ nocy!

Tony Monet x reader| Kwiatuszku~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz