Gdy pomrok najdzie,
Ktoś inny odejdzie, aż zmrok nadejdzie.
Jedni będą drzeć, wydzierać z siebie wszystkie ściany;
Drudzy w nocy świecić będą w swojej aurze szkarłatnej, ani w myśli iskrzy,
Dlatego myśleli, zali wżdy?
Nic pomóc nie mogli,
Nic zaradzić nie potrafili;
Lecz pojawili się i oni, inni.
Ich nie dotykały zmartwione obawy, nie trapiły,
Ani żadne zgryzoty też nie goniły.
Dlatego też niektórzy przerzucali się sami w siebie kamieniami,
Niektórzy w kącie się chowali,
A tego, kogo mrok już nadszedł,
W końcu w jego objęcia się natknie.
