Pᴇʀsᴘᴇᴋᴛʏᴡᴀ Pᴀᴡʟᴀ
Było po pierwszej w nocy.
Byłem właśnie w parku i oglądałem przechodzących ludzi.
Zważając na godzinę, nie było ich dużo. Uśmiechnąłem się pod nosem.
W końcu byłem w domu.
Zostawiłem Wielką Brytanię w tyle. Może kiedyś tam wrócę, ale z Wojtkiem. Bez niego życie jest takie szare.
Moją uwagę przykuła znajoma mi postać zmierzającą do mnie.
- W końcu wróciłeś - szepnął i wtulił się we mnie.
Odwzajemniłem uścisk i poczułem pieczenie pod powiekami.
- Wojtek... - zacząłem, lecz mi przerwał.
- Nic nie mów - przyłożył palec do moich ust. - Teraz wszytko będzie dobrze.
I w tym momencie szeroko otworzyłem oczy ponieważ poczułem niesamowite zimno.
- Popierdoliło was?! - wydarłem się na moich współlokatorów, a oni aż dostali drgawek ze śmiechu.
- Udało się! - krzyknęli jednocześnie i zbili ze sobą piątkę.
- Jestem cały przemoczony! - pożaliłem się. - Zabije was! - wydarłem się, a moi ostro pizgnięci przyjaciele zaczęli uciekać do salonu.
Ostatnio lubili budzić mnie przy użyciu wiadra z wodą.
Przynajmniej nauczyłem się, żeby nie zostawiać telefonu pod poduszką...
Gdy wparowaliśmy do salonu, rodzeństwo gwałtownie się zatrzymało, a ja wraz z nimi i z chytrym uśmieszkiem wymyślałem coraz to nowsze sposoby ich marnej śmierci.
- Och, czyżbyście się poddali? - zapytałem z żalem, lecz brak ich odpowiedzi jasno podpowiedział mi, że coś jest nie tak.
Spojrzałem się w tą samą stronę co oni i wtedy zrozumiałem.
- Witaj Paweł - powiedziała ze sztucznym uśmiechem szatynka. - Stęskniłeś się? - zapytała robiąc coś na kształt słodkiego uśmiechu, który był obrzydliwy.
Ona cała była sztuczna i obrzydliwa.
- Czego chcesz? Już chyba sobie coś wyjaśniliśmy. Zostawiam Wojtka w spokoju, a ty nie zbliżasz się ani do mnie, ani do niego. Pamiętasz? Czy już całkiem zdurniałaś? - mówiłem coraz bardziej poddenerwowany.
- Pawełku, złość piękności szkodzi - powiedziała smutno. - Ach no tak! Ty nigdy nie byłeś piękny.
- Przyszłaś tu pierdolić głupoty czy co? - zapytałem w myślach licząc do dziesięciu i starając się jej nie zabić. Bo było do tego, kurwa, blisko.
- Tak dla zabawy - mruknęła zamyślona. - No i jeszcze ustalić z tobą jedna rzecz.
- Konkrety.
- Ależ jesteś niecierpliwy - wywróciła oczami. - Zaparz sobie meliski, bo zaraz nastąpi twoja autodestrukcja.
- Konkrety - powtórzyłem zimnym głosem.
- Och, tylko się nie popłacz. Więc jak już wiesz, pozwoliłam ci na spotkanie z Dawidem pod pewnymi warunkami - odparła beznamiętnie.
- Przecież już uregulowaliśmy pieniądze, czego jeszcze chcesz? - zapytałem marszcząc brwi.
CZYTASZ
Love Me |WxP| #3 "We"
Fanfiction❗TRZECIA CZĘŚĆ TRYLOGII "WE"❗ Fani... Są bardzo ważni w karierze Youtubera. Wspierają, chwalą dopingują i są po twojej stronie. Większość nie jest na zawsze. Przemija niczym czas sypiący się nam przez palce. Lecz są wsparciem, oparciem w trudnych ch...