Rozdział trzeci - On.

113 6 56
                                    

Pᴇʀsᴘᴇᴋᴛʏᴡᴀ Wᴏᴊᴛᴋᴀ

Minęły trzy lata.

Trzy lata, odkąd ostatni raz widziałem Pawła.

Po opowieści Dawida dużo myślałem. Nad życiem, czasem.

Nasza rozmowa codziennie nawiedzała mnie w koszmarach, a dokładnie jej krótki fragment:

"- Czy... czy go jeszcze kiedyś zobaczę? - zapytałem przygryzając dolną wargę.

- Nie - pokiwał przecząco głową."

Przez jakiś czas byłem załamany. Zwłaszcza po tym, jak razem z Dawidem pojechałem do tajemniczego miejsca jakim okazał się być dom Pawła.

Pokazał mi tam na jakimś starym telefonie, że Paweł dostawał groźby. Niektóre z nich były sprzed paru lat, tuż po zakończeniu nagrywania na YouTube.

Myślę, że był to ktoś z widzów.

Ktoś kto nie pogodził się z końcem.

A przecież wszytko ma swój koniec, nieprawdaż?

Ze smutnym uśmiechem odłożyłem na blat biurka długopis i zamknąłem notes.

Westchnąłem i wstałem z krzesła chwytając zeszyt.

Postanowiłem skończyć z pewnym etapem mojego życia.

O ironio, już kiedyś to słyszałem.

Tym razem jednak nie miałem wyjścia. Dawid po naszej wycieczce wrócił do Francji i kontakt urwał nam się do minimum.

Próbowałem pisać, lecz gdy po tygodniu nie dostałem żadnej odpowiedzi odpuściłem. W ten sposób minęło parę miesięcy.

Niedługo są moje urodziny.

Dwudzieste piąte urodziny.

Długo nie obchodziłem swoich urodzin wykręcając się tym, że nie mam siły ani czasu na świętowanie więc życzenia dostawałem osobiście lub ktoś pisał do mnie na Messengerze.

To wystarczało. Przynajmniej nie bolało tak bardzo.

Nie bolało, że nie może być ze mną w tym dniu.

W tym roku postanowiłem definitywnie to zakończyć. Skoro Paweł nawet nie fatygował się żeby napisać cokolwiek to może mu nie zależy. Trudno.

Czasami myślę o tym co robi, gdzie jest. Widzę go przy stoliku w kawiarni popijającego kawę lecz gdy tylko odwróci głowę w moją stronę bolesna rzeczywistość uderza we mnie z impetem.

To nie on, to nigdy nie będzie on.

Przełknąłem gulę w gardle która pojawiała się za każdym razem gdy o nim myślałem.

Tak bardzo pragnę cię zobaczyć.

To przeklęte zdanie słyszałem w mojej głowie od trzech lat codziennie minimum trzy razy.

Nagle usłyszałem krzyk z salonu a potem głośny huk.

Natychmiast zerwałem się na równe nogi i pobiegłem w miejsce skąd dochodził hałas.

Love Me |WxP| #3 "We"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz