Perspektywa Pawla
Dzisiejszy dzień miał być przełomowy, coś zmienić.
To była moja jedyna szansa.
Koniec. Czas minął. Nie mogę dłużej czekać.
Muszę go odzyskać.
- Masz wszystko załatwione? - spytała
Wanda.- Ta, znam godziny autobusu na pamięć, pociągi prześladują mnie już w snach, a samolot to ja mam wrażenie że lata obok mnie - powiedziałem kpiąco do czerwonowłosej.
- Nie rozumiem, ale buja.
- To świetnie - odparłem i dopiąłem walizkę.
- Będę tęsknić - powiedziała dziewczyna na co jej brat się zaśmiał.
- Nie popłacz się - parsknął.
- Spadaj ulungu - warknęła w jego stronę. - Pozdrów od nas Wojtka i pamiętaj, że musimy go kiedyś poznać - dodała pocieszająco głaszcząc mnie po ramieniu.
- Przekaże o ile będzie chciał mnie znać - zaśmiałem się choć wcale mi do śmiechu nie było.
- Chodź tu - powiedziała z irytacją i mocno mnie przytuliła. - Dasz radę, kibicuje wam - powiedziała z uśmiechem.
Przytulaliśmy się już tak parę minut, aż w końcu spojrzałem na Szymona.
- No chodź do nas, wiem, że chcesz - powiedziałem zabawnie poruszając brwiami na co chłopak się zaśmiał i dołączył do uścisku.
Gdy się od siebie oderwaliśmy sprawdziłem czy wszystko mam i wyszedłem z mieszkania wraz z bliźniakami.
Postanowili odprowadzić mnie aż pod blok spod którego miałem się udać na autobus.
- Żegnaj nasz Pawełkuuu - przedłużyła ściskając mnie tak, że omal nie wyleciały mi wnętrzności.
- Udusisz go bachorze - powiedział bez entuzjazmu czarnowłosy.
- Od razu bachorze, jesteś starszy tylko siedem minut - odwarknęła nie przestając się do mnie tulić.
- Tak czy siak jestem starszy - zakpił.
- Po prostu wykopałam cię z brzucha matki bo miałam cię dość - wzruszyła ramionami i na ślepo wystawiła za siebie środkowy palec.
- Zawsze masz ostatnie zdanie.
- Oh, skończyły ci się argumenty.
Przytulaliśmy się jeszcze chwilę po czym zakomunikowałem przyjaciołom, że czas na mnie i wyślę im wiadomość gdy zdobędę nowy numer telefonu.
Mój musiałem zostawić w mieszkaniu. Tak dla bezpieczeństwa. Na sto procent miał lokalizator.
- Odzyskaj go - szepnęła jeszcze czerwonowłosa i odsunęła się ode mnie na odległość ponad metra i ze smutnym uśmiechem zaczęła do mnie machać.
Wolno ruszyłem chodnikiem lecz zamarłem widząc nadjeżdżające białe Bugatti.
Czyżby przewidziała mój plan i chce mi przeszkodzić?
Stałem w bezruchu nie mogąc się ruszyć.
Próbowałem dostrzec kto siedzi w aucie lecz przed odbijające się od szyby słońce nic nie zobaczyłem.
Wreszcie auto cicho się zatrzymało, a ja przymknąłem powieki czując się przegrany.
To koniec.
CZYTASZ
Love Me |WxP| #3 "We"
Fanfiction❗TRZECIA CZĘŚĆ TRYLOGII "WE"❗ Fani... Są bardzo ważni w karierze Youtubera. Wspierają, chwalą dopingują i są po twojej stronie. Większość nie jest na zawsze. Przemija niczym czas sypiący się nam przez palce. Lecz są wsparciem, oparciem w trudnych ch...