Rozdział szósty - Królowa mafii.

71 7 18
                                    

Pᴇʀsᴘᴇᴋᴛʏᴡᴀ Pᴀᴜʟɪɴʏ

Wojtek od trzech dni nie wrócił do domu. Przez chwilę chciałam zgłosić jego zaginięcie, ale się powstrzymałam wiedząc gdzie zapewne się udał.

Zawsze gdy sobie z czymś nie radził, coś go przytłaczało czy chciał się odciąć szedł do klubu. Raz spędził tam nawet tydzień.

Kolejny wieczór, a ja nadal czekałam aż wróci.

Nagle zadzwonił telefon. Podbiegłam do stołu na którym leżał mając małą nadzieję, że to Wojtek.

Byłam mu wstanie wybaczyć wszytko, byleby tylko był cały i zdrowy.

I właśnie przez to przepadłam, przez to, że ufałam mu bezgranicznie i byłam gotowa wybaczyć mu największe zło.

Podniosłam telefon i zobaczyłam, że dzwoni numer alarmowy.

Nie...

Drżącymi palcami nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha.

— Dobry wieczór, czy przy telefonie zastałam panią Paulinę Nowak? — zapytała jakaś kobieta.

— T-tak, co się stało? — spytałam zdenerwowana.

— Pani chłopak Wojciech Tomalka powiedział nam, że mamy panią poinformować. Trafił do nas przed chwilą, jest pod wpływem alkoholu i chciał podciąć sobie żyły — mówiła, a ja starałam się nie zemdleć.

Nie mógł znowu...

— Prosimy przyjechać — dodała, a ja skinęłam głową choć i tak nie mogła tego zobaczyć.

Bez słowa rozłączyłam się i uświadomiłam sobie, że nie wiem w jakim jest szpitalu.

Brawo, kurwa, brawo.

Pojechałam do szpitala który był najbliżej ulubionego klubu Wojtka.

Nawet nie musiałam go specjalnie szukać, ponieważ od razu gdy weszłam przez szklane drzwi usłyszałam jego śmiech.

O boże...

— A wiesz co? Masz fajną latareczke tylko po co świecisz mi nią po oczkach? — mówił wysokim głosem Wojtek.

Skierowałam się w ich stronę szybkim krokiem.

— Bardzo za niego przepraszam panie doktorze, jak jest pijany nie jest sobą — powiedziałam gdy podeszłam do lekarza.

— Pani to... — spojrzał na mnie wyczekująco.

— Paulina Nowak, dziewczyna Wojtka, podobno miałam się tu zjawić — przedstawiłam się.

— Tak, cóż... Wolałbym nie mówić pani informacji o zdrowiu pacjenta na korytarzu, więc zapraszam do gabinetu. Wojtkiem zajmie się pielęgniarka — powiedział, a ja wtedy coś sobie uświadomiłam.

— Wojtkiem? Czy jesteście...

— Cóż, zazwyczaj jestem z pacjentami na pan lub pani, lecz... Wojtek nie jest tu pierwszy raz — przerwał mi i zmieszany podrapał się po karku.

Fakt, nie był stary, miał może trochę więcej niż trzydzieści lat, ale było to z lekka dziwne.

— Nie jest tu pierwszy raz? — zapytałam gdy zaczęliśmy kierować się do gabinetu lekarza.

— Gdyby był to sklep powiedziałbym, że jest stałym klientem — zaśmiał się.

Weszliśmy do pomieszczenia. Lekarz skierował się za biurko, a ja usiadłam naprzeciwko niego.

Love Me |WxP| #3 "We"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz