Pᴇʀsᴘᴇᴋᴛʏᴡᴀ Wᴏᴊᴛᴋᴀ
Obudziłem się słysząc jakieś chrupanie.Delikatnie uchyliłem powieki po czym gwałtownie odskoczyłem aż do zagłówka łóżka.
Damian siedział po turecku patrząc się na mnie z przesadnym uśmiechem i jedząc jakieś żarcie.
- Człowieku, nie strasz - powiedziałem zestresowany, bo serio mnie przeraził.
- Tak sobie tylko patrzę na to, jak wygląda największy frajer wszechczasów - wzruszył ramionami.
- O czym ty pier...
- Stary, jakbym już kogoś nie crushował to brał bym Pawełka. W sumie to nie, bo nadal bym liczył na to, że przejrzysz na oczy i z nim będziesz. A ty wolisz być z jakąś brzydką kur...
- Dobra. Stop - przewróciłem oczami. - Co tak, kurwa, wpierdalasz od rana.
- Wafle ryżowe. Cebulka i śmietana, zajebiste są - powiedział patrząc z psychopatycznym uśmiechem na opakowanie.
- Daj jednego - powiedziałem wyciągając rękę w stronę paczki.
- ZOSTAW MOJE DZIECKO! - wydarł się przeraźliwie kurczowo obejmując opakowanie.
- Boże. Damian. Spokój człowieku bo cię wyśle do psychiatry - powiedziałem jeszcze bardziej przerażony niż wcześniej.
Ciekawe czy całą noc wpierdalał te wafle siedząc i patrząc się na mnie z tym strasznym uśmiechem.
Przerażające.
Nic już nie mówiąc wstałem i wyjąłem z walizki ubrania po czym ruszyłem do łazienki na korytarzu.
Szafy były trochę bezużyteczne bo nie było sensu się rozpakowywać gdy codziennie miały być losowania.
Zapukałem w drzwi od łazienki wiedząc, że ktoś może tam być.
- Zajęte - usłyszałem głos Pauliny.
Lepiej być kurwa nie mogło.
Postanowiłem, że nie chcę się z nią konfrontować i zejdę na dół.
Przy stole zastałem pracująca Emilię i Magdę która ćwiczyła na tarasie.
Emilka jest jakąś pracoholiczką czy co?
Nawet na wakacjach pracuje.
Pᴇʀsᴘᴇᴋᴛʏᴡᴀ Dᴀᴍɪᴀɴᴀ
Gdy Wojtek poszedł i upewniłem się, że nikt nie widzi pognałem do pokoju Bartka.Wiedziałem, że skoro jest z Emilią w pokoju to ona już zapewne pracuje.
Nie myliłem się. Wszedłem do pokoju i zastałem tam tylko Bartka grającego na telefonie.
- I jak tam nasz plan? - spytałem szeptem na wypadek jakby ktoś jednak miał usłyszeć.
- A co ma z nim być? Zrealizujemy go jeszcze dziś - wzruszył ramionami nie przerywając gry.
- HIHIHIHIHIHI - zacząłem się śmiać.
W moich myślach miało wyglądać to lepiej. Cóż.
- Co ty za dźwięki z siebie wydajesz? - spytał rozbawiony.
- Złowieszczy chichot.
Bartek tylko spojrzał się na mnie z politowaniem i pokręcił głowa na boki wracając do gry.
- Idź już, bo muszę się ubrać - powiedział wstając.
- O, to chętnie zostanę - uśmiechnąłem się dwuznacznie.
CZYTASZ
Love Me |WxP| #3 "We"
Fanfiction❗TRZECIA CZĘŚĆ TRYLOGII "WE"❗ Fani... Są bardzo ważni w karierze Youtubera. Wspierają, chwalą dopingują i są po twojej stronie. Większość nie jest na zawsze. Przemija niczym czas sypiący się nam przez palce. Lecz są wsparciem, oparciem w trudnych ch...