⭐️5

191 11 0
                                    

Westchnęłam ciężko czując chłodne powietrze opatulające moją twarz. Płakałam, swój wzrok przeniosłam na Lisę, która także płakała, przytuliłam ją do siebie czując ogromną ulgę, że to już koniec.

Od pierwszego spotkania z prawnikiem minęły trzy miesiące. Sąsiedzi i szkoła wypowiadali się na moją korzyść, wyniki badań mojej mamy potwierdzały, że została pobita na śmierć, dużą przewagę uzyskałam dzięki samej Lisie, która w rozmowie z sędzią wyznała, że boi się ojca i chce mieszkać ze mną z daleka od niego.

Tak jak mówił prawnik nasze szanse były tak naprawdę stuprocentowe. Ojczym nawet nie miał jak się bronić, a ja dobrze przygotowana do rozmowy zyskałam w oczach sędziego.

- Już po wszystkim. – szepnęłam do młodszej, która wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.

Na ten moment czekałam od śmierci mamy. Na moment, w którym będę mogła ją zabrać i dać lepsze życie bez strachu.

- Chodźmy. – zerknęłam na YoonGiego, który położył mi dłoń na ramieniu, za nim stała Lan.

Dalej dziwnie czułam się z myślą, że jest moim bratem mimo, że od naszego pierwszego spotkania minęły cztery miesiące.

Objęłam siostrę ramieniem i wszyscy poszliśmy do auta starszego. Pojechaliśmy do mieszkania dziewczyny, gdzie były wszystkie nasze rzeczy, teraz miałyśmy zacząć nowe życie.

- Macie dzwonić. Chce wiedzieć wszystko. – powiedziała ze łzami w oczach. Nie byłam gotowa jej zostawić.

- Obiecuje. – szepnęłam przytulając ją do siebie.

- Pa, skarbie. – przytuliła Lisę i spojrzała na YoonGiego. – Dbaj o nie.. bo jak nie to cię znajdę i wykastruje. – uśmiechnęła się sztucznie, a chłopak się zaśmiał.

- Nie ma problemu, maleńka. – zaśmiał się cicho i pocałował ją w policzek i jak gdyby nigdy nic wyszedł z bagażami.

Obie z dziewczyna spojrzałyśmy na siebie zdziwione.

- Chyba jednak niedługo się zobaczymy, jak znajdę mieszkanie to chce cię w nim widzieć. – zagroziłam jej palcem.

- To od razu znajdź mi tam prace. – pokiwałam głową i wyszłyśmy z mieszkania idąc do auta. 

Lisa usiadła z tyłu, a ja spojrzałam na brata, który zamykał bagażnik. Uśmiechnęłam się delikatnie co odwzajemnił.

- Już wam nic nie grozi. – powiedział cicho podchodząc do drzwi od strony kierowcy.

- Wiem.. – prawie niezauważalnie pokiwałam głową i wsiadłam do auta.

***

- Alex.. – spojrzałam na chłopaka, który szturchał mnie w ramie.

- Spadaj. Chce spać. – mruknęłam odwracając od niego głowę.

Chłopak wysiadł z auta, a ja na nowo starałam się usnąć, ale nie na długo. Starszy gwałtownie otworzył drzwi, przez które prawie wypadłam, spojrzałam na niego wrogo, a potem na zapięcie pasów.

- Naprawdę? – zapytałam retorycznie. – Bolało by cię gdybyś tego nie zrobił, tak?

Zła wysiadłam z auta i spojrzałam na mały parterowy domek na dość przyjemnym osiedlu.

- Gotowa? – zapytał pomagając wysiąść Lisie z samochodu. Spojrzałam  na niego.

- Ani trochę. – przyznałam.

- Przecież ja też tam będę. – objął mnie ramieniem i weszliśmy na posesje.

Chłopak zapukał do drzwi, które po chwili się otworzyły ukazując mężczyznę po pięćdziesiątce w zwykłych czarnych spodniach i kremowym swetrze.

Patrzył na mnie nie dowierzając, ale w chwile w jego oczach pojawiły się łzy, zostałam uwięziona w jego ramionach. Nie odwzajemniłam uścisku.

- Tak się cieszę, że jednak wam się udało. – powiedział odsuwając się ode mnie na wyciagnięcie ramion.

- Dzięki. – mruknęłam nie wiedząc co powiedzieć. Mężczyzna westchnął cicho.

- Wiem, że to bardzo dziwna sytuacja, ale daj mi szanse.. – jego głos był przepełniony bólem, ale i nadzieją. – Będę się starał ze wszystkich sił żebyś choć w małym stopniu mi zaufała..

Patrzyłam na niego delikatnie zdziwiona, pokiwałam głową, a straszy jak na zawołanie się uśmiechnął zapraszając do środka.

Przyzwyczaisz się, Kim.. może nie będzie tak źle..

Obiecaj mi.. /Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz