⭐️14

160 14 12
                                    

Szłam chodnikiem do swojego mieszkania, u boku miałam Lan. Szłyśmy w ciszy, ja pogrążona w myślach, a dziewczyna ciągle zawzięcie pisała coś na telefonie od czasu do czasu przewracając oczami albo się śmiejąc.

Myślałam o wszystkim.. o czasach kiedy mama żyła, o dniu w którym umarła, o tym jak każdego dnia musiałam zajmować się Lisą, jak ojczym się nad nami znęcał.. myślałam o moim pierwszym spotkaniu z YoonGim, to było dziwne, że minął już ponad rok.. wspominałam moje pierwsze spotkanie chłopaków, mojego taty, pierwszy dzień pracy, podpisanie kontraktu, moją noc z JeongGukiem..

Ostatnio myślałam o nim bardzo często, w najmniej odpowiednich momentach zaprzątał moje myśli..

Po całej tej akcji z Woo było mi strasznie głupio przed Yoonem, przed chłopakami, a przede wszystkim przed Ggukiem. Przez pierwsze dwa tygodnie unikałam jego wzroku jak najlepiej potrafiłam. Nie rozmawialiśmy o tym co zaszło między nami, za co byłam mu wdzięczna.. chodziłam spięta kiedy go tylko widziałam, szybko to wyłapywał i często mnie rozśmieszał by mnie rozluźnić, by między nami znowu było tak jak wcześniej. Udawało mu się to, znowu czułam się przy nim swobodnie, czułam się szczęśliwa, już nawet nie powstrzymywałam uśmiechu jak widziałam go rano na końcu korytarza jak zmierzał w moją stronę z kubkami kawy. Czasami przyłapywałam się na wpatrywaniu ukradkiem w jego profil, lubiłam patrzeć na niego, kiedy był skupiony na pracy, marszczył brwi i przygryzał dolną wargę, przez co mój wzrok niekontrolowanie kierował się w tamta stronę.. coraz częściej miałam po prostu ochotę przysunąć się do niego bliżej i poczuć jego usta na swoich. Wyobrażałam sobie jak łapie mnie wtedy w talii i przyciąga do siebie najbliżej jak to tylko możliwe, a my toniemy w wolnym, namiętnym pocałunku, którego żadne z nas nie chce przerwać.. a kiedy w końcu się od siebie odsuwamy to tylko o kilka centymetrów, patrzymy w swoje oczy z uśmiechami, a on znowu mówi mi, że mnie kocha..

Wieczorami nie mogłam usnąć, bo w głowie słyszałam jego 'kocham cię' powtarzane przez niego jak mantrę. Denerwowałam się na siebie, za to że nie byłam w stanie pokochać go w dobrym momencie.. tydzień temu obiecałam sobie, że dzisiaj będzie dzień, w którym wyznam mu co czuje.. miałam nadzieje, że dalej jestem dla niego tak samo ważna co kiedyś.

Stwierdziłam, że dzień urodzin będzie dobrym pomysłem.. miałam dwa wyjścia, albo zostalibyśmy razem, a to byłyby moje najlepsze urodziny w życiu albo zranił by mnie, a ja miałabym nauczkę do końca życia by zrywać kontakt jeśli kogoś odrzucę lub ktoś mnie..

Chciałam się z nim spotkać i już na początku tygodnia zapytałam go czy moglibyśmy gdzieś wyjść w sobotę, ale Gguk od razu się zmieszał, mruknął że ma już plany i szybko odszedł. Było mi przykro, ale stwierdziłam, że to może jakiś znak od wszechświata żebym jednak sobie odpuściła, ale ja nie chciałam odpuszczać.. nie jego..

Wczoraj Lan napisał do mnie żebyśmy się dzisiaj spotkały, bo ma randkę z Yoonem i chce ładnie wyglądać i trochę się odprężyć po całym tygodniu.. zgodziłam się mając nadzieje, że to chociaż trochę odciągnie mnie od myślenia o brunecie, ale dziewczyna cały czas pisała z kimś, mało rozmawiałyśmy, a jak chciałam ją jakoś zagadać to odpowiadała mi półsłówkami, więc po czasie zrezygnowałam. Kiedy chciałam się z nią rozstać pod galerią i wrócić do domu, powiedziała że mnie odprowadzi i pożyczy torebkę, westchnęłam tylko i w ciszy ruszyłyśmy do mnie.

Rok temu urodziny świętowałam tylko z YoonGim, Lan i Lisą.. nie chciałam by chłopcy robili jakąś imprezę czy spotkanie, lepiej się wtedy czułam, że nie wiedzą kiedy mam urodziny.. sama nawet nie wiem dlaczego. Poszliśmy na smażonego kurczaka, dużo się śmialiśmy i rozmawialiśmy.. teraz chciałam spędzić urodziny w ten sam sposób, ale Lan i Yoon szli na randkę, Lisa nocowała u koleżanki, Gguk był zajęty, a chłopcy mówili w tygodniu, że mają tyle pracy, że będą pracować cały weekend.. więc musiałam spędzić ten dzień tak naprawdę sama.. dobijało mnie też to, że nikt nie złożył mi życzeń oprócz mojego taty..

- Otworzysz? – spojrzałam na dziewczynę, która nawet nie oderwała wzroku od telefonu.

Westchnęłam cicho i orientując się, że jesteśmy już na odpowiednim piętrze, otworzyłam drzwi, starsza wepchnęła się przede mnie wchodząc w głąb domu, a ja nie śpiesząc się zamknęłam drzwi i weszłam do salonu.

Wzdrygnęłam się widząc chłopaków i Lisę z Lan śpiewających 'sto lat'. Patrzyłam na nich zdziwiona i zdezorientowana, w oczach pojawiły mi się łzy, uśmiechnęłam się delikatnie widząc Gguka, który podszedł do mnie trzymając tort.

- Pomyśl życzenie. – odezwał się cicho z uroczym uśmiechem, który uwielbiałam.

Chce żebyś dalej mnie kochał..

Zdmuchnęłam świeczki co łączyło się z brawami od reszty. Spojrzałam na wszystkich po kolei nie mogąc powstrzymać łez szczęścia..

***

- Czemu stoisz tu sama? – spojrzałam na niego przez ramię.

Stałam na balkonie oparta o balustradę patrząc na gwieździste niebo.

Zjedliśmy jedzenie, które chłopacy przygotowywali od rana, zjedliśmy tort, bawiliśmy się, rozmawialiśmy i śmialiśmy, a kiedy Lisa usnęła HoSeok wyciągnął alkohol. Po trzech godzinach picia musiałam się przewietrzyć.

- Nie zimno ci? – stanął koło mnie, że nasze ramiona się stykały.

- Nie. – odparłam cicho. – Dziękuje. – spojrzałam na niego, a on posłał mi zdezorientowane spojrzenie. – Za niespodziankę.. jesteście wspaniali.

Uśmiechnęłam się delikatnie co odwzajemnił.

- Jesteś dla mnie ważna.. – chrząknął cicho. – dla nas wszystkich.. – wzrok wlepiłam w swoje dłonie z delikatnym uśmiechem.

- Ty dla mnie też.. – czułam jego wzrok na sobie.

Czułam, że jeżeli nie powiem mu teraz to później nie będę miała odwagi ani okazji ty to zrobić.. teraz byliśmy sami..

- Bardzo ważny.. - spojrzałam w jego oczy, które mieniły się w świetle księżyca i gwiazd. Westchnęłam cicho. – wiem, że może nie powinnam tego robić, ale ciężko mi to przed tobą ukrywać..

Mentalnie byłam już przygotowana na to co mu powiem, ale nagle nie wiedziałam jak ubrać to w słowa.

- Kochasz mnie. – spojrzałam na niego zdziwiona.

- Skąd ty...? – zaśmiał się cicho odgarniając mi włosy za ucho, by zaraz spojrzeć na ciemne niebo.

- Często się zawieszałaś jak na mnie patrzyłaś, często zerkałaś, rumieniłaś kiedy stałem blisko ciebie, słuchałaś mojego głosu, a nie tego co mówię.. – zaśmiał się cicho. – Domyśliłem się.

Dalej na niego patrzyłam, poczułam wypieki na policzkach.

- Nie chce ci psuć urodzin, Kim.. ale poświęciłem dużo by zapomnieć o moim uczuciu do ciebie.. – spojrzał mi w oczy, dalej słuchałam..

Nie docierało do mnie to co mówi.

- Nie chciałem być zranionym.. Nie chce ranić ciebie, ale.. – westchnął cicho. – ale teraz to ty musisz dużo poświęcić by zapomnieć o tym co do mnie czujesz..

Ścisnęłam usta w wąską linie powstrzymując łzy, które chciały popłynąć po moich policzkach.. Musiałam mu przyznać racje, zraniłam go więc on też mnie zranił.

Nie patrzyłam jak wchodzi do mieszkania, nie mogłam... wytarłam łzę spływającą po policzku, bolało.. ale czego mogłam się spodziewać, przecież nie tego że będzie łaskotać..

Obiecaj mi.. /Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz