Siedziałam w studiu i beznamiętnie klikałam w przypadkowe przyciski na konsoli, głowę oparłam o rękę, westchnęłam cicho. Od tego zajścia z JeongGukiem minęły dwa tygodnie, trochę mniej o tym myślę, ale tylko trochę.
Każdego dnia przypominałam sobie kolejny mały szczegół tamtej nocy.. jak spojrzał mi w oczy po tym jak mnie pocałował, jak złapał mnie za rękę prowadząc na górę, jak zamknął drzwi i podszedł do mnie odgarniając mi włosy za ucho, jak przyciągnął do siebie, jak kochał się ze mną.. nie, dobra stop.
Pokręciłam głową chcąc przestać o tym myśleć, westchnęłam cicho dalej klikając w konsole.
- O czym myślałaś? – wzdrygnęłam się słysząc jego głos, ale szybko wróciłam do poprzedniej pozycji.
- O niczym. – mruknęłam, a brunet położył koło mnie kubek z kawą i usiadł na fotelu obok.
- Może o tej nocy co spędziliśmy razem? – spojrzałam na niego zdziwiona i przerażona.
O cholera jedna.
- Jakiej nocy? – zapytałam głupio, śmiejąc się niezręcznie.
- Kim.. – usiadł do mnie przodem nachylając się delikatnie w moją stronę. – ja muszę znać prawdę.. – spojrzałam na niego niepewnie. – chłopcy ciągle mówią co się nie działo w tym pokoju, mi przypomina się więcej szczegółów, ale musze wiedzieć czy to ty byłaś tą dziewczyną, rozumiesz? – nie odezwałam się zastanawiając się co mu powiedzieć, no przecież nie powiem mu prawdy.
- Śniło ci się, że uprawiamy seks czy co? – zapytałam starając się go wyczuć.
- Nie wiem czy to sen czy jawa.. – westchnął cicho patrząc na swoje dłonie. – jeśli to sen to bardzo realistyczny i trochę dziwne, że takie rzeczy śnią mi się akurat po seksie.
Zaśmiałam się cicho.
Przez te dwa tygodnie nabrałam trochę wprawy w kłamaniu go.
- Może po prostu była do bani, że śnisz o mnie. – spojrzał na mnie poważnie, a mój uśmiech zszedł mi z twarzy. – Gguk, posłuchaj.. – usiadłam naprzeciwko niego, a spojrzenie starszego złagodniało. – Do niczego między nami nie doszło, nie masz wpływu co i kiedy będzie ci się śniło..
Chłopak westchnął spuszczając głowę by po chwili spojrzeć na mnie z uśmiechem.
- Zabierajmy się do pracy. – usiadł przodem do komputera, a ja spojrzałam na niego zdziwiona jego nagłą przemianą. – Pij, bo ci kofeina ucieknie. – zaśmiał się cicho, a ja słysząc jego słowa uśmiechnęłam ci delikatnie.