Od mojego wspólnego razu z JeongGukiem w studiu minęły prawie trzy tygodnie. Nie skończyło się na jednym razie.. uprawialiśmy seks dwa do czterech tygodniowo, w studiu, czasami w łazience czy jakimś składziku jak w filmach. Nasza relacja.. można powiedzieć, że bardzo się poprawiła, przez co byłam jeszcze bardziej zadowolona. Dziwnie się czułam z faktem, że mimo wszystko ma dziewczynę, ale kiedy byłam koło niego nie myślałam o tym. Myślałam o nas, o tym co jest między nami, o tym co będzie..
Taki układ mógł się skończyć w każdej chwili, a jednak trwał. Więcej rozmawialiśmy, więcej czasu spędzałam w studiu, nie tylko dlatego, że miałam atrakcje, ale też dlatego, że po prostu Gguk chciał bym mu pomogła, a ja nie protestując, po prostu zostawałam.
Nie rozmawialiśmy o tym co zaszło i ciągle dochodziło, chyba nie chciałam wiedzieć do czego dąży taki układ.
Można powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi z korzyściami, tylko że on ma dziewczynę, a ja jestem w nim zakochana..
- Kim, proszę.. – westchnęłam cicho. – Będą wszystkie dziewczyny, a tata RaHae powiedział, że nas rano zawiezie. – odwróciłam się do niej patrząc na nią niepewnie.
Mój wzrok szybko odnalazł oczy bruneta stojącego w wejściu do studia.
- Cześć, Lisa. – uśmiechnął się i podszedł do nas, młodsza posłała w jego kierunku słaby uśmiech.
- Hej..
Była smutna i bolało mnie to, ale nie byłam do końca przekonana co do jej pomysłu.
- Co to za smutna minka? – zapytał stojąc koło mnie.
- W sobotę jest wycieczka do Wioski Bukchon Hanok i Hae powiedziała, że robi w piątek nocowanie, a rano pod szkołę zawiezie nas jej tata, ale Kim nie chce się zgodzić.. – patrzyła na swoje buty.
Czułam się okropnie.
- Boję się, że pójdziecie późno spać i nie będziesz miała rano siły. – chciałam żeby zrozumiała mnie w takiej błahej kwestii, która dla mnie była ważna.
Chciałam żeby Lisa dobrze spała i dobrze się odżywiała..
- Kim.. – spojrzał na mnie, a ja na niego. – Pozwól jej nocować. Jeśli będzie trzeba sam je rano obudzę i zawiozę do Seoulu.
Biłam się z myślami.. był przekonujący, nawet bardzo, dodatkowo smutne i pełne nadziei spojrzenie Lisy mi w tym nie pomagało.
Westchnęłam ciężko patrząc na siostrę.
- Zadzwonię do ciebie rano czy wstałaś, masz mi pisać jak dojedziecie na miejsce i jak będziecie wracać, jasne? – zapytałam poważnie, a na twarz młodej wpłynął wielki uśmiech, przytuliła się do mnie.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Będziesz o wszystkim wiedziała, obiecuje. – odsunęła się ode mnie, sama nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
Lisa przytuliła się do Gguka też mu dziękując.
- Dziękuje, że ją namówiłeś.
- Nie ma sprawy. – potargał jej włosy, na co dziewczynka mruknęła niezadowolona.
- Idę, napisze jak będę w domu. Musze powiedzieć dziewczynom. – delikatnie podskoczyła podekscytowana i nie czekając na moją odpowiedź wybiegła z pomieszczenia.
Spojrzałam na chłopaka, który przyglądał mi się z dziwnym uśmiechem.
- Co? – zapytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Nic. – wzruszył ramionami. – Wpadnę jutro wieczorem na kolacje. – uśmiechnął się cwanie stając przede mną. – A teraz chce nagrodę.
Uniosłam brwi do góry.
- Nagrodę? Za co? – odgarnął moje włosy do tyłu zbliżając swoje usta do mojego ucha.
- Za to, że załatwiłem nam wolne mieszkanie. – złożył motyli pocałunek na mojej szyi.
Może naprawdę zasługujesz na nagrodę..