- YoonGi, możesz przestać? – zapytałam zmęczona dalej za nim idąc, ale w o wiele wolniejszym tempie. – Powinnam szukać pracy, a nie urządzać sobie piesze wycieczki. – jęknęłam.
Chłopak stanął i odwrócił się do mnie. Trzymał Lisę za rękę, dziewczynka rozglądała się po parku zapewne w poszukiwaniu placu zabaw.
Mieszkałyśmy u ojca prawie tydzień. Dalej nie przyzwyczaiłam się do obecnej sytuacji, mało wychodziłam z pokoju, ciągle szukałam pracy, udało mi się znaleźć dobrą szkołę dla Lisy, do której idzie w poniedziałek. Cieszyła się, że pozna nowe koleżanki i będzie miała ładny mundurek, który sprezentował jej YoonGi.
- Już idą przecież. – uśmiechnął się delikatnie machając do kogoś za mną.
Odwróciłam się i zobaczyłam grupkę chłopaków, było ich czterech, normalnie ubrani, zwykłe spodnie, koszulki. Byłam zdziwiona, bo Yoon mówił, że mają firmę, w której szkolą na producentów muzycznych, wydawało mi się, że będą ubrani tak bardziej.. nie wiem, pod krawat jak na biznesmenów przystało.
- No, ale nie mówiłeś, że jest taka ładna. – jeden z nich powiedział nonszalancko patrząc na mnie. Od razu zjechałam go wzrokiem pełnym znudzenia. – I taka podobna do ciebie. – mruknął, ale tak żebym go usłyszała witając się z moim bratem szybkim uściskiem.
Uśmiechnął się delikatnie patrząc na mnie, by zaraz do mnie podejść. Reszta postąpiła tak jak on po przywitaniu z YoonGim.
- Park JiMin. – wystawił w moją stronę dłoń, spojrzałam najpierw na nią, a potem na niego.
– Miło cię poznać.- Jestem za ładna żeby się z tobą witać. – odparłam poważnie. Chłopak się zaśmiał. – I zbyt podobna do YoonGiego by było mi miło. – JiMin spojrzał na mnie zdziwiony, a reszta zebranych parsknęła śmiechem.
Brunet dalej stał zdziwiony, a na jego ramieniu uwiesił się szaro włosy z ładnym uśmiechem.
- Musisz mu wybaczyć. Ma śmiałość do dziewczyn z wyższej ligi. – zaśmiał się cicho, a ja parsknęłam pod nosem. – Kim NamJoon. – wystawił dłoń, za którą niepewnie złapałam.
- Kang Kim.. – uśmiechnęłam się delikatnie co odwzajemnił.
- Aka Alex. – wtrącił YoonGi za co zgromiłam go wzrokiem.
- Kim SeokJin. – wysoki blondyn posłał mi miły uśmiech.
- Jung HoSeok. – poczułam się trochę niezręcznie w ich obecności, co wyczuł mietowowłosy.
- A to Lisa. – wszyscy spojrzeli na moją siostrę, która chowała się za Yoonem. – Nie wstydź się. – dodał jej otuchy, a młoda spojrzała na mnie, uśmiechnęłam się zachęcająco w jej stronę.
Brunetka nieśmiało stanęła przed chłopakiem, ale zaraz szybko wróciła za jego plecy słysząc kolejny głos obok.
- Sorry, że tak późno.. – powiedział zdyszany szatyn opierając ręce na kolanach. – Ominęło nas coś? – zapytał, a na mojej twarzy pojawiło się niezrozumienie.
Jakie 'nas' skoro jest sam.
- Mówiłem ci żebyś na mnie poczekał. – koło niego przeszedł brunet po drodze wymierzając mu delikatny cios w potylice.
- Nie pozwalaj sobie, gówniarzu. – mruknął tamten łapiąc się za miejsce, w które oberwał.
- Wciągaj powietrze, bo zaraz ci go zabraknie, staruchu. – zaśmiał się podchodząc do YoonGiego i witając się nim jak reszta wcześniej.
Musze przyznać, że miał naprawdę ładny profil. Ubrany w czarne spodnie i trochę przylegającą czarną koszule. Złoty Rolex na nadgarstku, mogłam wyczuć jego perfumy mimo odległości.
- To gdzie jest ta twoja siostra? – zapytał ciekawy czym wyrwał mnie z amoku. YoonGi nic nie powiedział tylko stał i patrzył na niego jak na debila.
Brunet spojrzał niżej na rękę mojego brata, która dalej była owinięta przez dłoń Lisy. Chłopak ukucnął wychylając się trochę za miętowowłosego z delikatnym uśmiechem.
- Cześć. Ty jesteś Kim? Miło cię poznać.. – wystawił w jej kierunku dłoń, ale młoda bardziej schowała się za chłopakiem. – Myślałem, że jest starsza. – powiedział patrząc na Yoona.
- Bo to jest Lisa, ćwoku. – odparł zmęczonym głosem, a reszta parsknęła śmiechem.
- Ou. – mruknął, stając na prostych nogach. – A gdzie jest ta Kim? – zapytał ciekawy.
- Ta Kim stoi tutaj. – odezwałam się, chłopak gwałtownie się do mnie odwrócił, wyglądał na zdziwionego.
- Ou. – spojrzałam na niego dziwnie.
- Powtarzasz się. – mruknęłam, a chłopak chrząknął podchodząc do mnie.
- Wybacz. Jeon JeongGuk. – wystawił w moim kierunku dłoń, którą uścisnęłam.
- Kang Kim. – uśmiechnęłam się delikatnie co odwzajemnił.
Przyglądał mi się uważnie przez co poczułam się nieswojo.
- Dobra, zostaw ją, bo zaraz ucieknie i znowu będę jej szukał. – zaśmiał się Yoon, obejmując ramieniem przyjaciela, dopiero wtedy Gguk puścił moją dłoń.
- Wybacz. – powiedział jakby bardziej z przyzwyczajenia niż skruchy, mój brat stanął koło mnie.
- YoonGi mówił, że szukasz pracy. – spojrzałam na chłopaka, który oberwał od Gguka w głowę. – Kim TaeHyung. – uśmiechnął się co odwzajemniłam.
- Jakoś musze mieć pieniądze. – zaśmiałam się niezręcznie.
- Tak sobie myśleliśmy czy może byś nie chciała pracować u nas? – oboje z YoonGim spojrzeliśmy na niego zdziwieni. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Skąd wam to przyszło do głowy? – zapytał szybko patrząc na przyjaciół.
- Sam mówiłeś, że nie może znaleźć pracy. Przecież może u nas zostać dopóki nie znajdzie czegoś innego. – odparł NamJoon.
- Przecież nic się nie stanie, stary. – HoSeok poklepał go po ramieniu. Yoon spojrzał na mnie, a ja na niego.
- Chcesz? – zapytał nieśmiało. Przez chwile nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.
- Jeśli dobrze płacicie to czemu nie. – uśmiechnęłam się niemrawo.
- I super! – ucieszył się JiMin.
Na moją twarz wpłynął szczery uśmiech. Cieszyłam się..