°• Nathan Moore •°
Drobna brunetka patrzyła na mnie zawstydzona. Jej sylwetka przy mojej była taka drobna. Jej różowe policzki robiły z niej jeszcze większego słodzika niż była. Mi tam wcale nie było głupio, ani nie byłem zły. Wręcz przeciwnie - byłem zadowolony.
-Co ty tu do cholery robisz!? - usłyszałem w końcu jej zdesperowany głos.
Zaśmiałem się cicho, bo dopiero nie mogła na mnie popatrzeć ze wstydu, a teraz krzyczy na mnie wkurzona.
-No wiesz... Jest sobota, jest impreza... Więc logiczne, że tutaj jestem, żeby trochę się wyluzować. No a jeśli chodzi ci o to co robię teraz no to stoję - chciałem ją powkurzać.
Mina Adel była bezcenna. Zamrugała kilka razy, po czym oburzona odwróciła na krótką chwilę ode mnie wzrok.
-Idioto - podnosiła głos, a na moich ustach automatycznie pojawił się diaboliczny uśmiech, co jeszcze bardziej ją wkurzyło - Nie rób ze mnie głupiej. Chodziło mi o to... Jak do cholery zamiast Gabriela to ty tutaj jesteś!? I gdzie jest Gabriel!? - dopytywała i czekała na odpowiedź.
Prychnąłem. Brunetka oczekiwała mojej odpowiedzi i gdy miałem już coś mówić wylądowała w moich ramionach.
No cóż... Staliśmy na środku parkietu, więc jakaś tańcząca para musiała popchnąć na mnie Adele.
Brunetka chciała próbowała się od razu ode mnie odsunąć, ale nie pozwoliłem jej na to i mocniej przytrzymałem jej plecy ręką. Mruknęła coś pod nosem, ale zignorowałem ją objąłem ramieniem i ruszyłem gdzieś na bok. Rozmowa na środku parkietu nie była raczej dobrym pomysłem.
-Gdzie idziesz? - zapytała.
-Rozmowa na środku parkietu nie ma sensu... Idę gdzieś gdzie jest ciszej - odparłem - A no i jeszcze muszę iść do łazienki, bo nie zamierzam chodzić z wybrzuszeniem w spodniach - dodałem.
Adele znowu spuściła wzrok i nie stawiając już oporu udaliśmy w stronę łazienki. Ręką zakryłem sobie trochę swojego przyjaciela, który stał cały czas na baczność.
Gdy przechodziliśmy koło różnych osób, czułem ich wzrok. Nie dziwne. Są zainteresowani tym, że Nathan Moore obejmuje Adele Scott, która jest nową ofiarą elity.
-Zaczekaj tu i nawet nie odchodź - zagroziłem palcem dziewczynie, gdy już stałem przy drzwiach łazienki.
Adel z niechęcią pokiwała głową i oparła się o ścianę.
Zamykając drzwi od łazienki mój wzrok od razu powędrował w miejsce gdzie powinna stać brunetka. Nie było jej.
Rozglądnąłem się w około, ale i tak nigdzie jej nie było. Wkurwiony zacząłem jej szukać.
Kurwa jak powiedziałem, że ma tu na mnie czekać to miała tak zrobić, a nie kurwa...
Udałem się w stronę parkietu, lecz tam jej nie dostrzegłem. Sprawdziłem też korytarz, a w końcu udałem się na taras.
Ciepłe i świeże powietrze uderzyło w moją twarz. Było przyjemne. Rozglądnąłem się po całej posesji.
Mój wzrok od razu padł na nią i Gabriela.
Co do kurwy robi tu ten idiota!? Przecież załatwiłem mu panienkę do bzykania i powinien się teraz nią zajmować.
Pospiesznie ruszyłem w ich stronę. Stali koło fontanny i rozmawiali. Wzrok Gabriela patrzył na nią jakby zaraz zamierzał ją pożreć. Takie i były jego plany. Znaczy w innym sensie. On miał zamiar ją przelecieć i dopisać do dzienniczka swoich zdobyczy.
CZYTASZ
Tylko z Elitą możesz przetrwać - ELITE #1
Ficção Adolescente*Na wstępie podkreślam, że ta książka nie była pisana po to, żeby ją wydawać tylko z przyjemności. Pisałam ją dla rozrywki i może być tu dużo błędów językowych jak i ortograficznych. Niedługo będę ją poprawiać, a za obecne błędy z góry przepraszam...