Zalewałam się łzami aż tak, że powoli zaczęłam się nimi dławić. Makijaż już cały spłyną po mojej twarzy. Głowa pękała mi i zbierało mi się na wymioty.
Byłam bezradna i słaba. Nie mogłam nic zrobić. Myśli cały czas toczyły się koło tego co stało się w szkole.
Teraz każdy już wiedział... Każdy już wiedział z jakiej rodziny podchodziłam. Co zrobił mój ojciec, jak moi wujkowie mnie przygralnie i próbowali wmówić, że jestem ich córką. Każdy pewnie miał mnie za jakąś nienormalną, nawet jeśli nie obwiniał mnie za śmierć tamtej kobiety. Przecież to wszystko było tak popieprzone. Ciekawe ile osób spoza szkoły już wie, że do takiej dobrej szkoły chodzi ktoś taki jak ja...
Co pomyśleli o mnie Anastasia, Kagami, Maxs i Gabriel... Czy dalej będą zadawać się z kimś takim? Czy pozostanę sama?
Tak cholernie się bałam. Strach wstrząsnął moim ciałem. Zapanował nim i nie chciał opuścić.
Ja nie mogłam zrobić nic a nic. Jedynie mogłam płakać i użalać się nad sobą.
Byłam w dziwnym stanie i chciałam się go pozbyć. Chciałam się poczuć chociaż trochę silna, żeby chociaż trochę lepiej się poczuć. Strach, rozpacz, smutek , przygnębienie, żal, upokorzenie, poczucie winy, bezradność a do tego ból głowy, serca, wszytskich kończyn, niekończący się płacz i potrzeba zwrócenia wszytskiego.
Właśnie wtedy wpadłam na głupi pomysł, aczkolwiek na ten moment jedyny. Przypomniałam sobie chwilę, kiedy także przeżywałam załamanie spowodowane drobnostką i poczułam się po tym lepiej. Bez większego namysłu postanowiłam to zrobić.
Już byłam w toalecie, obok sedesu. Przyszłam tu, bo myślałam, że poczuję się lepiej w chłodniejszym pomieszczeniu. Nie musiałam się za bardzo wysilać, więc tylko potparłam się na rękach i przybliżyłam się jeszcze bliżej klozetu. Nie mogłam jakoś za bardzo przed nim klęknąć, ale zrobiłam tak, żeby było mi dość wygodnie i żeby wszystko poszło dobrze. Moje ręce drżały, kiedy oparłam je na sedesie. Nachyliłam się trochę nad nim. Było mi tak niedobrze, że jak się okazało zwykłe włożenie palców do gardła pomogło i po chwili zwróciłam wszystko co w sobie miałam.
Same wymioty nie były przyjemne. Płakałam podczas robienia tego. Gdy tylko skończyłam opadłam wyczerpana na zimne kafelki. Zrobiło mi się lepiej. Poczułam się dziwnie sliniejsza. Może i tak dalej miałam ochotę na płacz, ale skupiłam się teraz na czym innym.
Moja całe ciało trzęsło się jakby opanowały je jakieś prądy. Głowa dalej mnie bolała, ale chociaż już nie było mi niedobrze. Poczułam ogromną falę zmęczenia.
Nawet nie zauważyłam kiedy z wyczerpania zawładnął mną sen i pozwolił na chwilę zapomnienia.
Otworzyłam oczy. Nie wiem ile spałam, ale było mi strasznie nie wygodnie i zimno. Od razu wstałam do siadu.
Cóż spanie na podłodze w łazience nie okazało się dobre. Może i się wyspałam, lecz teraz bolą mnie wszystkie kości.
Musiałam przeanalizować sobie dzisiejszy dzień. Wspomnienia może i bolały, ale postanowiłam za wszelką cenę nie zapaść w płacz. Nie mogę być taka słaba... Nie mogę całkiem się rozsypać. Może i nie chce mi się żyć, ale co innego mam zrobić.
Byłam już skończona. Moja przeszłość już nie była tajemnicą. Teraz każdy ją znał i zaczął mnie oceniać.
Poczucie winy, którego Nathan Moore chodź na chwilę dał mi się pozbyć, wróciło... Sam je przywrócił.
Głupia dałam mu się omotać. Nie widziałam poza nim świata i tak po prostu zufałam. Co z tego, że po tym jak mu powiedziałam o tym wypadku to pomógł mi się przestać obwiniać przez co sprawił, że w końcu byłam szczęśliwa... Nie potrwało to długo. Nie pozwolił.mi.na szczęście. Zniknęło zaraz po tym jak dowiedziałam się, że jestem dla niego niczym. Potem zadał cios ostateczny, który całkowicie mnie zniszczył. Wyjawił coś co za wszelką cenę chciałam utrzymać w tajemnicy.
CZYTASZ
Tylko z Elitą możesz przetrwać - ELITE #1
Ficção Adolescente*Na wstępie podkreślam, że ta książka nie była pisana po to, żeby ją wydawać tylko z przyjemności. Pisałam ją dla rozrywki i może być tu dużo błędów językowych jak i ortograficznych. Niedługo będę ją poprawiać, a za obecne błędy z góry przepraszam...