VI

2K 54 2
                                    

Obudzilam się nagle w innym pomieszczeniu. To był ten sam budynek ale inny pokój. Musiałam czymś dostać w głowę aby t. Ciekawe ile tak "spałam". Gdzie moi bracia?  Tłok moim myśli przerwał nagle czyjś głos.

- Widzę ze księżniczka się obudziła.- męska sylwetka stanęła na demną. Nie wiedziałam kto to. Nie znałam nawet głosu.

Mężczyzna podszedł do mnie bliżej i zaczął dotykać moja twarz. Naszczescie byłam na siłach i zaczelam się bronić. Kopnelam go w krok a gdy ten upadł szybko zaczęłam rozwiązywać sobie ręce.
Zauważyłam pistolet który   leżał na przeciwko mnie. Wstałam i szybkim krokiem złapałam go i wybiegłam z pomieszania. Nie wiedziałam gdzie mam się kierować. Nagle na drodze stanął mi jakiś facet. Zaczął coś krzyczeć i biec do mnie. Zaczęłam uciekać, nie miałam pewności że moi bracia przyjechali, mozliwe że byl to jakiś współpracujący z tamtym mężczyzna którego skopalam. Zauważyłam nagle światło które przedostawało się przez drzwi.

Wolność.

Jednak poczułam czyjąś rękę na ramieniu, odrazu się obróciłam i zaczęłam celować w tę osobę. Kiedy uświadomiłam sobie kto to jest celownik skierowałam na dół. Był to Will.

- Hej mała, to tylko ja. Odloz ten pistolet.- Wyciągnął mi pistolet z ręki i rzucił w kont. Podszedł do mnie spowrotem zamykając w uścisku którego strasznie potrzebowałam. Spod moich powiek uciekło kilka łez.

Will zabrał mnie do reszty. Oczywiście było nie uniknuone zadawanie pytań co się stało i czy dobrze się czuje.

Skierowaliśmy się do aut a następnie do szpitala aby lekarz mnie przebadał. Tak jak myślałam miałam rozciętą głowę. Naszczescie nie miałam żadnych innych śladów czy ran porwania. Kiedy lekarze zbadali resztę mojego ciała i zdezynfekowali moja ranę wyszłam z szpitala.

Wracałam samochodem z Shane'em, Will'em Dylan'em i Tony'm. Vincent był ze mną w szpitalu ale dostał ważny telefon i musiał pojechać na spotkanie więc zostaliśmy bez niego.

Jechaliśmy w ciszy.

Kiedy dojechaliśmy do domu odrazu skierowałam się do swojego pokoju. Nikt mnie nie zatrzymał bo chyba wiedzieli że potrzebuje snu. Kiedy odrazu przekroczyłam próg pokoju i zamknęłam drzwi zsunelam się na podłogę i rozpłakałam. Byłam bezsilna, czułam się źle.

Chciałam do mamy.

Rodzina Monet- gwiazda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz