~4~

308 26 3
                                    

          Wstałem rano czyli 6 by na spokojnie przygotować śniadanie i w razie czego od razu pobiec do Aisha'y gdyby zaczęła płakać. Zaskoczeniem dla mnie było to że dzieci w kilku miesięczne często płaczą po nocach to ona zaskakująco nie płakała w ogóle i spała całą noc.

Gdy już się ubrałem w normalne ciuchy czyli tym razem czarne dresy, a do tego czarna bluza z księżycem na plecach. jeszcze zanim wyszedłem z pokoju zaszedłem do łazienki umyć twarz, zęby i poczesać włosy.

Po wykonanej czynności wyszedłem z pokoju i od razu skierowałem się do kuchni zrobić coś na śniadanie i na wejściu do kuchni zobaczyłem na blacie coś czego się nie spodziewałem.

Na blacie leżały trzy bukiety: róż, eustomy o kolorze czerwonym i biała frezja. nie wiedziałem o co chodzi z tymi kwiatami aż nie zobaczyłem przy nich karteczki.

" Bardzo przepraszamy cię za nasze zachowanie i mamy nadzieję że nam wybaczysz.ps gofry były pyszne" 

Na początku nie rozumiałem o co chodzi ale po chwili się domyśliłem od kogo te bukiety i się cicho zaśmiałem ale zaraz potem uśmiechnąłem. Położyłem karteczkę na blat i zacząłem szukać wazonów do bukietów, znalazłem jedną dużą wazę która na pewno zmieści te trzy bukiety jak je trochę ze sobą pomieszam. 

Wziąłem wazon i podszedłem do kranu, nalałem do wazonu wody i postawiłem na blacie przy bukietach. Bukiety rozwinąłem z papieru ozdobnego i po kilka z każdego wazonu zacząłem wkładać do wazonu aż kwiaty się nie skończyły a wazon był pełny. 

Spojrzałem na bukiet i go powąchałem, pachnie pięknie ale teraz muszę się wziąć za sprzątnięcie płatków które pospadały albo liście. Gdy już to zrobiłem wziąłem wazon i zacząłem się kierować do swojego pokoju by go tam postawić. 

  Zszedłem na dół zaraz po tym jak postawiłem wazon u siebie w pokoju i zastanawiałem się nad tym co zrobić na śniadanie. Padło na pomarańczową owsiankę, zacząłem zbierać w spiżarni potrzebne składniki i zaniosłem je na blat. 

Zacząłem przygotowywać śniadanie i po jakoś 20 minutach było gotowe. Postawiłem 4 miski na stole i swoją wziąłem w ręce i jadłem stojąc w kuchni. Gdy już kończyłem swoją porcję usłyszałem schodzenie po schodach i zaraz potem przy stole pojawili się bliźniacy.

Jak tylko mnie zobaczyli odwrócili się w moją stronę i ukłonili się.

- Bardzo przepraszamy za nasze wczorajsze zachowanie i dziękujemy za posiłek- powiedział Yuma i zaraz jak skończył jego siostra odpowiedziała twierdząco na przeprosiny brata do nie.

- ah, nic się nie stało i ja też przepraszam za wczoraj trochę mnie poniosło z powodu emocji- powiedziałem i też się lekko ukłoniłem.-Życzę wam smacznego oraz czy wiecie może kiedy przyjdzie Tsuyoshi? - zapytałem zaglądając na schody szukając białowłosego.

-Jest teraz na siłowni, więc nie wiemy kiedy przyjdzie.- powiedział Yuma i wziął łyżkę z owsianką do buzi. 

-Mógł ktoś z was iść po niego bo zaraz będzie zimne- zapytałem ale nie dostałem odpowiedzi więc już odpuściłem by nie psuć sobie humoru to ja już ruszyłem do schodów.

Na piętrze ruszyłem w stronę siłowni i wszedłem, w środku bardzo mocno dawało feromonami ale nie jednej a dwóch osób i do tego śmierdziało potem. Wszedłem głębiej do środka i zobaczyłem jak Tsuyoshi podnosi sztangę z w miarę dużą ilością ciężaru, a jego poczynania oglądał Izuku patrząc by nic sobie przypadkiem nie zrobił. 

Gdy zaczęło kręcić mi się w głowie od nadmiaru feromonów zatkałem nos i jak tylko Tsuyoshi odstawił sztangę podszedłem bliżej i odchrząknąłem by zwrócić ich uwagę na mnie co się udało i byłem z tego zadowolony bo już robiło mi się ciężko.

┆Opiekun do dziecka ┆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz