Kocham. Może za mocno, może za słabo, sama nie wiem. Jestem przywiązana mocno, ale czy za mocno? Pewnie tak. Ale ona jest tym na co czekałam, tym co upragnienie i podświadomie chciałam. Nasza droga jest kręta niczym labirynt, ale w końcu kiedyś znajdziemy wyjście. Błądzimy kłócąc się, i podkładając sobie nogi, nawet nie świadomie. Ale to nas nie zraża. Zawsze po porażce jest czas na sukces. I tym sukcesem jest nasza trwała relacja. Kasiu.
Cholerne przywiązanie.
Ten rozdział wyjątkowo opisze, dedykuje go mojej przyjaciółce. Która wie o mnie takie rzeczy, że sama się czasem wstydze za siebie samą. Ale ona mnie nie ocenia, ani ja nie oceniam jej. Bo przez wszystko przechodzimy razem. I niech tak zostanie.
CZYTASZ
Moje (chore) myśli.
PoesíaDodaje tu to co powinno ze mnie czasem wyjść. Jest to bardzo emocjonalne personalnie i nikt nie musi się utożsamiać. Ale warto czasem mówić o czymś głośno