Urodziny(2)

1.2K 26 4
                                    

Hailie*

Obudziłam się w jakimś białym pokoju. Odrazu poznałam, że to szpital. No nie znowu?! Popatrzyłam na swoje ręce. A no tak..

Dziś był 30 listopada czyli moje urodziny, co oznaczało, że bede musiala spędzić je w szpitalu. Ale omijając to zobaczyłam obok siebie.. Tony'ego??

Co ty tu robisz?!- odsunęłam się gwałtownie do rogu łóżka.

Spokojnie, chciałem cię przeprosić.- powiedział.

Wy-pier-da-laj!- wykrzyczałam na niego.
Ten wyszedł a potem odrazu wszedł Will.

Malutka nie wolno tak mówić.- odparł spokojnie

Ale on.. on, nie zamierzam mu wybaczać, przez niego jestem tu gdzie jestem w swoje urodziny! Miałam zamiar spędzić je inaczej, odwróciłam się plecami i usłyszałam jak drzwi się otwierają.

Rozpuszczony bachor.- powiedział Tony pod nosem.

Tony wyjdź. Raz. Dwa.-Vincent nie dokończył ponieważ Tony już zdążył wyjść.

Jak się czujesz dziewczynko?-zapytał Dylan.

Źle, zostawcie mnie w spokoju.-odparłam.

Hailie nie możemy, dzisiaj idziesz z nam-.Nie dokończył gdyż ktoś zdążył mu zakryć usta, i tym kimś był Dylan.

Cicho bądź matole.- rzekł do niego Dylan.

Wstałam do pozycji siedzącej i podparłam się łokciami.

Ta super.- odezwałam się sakrastycznie.

Chłopcy popatrzyli się na siebie a potem na mnie, nie rozumiem czasami ich tego języka, wreszcie odezwał się Vincent

Oh Hailie, zrobił przerwę jakby myślał co powiedzieć, Jedziesz do Ojca, do Tajlandii, z Will'em, Shane'm i Dylan'em.-rzekł.

A co z Tobą i Tony'm?- zapytałam dziwnie.

Muszę się zająć nim, ale to nic masz spędzić urodziny szczęśliwie bez żadnych myśli.- odpowiedział mi.

No okej.- odpowiedziałam. Chłopacy po 4 minutach pojechali do domu, ze mną został tylko Will.

 Chłopacy po 4 minutach pojechali do domu, ze mną został tylko Will

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Will: nasza słodka 🫶🏻

Dylan: szybko bo się spóźnice

Hailie: no już się pakujemy czekaj chwile

Po 15  minutach wyjechaliśmy z szpitala i ruszyliśmy odrazu na lotnisko.

O 14:15 miał być lot ale chyba zrobili go wcześniej bo wylecieliśmy o 14:09.

Położyłam głowę na kolanach Dylana a ten przykrył mnie kocem. Kochane.

Hailie:lecymy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Hailie:lecymy

Vincent: miłego lotu

Tony:👍🏻

Jak zwykle naburmuszony. Lecieliśmy nad jakimś oceanem, postanowiłam zapytać Dylan'a i Shane'a czy mogę w cos z nimi zagrać. Zgodzili się więc graliśmy w jakieś strzelaniny na 3 osoby i nie uwierzycie.. WYGRAŁAM!

no brawo ty Hailie.- shane mnie przytulił.

Brawo mała hailie.- odezwał się Dylan.

haha brawo malutka.- powiedział Will zza komputera.

byłam z siebie bardzo dumna. Może i grałam poraz 2 ale chłopaki grali juz z 8282 razy więc i tak jestem zadowolona.
Po tym wszystkim przytuliłam sie do Will'a i zasnęłam.

Przepraszam, że taki krótki ale źle się czuje i może zrobię dziś kolejny.

Krytyka i opinia-

Pomysły i propozycje-

Do zobaczenia!


Rodzina Monet❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz