Grafika wykonana przez @hyd1ra, do której serdecznie zapraszam po takie cudeńka!
(dodałam za ciebie znak wodny, bo ty zapomniałaś i mogło się to źle skończyć XD)
▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃
Pomieszczenie, które niegdyś było moim pokojem i w zasadzie wciąż nim jest, pozostał bez zmian. Te same, czarne żaluzje zasłaniały okno, które tak samo jak większość w tym domu, było ogromne. Na parapecie znajdowała się ramka z fotografią, która przedstawiała mojego dawnego idola, Harry'ego Stylesa. Jako nastolatka uwielbiałam twórczość jego, jak i zespołu, którego był wówczas członkiem. No i oczywiście podobał mi się, stąd to wydrukowane zdjęcie, za co obecnie byłoby mi strasznie wstyd. Zachowywałam się jak obsesyjna dziewczynka, której obiektem zauroczenia był każdy z celebrytów po kolei.
Mimo to, panował tu porządek i swego rodzaju estetyka, która kiedyś była w moich gustach. Meble wykonane były z jasnego dębu, który idealnie komponował się z białymi ścianami. Łóżko było dwuosobowe, gdyż już od dziecka uwielbiałam mieć dużo przestrzeni i możliwość rozłożenia się na miękkim materacu. Po jego obu stronach były jasne firany, którymi zazwyczaj zasłaniałam się po to, abym w razie gdyby rodzice w nocy wparowali do pokoju, miała więcej czasu na odłożenie rzeczy, które wtedy robiłam. Cała podłoga zrobiona była z wykładziny dywanowej, o szarym kolorze. Dziwiłam się, że była czysta, gdyż kłopoty z dokładnym wyczyszczeniem jej były poważne. W rogu, przy wspomnianym wcześniej oknie, wisiał bujany fotel, na którym zawsze czytałam książki, szczególnie romanse.
Poprawiłam białą, satynową pościel i wygładziłam jej fałdy, aby łoże było pościelone bez żadnych skaz. W następnej kolejności przeszłam do makijażu, który musiałam wykonać przy biurku, ze względu na brak toaletki. Cóż, zawsze stawiałam na bycie naturalną i wciąż na to zwracam uwagę, a moje upiększanie twarzy nigdy nie jest mocne. Używam tylko tuszu do rzęs, rozświetlacza i od czasu do czasu eyelinera z korektorem. Nigdy jednak nie potrafiłam zrobić odpowiednich kresek, które nachodziłyby na powiekę. Mój kształt oczu się do tego nie nadawał, więc omijałam ten krok i robiłam zwykłą kreskę, odpowiednio ją wypełniając tak, aby dobrze wyglądała. Tego dnia postanowiłam, że wykonam każdą z tych czynności, aby dobrze się prezentować starym znajomym, jeślibym ich miała spotkać.
Nawiązując do znajomych, nigdy nie miałam ich dużo, a tym bardziej przyjaciół. Szkoła tu była dla mnie najgorszym okresem życia, w którym mą osobą szarpano, lekceważono i traktowało nierówno z innymi. Prawdopodobnie z tego wyłaniała się moja nieśmiałość i aspołeczność, z którymi ledwo sobie radzę. Nie potrafiłam się postawić, powiedzieć "nie", czy nawet zgłosić przemoc do dorosłych, z obawą, że żadne z nich mi nie uwierzy. To wszystko pozostawiło po sobie nieuleczalne rany i blizny, w postaci społecznych problemów psychicznych, które mi doskwierały do dziś. A osoby stojące za tym, nie mające pojęcia o konsekwencjach swoich czynów, czelność miały wypisywać do mnie na instagramie z prośbą o autograf Pedriego, lub kogokolwiek z Barcelony. Potrafiły się też chwalić na swoim story, że znają nas za czasów szkolnych, co było żałośnie zabawne. Gdybym tylko była sławna, powiedziałabym całemu światu to, do czego byli zdolni. Oczywiście nie wymieniając ich nazwisk, aby nie dawać im chorej satysfakcji ani hejtu, który mimo, że im się należał, mógłby być zbyt krzywdzący. Co jak co, ale tak okrutnym człowiekiem nie jestem, żeby sprawiać innym ból, jaki spotkał mnie. Nikt na to nie zasługiwał, nawet oni, choć przydałaby im się nauczka i doświadczenie tych wszystkich przykrości na własnej skórze. Wolę zostawić to karmie, która ich dopadnie, lub już to zrobiła, albo i nie zamierza wcale do tego dążyć. Nie ode mnie to zależy, choć w rosłej części mogłoby.
CZYTASZ
My Destiny | Pablo "Gavi" Gavira
Roman d'amour"Może gdybyś powiedział mi wtedy, że coś do mnie czujesz, nawet w ostatniej chwili, to bym została." Siostra jednego z Barcelońskich piłkarzy - Florencia Gonzalez, zmuszona przez wuja do opuszczenia Francji ze względu na jego wakacyjne biznesy, wrac...